Jedynka jako rodzic

Dyskusje na temat typu 1
Wiadomość
Autor
Mimi
Posty: 1
Rejestracja: niedziela, 24 czerwca 2007, 14:08
Lokalizacja: Warszawa

Jedynka jako rodzic

#1 Post autor: Mimi » niedziela, 24 czerwca 2007, 15:30

Witam,

mam pytanie do was dotyczące jedynek, szczególnie w roli rodzica.Mam mamę jedynkę i niestety rzadko kiedy jesteśmy w stanie sie porozumieć.W ogóle widzę, że ona mało z kim jest w stanie sie porozumieć i sama sobie pewnymi zachowaniami utrudnia życie.
Zauważam rzeczywiście typowe cechy jedynki u niej,
skłonność do poprawiania innych, do moralizatorstwa, jednocześnie jeśli popełnia jakiś błąd, szuka winnego w otoczeniu.U innych jednak błędów nie toleruje.I postawa "słuchaj jak Ci mówię co masz robić, ale nie naśladuj mnie,bo nie jestem dobrym przykładem".Zawsze wie wszystko lepiej, nie potrafi być spontaniczna, cieszyć się życiem. Próbuje nad wszystkimi dominować i wytyczać im kierunek, wmawiając im że to dla ich dobra.Najciekawsze jest to, że przedstawia siebie często jako ofiarę, która jest przez wszystkich wykorzystywana nie zauważając, że tak naprawdę to ona wchodzi w życie innych narzucając się.W momencie kiedy ktoś chce się od niej uniezależnić dochodzi do prób szantażu emocjonalnego (jak możesz mi to robić) lub finansowego (jak w moim przypadku) kiedy dowiaduję się że nie da mi pieniędzy z alimentów,które mi się prawnie należą a którymi zarządza.Takie postępowanie zraża do niej otoczenie i sprawia, że ona sama czuje się żle.Oczywiście jest też wiele cech, które lubię, np. zorganizowanie, dyscyplina, wytrwałość i chęć motywowania innych do bycia coraz lepszym.Te negatywne cechy jednak wiele psują.Czy macie jakies rady jak z jedynką postępować?

Pozdrawiam,

Mimi.



Awatar użytkownika
fra
Posty: 287
Rejestracja: wtorek, 22 maja 2007, 05:40

#2 Post autor: fra » niedziela, 24 czerwca 2007, 15:43

Nie chcę się tu wymądrzać, bo mamą póki co jeszcze nie jestem, ale starałam się wyobrazić i określić jak chciałabym, by ze mną postępowali bliscy.

Podejrzewam, że nie mówicie sobie z mamą zbyt często komplementów i czułych słówek, ale docień ją. Jedynki strasznie "rosną" jak są czasem pochwalone(choć mogą dziko reagowac na komplementy i zaprzeczać im).

Powiedz, że chcesz poważnie porozmawiac. Na słowa "poważnie" powinna zareagować gotowością. I wtedy nie wyrzucaj jej punkt po punkcie co jest nie tak, nie emocjonalne argumenty(te niestety są mało zrozumiałe dla jedynek i poczuje się zaatakowana), ale spokojnie przedstaw, najbardziej obiektywnie jak potrafisz konkretne sytuacje, w których jej zachowanie Ci się nie podobało. Przy okazji fajnie by było czymś pozytywnym rozpocząć. I nie trać cierpliwości do niej, mów często, że ją rozumiesz, nawet jak krytykuje, jęczy, narzeka.
No i poradź, żeby więcej poczytała o swoim typie enneagramu :) Czasem dopero wtedy Jedynki uświadamiają sobie, jak trudne i przykre potrafią być dla innych :)
1w...6

Raven
Posty: 528
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 23:57
Lokalizacja: Wrocław

#3 Post autor: Raven » niedziela, 24 czerwca 2007, 16:17

Hmm... dziwi mnie, że to mama jest Jedynką. Często bowiem zdarza się połączenie 1+9, z tym że Jedynką jest mąż

Jak sobie poradzić? Cóż, skoro zachowuje się jak opisałaś, to znaczy, że ktoś/coś wpędza ją w wyjątkowo złe samopoczucie, łagodnie mówiąc. Co tu dużo mówić - spróbuj zlokalizować prawdziwą przyczynę problemu (bo nie wierzę, że chodzi tu o skarpetkę zostawioną bez pary na środku pokoju) i jeśli jest to w Twojej mocy, rozwiązać go, względnie porozmawiać o nim
1w9

nudis_verbis
Posty: 325
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37

#4 Post autor: nudis_verbis » poniedziałek, 25 czerwca 2007, 12:25

Trudno mi coś poradzić, bo moja mama także jest jedynką i w mniejszym lub większym stopniu znam to o czym napisałaś. Jedyny sposób jakim mogłem sobie poradzic to przeczekanie czy ustępstwo, bo bycie upartyum prowdadzilo tylko do eskalacji. Obiektywizm w mojej ocenie pomagał mi przy kontakcie z nią

Awatar użytkownika
Raskal
Posty: 327
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 03:13

#5 Post autor: Raskal » czwartek, 12 lipca 2007, 23:01

...
Ostatnio zmieniony piątek, 14 marca 2008, 07:48 przez Raskal, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kiedy za długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć na Ciebie"
Friedrich Nietzsche

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#6 Post autor: Gabriel » czwartek, 12 lipca 2007, 23:13

Raskal i dlatego ja nie liczę na nikogo. Nie słucham czyichś rad, a już zwłaszcza ludzi, którzy wiedzą, co dla mnie najlepsze. Mam własny rozum, wolną wolę i to mi starczy. Zresztą i tak zawsze twierdzę, że wiem wszystko najlepiej i nie potrzebuję cudzych słów, żeby być, co do tego absolotnie pewnym. Każdy ma prawo decydować tylko o sobie. Choć w sumie to zależy od charakteru. Mi z moją niezależnością jest bardzo dobrze, ale innym to niezbyt pasuje. Ludzie wolą jak się za nich decyzje podejmuje, wkaże "jedyną, słuszną drogę". Właściwie tego nie potrafię zrozumieć. Każdy wie sam, co dla niego najlepsze, a jeśli nie wie, to daję gwarancję, że nikt inny mu tego nie powie. Można się pytać, doradzać, ale w końcu i tak wszystko zależy od Ciebie i tego co Ty chcesz. Nie ma ludzi idealnych, nikt nie wskaże ci jak żyć idealnie, bo i nikt tego nie wie. Można tylko próbować, a czy zrobiliśmy dobrze, to się okaże za jakiś czas. Ci którzy próbują, będąc pewnymi tego co robią, są uznawani za ludzi, którzy odkryli jakiś niezwykły sposób na życie. A tak przecież nie jest. Każdy z nas może tylko ryzykować.
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Raven
Posty: 528
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 23:57
Lokalizacja: Wrocław

#7 Post autor: Raven » piątek, 13 lipca 2007, 08:57

Gabriel pisze:Mi z moją niezależnością jest bardzo dobrze, ale innym to niezbyt pasuje. Ludzie wolą jak się za nich decyzje podejmuje, wkaże "jedyną, słuszną drogę". Właściwie tego nie potrafię zrozumieć
To jest stare jak świat - konflikt między wolnością a bezpieczeństwem. Niektórzy, których nie rozumiesz, nie chcą wolności, bo oznacza ona odpowiedzialność i "rzucenie na głęboką wodę". Wolą by ktoś za nich podejmował decyzję, a oni mogą wtedy spać spokojnie. W razie czego oni sami nie będą winni. Tobie podobni natomiast cenią sobie swobodę wyboru, nawet mimo tego, że powoduje iż tylko my będziemy odpowiedzialni za swoje czyny i decyzje. Wielu myślicieli o tym pisało - Fromm w "Ucieczce od wolności" pisze, że dzięki tym, których nie rozumiesz (a których jest bardzo dużo) w Niemczech zatriumfował nazizm
1w9

Raven
Posty: 528
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 23:57
Lokalizacja: Wrocław

#8 Post autor: Raven » piątek, 13 lipca 2007, 10:50

ale nie ma nic złego w pytaniu kogoś o radę
1w9

Awatar użytkownika
Raskal
Posty: 327
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 03:13

#9 Post autor: Raskal » piątek, 13 lipca 2007, 12:10

...
Ostatnio zmieniony piątek, 14 marca 2008, 07:48 przez Raskal, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kiedy za długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć na Ciebie"
Friedrich Nietzsche

Awatar użytkownika
Orest Reinn
Posty: 190
Rejestracja: czwartek, 10 maja 2007, 16:30

#10 Post autor: Orest Reinn » piątek, 13 lipca 2007, 14:01

yusti pisze:no ale k jak? raski to ty się starej pytałes co masz zdawac na maturze? czy jak. ja nigdy nie rozmawiałam z rodzicami i problemy dławiłam w sobie. bez podejmowania decyzji wychodziło na to że "jakos to będzie" i było. w końcu szkoła mówi że trza ryć i można wybierac samemu przedmiot i w ogóle 0 problemu. nauczonam zasady NIE OBARCZAJ INNYCH SWOIM PROBLEMEM, bo onimaja własne. radź se sam. Mnie to normalnie głupio jest jak zwlekam z decyzja i ide cos do ludzi przebąkiwac że mam problem taki a taki. zajmuje się sprzedaża kosmetyków i wczoraj wykryłam nieprawidłowośc na fakturze-właściwie tam jest ok, ale chodzi o to, że moja kumpela wisi mi jeszcze 8zł i nie wiem czy jej o tym mówic. ba.nie chcę tego, ale zakładac ze swoich i ciagle miec w myslach "ty mi jestes dłużna"... no nie wiem. ale DOROSŁOść polega na umiejetności radzenia sobie samem, podejmowaniu decyzji i ja nie chcę nie byc dojrzała.
Ja myślę, że tu nie chodziło o zwykłą poradę dotyczącą matury. Wy, jedynki, stąpacie twardo po ziemi. Aż za bardzo i nie potraficie dostrzec u innych nieco głębszych problemów.
5w4
XNTp

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#11 Post autor: impos animi » piątek, 13 lipca 2007, 15:14

Yusti czy Ty aby trochę nie przesadzasz? Wg mnie rodzice są nie tylko od tego, żeby nas żywić, edukować i zapewniać dach nad głową, ale przede wszystkim od tego, żeby nas wychowywać i pomóc przejść przez życie. A czym jest prośba o pomoc w wytyczeniu sobie życiowej drogi, jak nie tym? Przecież proszenie kogoś o pomoc w wytyczeniu swoich mocnych stron, kiedy samemu się niebardzo potrafi to nic złego.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
Raskal
Posty: 327
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 03:13

#12 Post autor: Raskal » piątek, 13 lipca 2007, 15:27

...
Ostatnio zmieniony piątek, 14 marca 2008, 07:49 przez Raskal, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kiedy za długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć na Ciebie"
Friedrich Nietzsche

nutshell
VIP
VIP
Posty: 808
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 01:33

#13 Post autor: nutshell » piątek, 13 lipca 2007, 16:32

Czytam i teraz mi ciśnie się na usta "to się w głowie nie mieści'. Matka, co prawda 8, o wrażliwości nie przyrównując troglodyty, zawsze chętnie mnie wysłuchiwała i choć czasem tym co mówiła tylko pogarszała sytuacje, zawsze wykazywała chęć pomocy. Ojciec, coraz mniej zdrowa Jedynka, też o dziwo nie pasuje do opisanego przez Raskala wzorca jedynkowego rodzica. On, co ciekawe popada w druga skrajność, tzn niemalże wmawia mi problemy i koniecznie chce pomóc, choć wszystko jest ok. Od dziecka powtarzał mi setki razy, że zawsze mogę na niego liczyć, że mam mu się zwierzać i mówić o kłopotach, przeprowadziłam z nim wiele wiele pouczających rozmów jako dzieciak. Także od strony 'psychicznej' zawsze czułam od niego wsparcie, natomiast gdyby miał mnie wychowywać sam, żylibyśmy pewnie w biedzie i nędzy, bo on jakoś nie bardzo radzi sobie z materialną stroną życia. Czyli wszystko na odwrót. Niestety poza tym posiada resztę jedynkowych wad, a zwłaszcza maniakalne zrzucanie winny za własne błędy i niepowodzenia na innych, co momentami jest śmieszne, żałosne bądź absurdalne, ale on nie da sobie przetłumaczyć. Potrafił obrazić się śmiertelnie gdy np. zapomniałam o jego imieninach, podczas gdy on rok rocznie pyta, kiedy mam urodziny :lol: nie wspominając już o innych datach ;) W każdym razie gdyby przyszło co do czego, nie wyobrażam sobie żeby ojciec/rodzice odwrócili sie ode mnie. Radziłbym szczerą rozmowę, o ile starczy Ci sił i cierpliwości, ja po latach wojowania z matką dałam sobie spokój i nauczyłam radzić sobie sama z 'dołkami', choć wolałabym aby nasze relacje wyglądały nieco inaczej. Myślę, że to też kwestia tego, jak Wasze stosunki układały się w dzieciństwie i tego, jak rodzice zostali wychowani. Jeśli w ich domach nie było czułości, ciepła, rozmów, to tacy ludzie, nie mając innych wzorców, powielają w swoich rodzinach te same schematy. Chociaż... może być też dokładnie na odwrót, czyli: nie dostałem jak dziecko tego, tego i tamtego, więc teraz gdy jestem rodzicem, stanę na głowie, aby mojemu dziecku tych rzeczy nie zabrakło. Ciężko uogólniać, ale dobrze by było poszukać przyczyn takiego oschłego traktowania, spróbować zrozumieć i wtedy obmyślić plan działania ;)
Ostatnio zmieniony piątek, 13 lipca 2007, 19:04 przez nutshell, łącznie zmieniany 2 razy.
6w5 / INFj

*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*

Awatar użytkownika
Revania
Posty: 522
Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
Lokalizacja: przed monitorem
Kontakt:

#14 Post autor: Revania » piątek, 13 lipca 2007, 16:59

No ale jak twoja matka mogła wiedzieć, że ty masz problemy, skoro jej o tym wprost nie powiedziałeś? W moim mniemaniu jak ktoś chce powiedzieć o swoim problemie, to mówi, a jak nie, to znaczy, że nie chce, żeby wtrącać się w jego sprawy...
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2

Awatar użytkownika
Raskal
Posty: 327
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 03:13

#15 Post autor: Raskal » piątek, 13 lipca 2007, 17:16

...
Ostatnio zmieniony piątek, 14 marca 2008, 07:49 przez Raskal, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kiedy za długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć na Ciebie"
Friedrich Nietzsche

ODPOWIEDZ