Jeszcze w sumie takie mnie dziś naszło pytanie, ponownie czytając opisy.
Dziewiątki idealizują takich ludzi, a następnie przenoszą swoją uwagę na stworzone idealizacje, przez co ludzie odczuwają brak zainteresowania nimi samymi czy też ich potrzebami.
Jak właściwie to rozdzielić, rozróżnić, czy faktycznie poświęca się uwagę osobie, czy jej wyobrażeniu. Jak rozróżnić osobę z rzeczywistości od jej odwzorowania z matrixa. Powiedzmy, że w skrajnych sytuacjach to jeszcze, jeszcze, ale
Dziewiątki czują się lepiej, gdyż posiadają silne więzi z ludźmi, których uwielbiają, ale aby to osiągnąć, muszą zdewaluować same siebie, co zwykle przybiera formę zapominania o własnych potrzebach i zaniedbywania własnego rozwoju. Przypomina to sytuację matki żyjącej wyłącznie dla dzieci, albo żony, której całym życiem jest jej mąż. Owszem, matka powinna dopasowywać swoje zachowanie do potrzeb dzieci, gdy te są małe i nie potrafią same o siebie zadbać, ale problemy pojawiają się w chwili, gdy matka nadal pomniejsza swoje znaczenie, pomimo iż dzieci są już dorosłe. Podstawowym problemem przeciętnych Dziewiątek jest to, że przesadnie identyfikują się one z innymi, tracąc w tym procesie sporą część własnej tożsamości, a także zbyt łatwo przyjmując pragnienia i myśli innych jako swoje własne.
Jest sytuacja matki opiekującej się dziećmi, kimś w faktycznej potrzebie. Jest to pole, na którym 9 chce pomóc drugiej osobie, druga osoba jest w potrzebie i efektem tego jest/może być realne wsparcie, lecz imo nie chroni to przed wspomnianą wyżej postawą, przed idealizowaniem i ewentualnie - nietrafnie niesioną pomocą. Nie w to miejsce, które trzeba, nie to, które słabe, bolesne.