Irranea pisze:Jeej, Agon, znowu dzielisz się swoimi spostrzeżeniami, które pewnie wyczytałeś w którejś z mądrych książek, ale przyjąłeś je bez głębszej refleksji. To nie jest tak, zresztą Nin wielokrotnie o tym pisała, że 9 nie mają swojego zdania, którym się nie dzielą. 9 też potrafią dyskutować, nie zgadzać się z rozmówcą. Co prawda jak atmosfera zrobi się za gorąca, to zaczną uspokajać, głaskać otoczenie, nie będą też atakować ludzi z innymi poglądami. Z kolei 5 własnie w rozmowie nie będzie się bało wyśmiać rozmówce, czy wytknąć mu błędy i może się zrobić nieprzyjemnie. 9 będzie starało się prowadzić dyskusje w spokoju i przyjaźni, bez urażania innych, a jak urazi to natychmiast przeprosi, przytuli i upiecze ciasteczka.
Nie rozumiem sensu tego uspokajania. Przecież nikt nikogo nie pobije, takie dyskusje prowadzi się zwykle w gronie dobrych znajomych, a jeśli 9 myślą, że różnice światopoglądowe doprowadzą do zerwania więzów, czy bijatyki, to chyba nie mają najlepszego zdania na temat inteligencji i zdrowego rozsądku innych ludzi.
W ogóle nie lubię jak mi 9, czy inny typ przerywa interesującą dyskusję, bo w swojej ignorancji ma mnie i mojego rozmówcę za debili, a konstruktywną krytykę wiąże wyłącznie z kłótnią i pojazdami personalnymi. Jak ktoś używa non stop argumentum ad personam, to w końcu mnie znudzi i sam oleję taką rozmowę. Nie potrzebuję do tego mediatora, nie jestem masochistą, by dyskutować z kimś kto tylko używa ataków personalnych. Zresztą to świadczy o słabej argumentacji drugiej strony i utwierdza mnie w przekonaniu, że wiedza jaką posiadam jest rzetelna, bo druga osoba nie umie tego podważyć.
Irranea pisze:To brzmi tak bardzo 1. Nie wiem czy inne 1 tak mają, nie chcę niepotrzebnie generalizować, ale to własnie tak bardzo kojarzy mi się ze znanymi jedynkami. Idealiści, mają w głowie jakie coś powinno być, jak się powinno postępować i zachowywać, jak chcesz pogadać o choćby religii, to niby cię wysłuchają, ale tak naprawdę wszystko przemknie im koło ucha, i tak zrobią po swojemu, bo tak powinno być.
Nie, 1 nie odpuści gdy ktoś podważa słuszność jej idei. Gdy zabraknie jej argumentów, stosuje słabe chwyty erystyczne, albo uznaje 5 za debila i wtedy się wycofuje. 9 wycofują się już na wstępie i to byłoby ok, gdyby asertywnie mówiły, że nie chcą dyskutować, a nie pozornie się zgadzały. Ktoś kto zgadza się z moimi argumentami, a potem robi coś innego jakby się z nimi nie zgadzał jest albo fałszywy, albo głupi. Szczerze mówiąc zwisa mi to, ale najlepszej opinii o kimś takim raczej sobie nie wyrobię. No, ale trudno, 9 mają wywalone na opinie na swój temat, bo nie są z triady emocji, tylko instynktu. Wolą święty spokój, niż choćby minimum szacunku otoczenia. Tylko ciekawe skąd wtedy te wybuchy gniewu.
Ninque pisze:Niezaczynanie dyskusji nie równa sie zgadzaniu- nie odzywam sie nie znaczy że się zgadzam tylko ze bardziej cenię mój spokój niż korzyść jaką mogę odnieść z rozpoczęcie dyskusji, Dziewiątki sie często nie zgadzają ale o tym po prostu nie mówią (te niezdrowe lub czujące sie niepewnie w jakim towarzystwie/tematyce). a to czy 5 weryfikuje wiedze czy nadal trwa w zafiksowaniu to już indywidualna sprawa każdej 5.
Dla 5 takie dyskusje to sport. Jeśli 9 nie chce dyskutować, to niech powie "nie chce mi się na ten temat dyskutować", a nie udaje, że pozornie się zgadza. Czasem mam wrażenie, że to 9 powinny należeć do triady lęku. Są niesamowicie nieasertywne, jakby bały się, że wyrażenie własnego zdania doprowadzi do ataków na ich osobę. Ten gniew to raczej efekt, a nie przyczyna. Przyczyną wydaje mi się strach. Są też jakieś takie dupowate, za nic nie chcą wziąć się do działania, czy jakiejkolwiek odpowiedzialności, nawet w durnych dyskusjach światopoglądowych nie mają własnego zdania. 5 potrafią słuchać cierpliwie jak 9 i argumentować wytrwale jak 1, ale nie ma w nich ciapowatości 9 i fanatyzmu 1, bo przywiązują wagę do logiki i argumentów, a nie do tego, że popsują komuś nastrój (jak 9) albo ich wyidealizowany światopogląd legnie w gruzach (jak 1). Dlatego lubię być 5
Ninque pisze:Jestem sobie wyobrazic taka sytuację ale 9 niby sie zgodzi zeby zachować miłą atmosferę ale w środku się nie zgodzi i widzi sens chodzenia do kościoła, tylko nie chce jej się tego komuś tłumaczyć np. btw dyskusje o religii uwazam za z góry pozbawione sensu i dla mnie każdy może wierzyć w co chce lub nie wierzyc wcale więc chętnie posłucham co ktoś ma do powiedzenia o swoim swiatopoglądzie ale nie będe go przekonywać do zmienienia go na mój, ew mogę postarać się go skłonić do zaakceptowania ze ktoś inny może myśleć inaczej i nie jest przez to gorszy.
Rozumiem to, zgadzam się z tym, a nawet uważam podobnie, że te dyskusje do niczego nie prowadzą. Jednak traktuję to jak rozrywkę, a poza tym polepsza się zdolność do szukania logicznych argumentów i zbijania argumentów drugiej osoby, więc jakaś przydatność tego jest. Szczególnie, że 5 to introwertycy i na tym polu mogą sobie rozwijać zdolności socjalne, których w innych warunkach nie chciałoby się im robić.