Rozmawiałam ostatnio z Eolem o Ni i uznałam, że warto część tej rozmowy wkleić też tutaj.
IEI i zarządzanie czasem.
Szykuję się zazwyczaj odpowiednio wcześnie do wyjścia gdziekolwiek, ale koniec końców i tak wychodzę za późno i często się spóźniam. Kiedy umawiam się, że wpadnę do kogoś np na 15, to traktuję to zawsze jako około 15. Ogólnie rzadko potrafię idealnie wcelować, żeby być idealnie na wyznaczoną godzinę, albo przychodzę za wcześnie, albo za późno. 10 czy 15min w obie strony to standard. Wyjątkiem są korki, ale to nie zawsze da się przewidzieć. Zdarza się, że wyrabiam się idealnie, ale zawsze jestem wtedy lekko zdziwiona
Nienawidzę się śpieszyć, wolę się spóźnić to 5 min, niż przyjść cała zziajana. Pośpiech wywołuje u mnie frustrację i uczucie niepokoju. W trakcie drogi zazwyczaj informuję, że już idę / jadę. Co do spóźnialskich osób, jestem bardzo wyrozumiała i spokojnie czekam, chociaż jeżeli ktoś ma się spóźnić ponad 10 minut to wolę zostać poinformowana.
Jeżeli chodzi o wyznaczanie czasu jaki zajmie mi np dane zadanie - tutaj bardzo często się mylę. Jestem w stanie powiedzieć ile mniej więcej może zająć zorganizowanie czegoś większego, ale jeżeli miałabym powiedzieć, ile zajmie mi zrobienie plakatu, to nigdy nie trafię. Godziny i minuty to zbyt małe jednostki czasu dla mnie. Organizacja czasu pracy w moim wykonaniu to tragedia.
Socjonicznie nie wiązałabym Ni z zarządzaniem czasem, a bardziej z ogólna intuicją i bujaniem w obłokach. Wydaje mi się, że Ti dochodzi do czegoś w logiczny sposób, krok po kroku, a prowadzi do b. Z mojej perspektywy Ni jest po prostu bardzo intuicyjne, a prowadzi do d, ale to co po drodze jest albo niejasne albo zbyt męczące do rozważania.
Odnoście EIE i LIE zastanawiam się czy coś tutaj też nie będzie łączyło się z byciem EJ. J są ogólnie dużo bardziej niespokojne niż P, poza tym EJ będzie chyba częściej dążyło do zmiany, a IP po prostu się do zmiany zaadoptuje, przejdzie obok niej. Może więc EJ, jako niespokojne będzie próbowało mieć wpływ na to, żeby się nie spóźnić, mieć większy wpływ na czas, a IP znowu akceptuje spóźnienie, nie dąży do zmiany, trochę na zasadzie będzie co będzie, gdyż z natury jest bardziej zrelaksowany. Takie moje przemyślenie. (Oczywiście IP nie zawsze będzie takie zrelaksowane, nie raz miałam sytuację, kiedy nie mogłam się spóźnić, np egzamin, ale nie wyszłam z domu wystarczająco wcześnie. Presja, pośpiech i zdenerwowanie, że się spóźnię jest wtedy nie do wytrzymania.)
Jak możesz, to napisz mi jeszcze jak wygląda u Ciebie sytuacja, gdy jesteś na jakiejś imprezie, np domówce, gdzie jesteś Panią Domu. Podobno dla IEI to jest prawie że środowisko naturalne.
Faktycznie, czuję się wtedy bardzo dobrze. Słucham rozmawiam i staram się sprawić, żeby każdy czuł się u mnie mile widziany. Wiąże się to też jednak na pewno z tym, że goszczą wtedy ludzie których znam i lubię. Poza tym jest to moje terytorium, każdy się przecież czuje u siebie bezpiecznie.
Od jakiegoś czasu mieszkam z chłopakiem i zauważyłam też, że w grupie tych samych osób, których dobrze nie znam (znajomych chłopaka), inaczej się zachowuję i czuję spotykając się gdzieś na mieście, a u nas w domu. Na mieście początkowo jestem zazwyczaj bardzo cicha, wycofana i ciężko mi z kimś nawiązać kontakt, jeżeli jest to jakaś duża grupa. Wg mojego chłopaka, zachowuję się jak "dzikus". U nas w domu staram się proponować różne rzeczy, jako pani domu staram się dbać o gości, a wejście do jakiejś rozmowy przychodzi mi dużo bardziej swobodnie i naturalnie.
Teraz odnośnie wyczuwania momentów. Czasem jakieś małe zachowania, mina, ton czy ogólny nastrój konwersacji mogą dużo powiedzieć. Tak czy inaczej są to rzeczy, które mogą dziać się bardzo szybko, więc nie ma czasu ich zanalizować, czy pomyśleć o nich. Intuicyjnie dostrzegam, wyczuwam subtelne emocje i od razu dobieram właściwe zachowanie. Wszystko jakby się działo gdzieś poniżej świadomych rozmyślań, cały proces dzieje się bez ingerencji moich świadomych myśli i nagle po prostu dostaję bodziec do działania. Prawdopodobnie po jakiejś konkretnej sytuacji, zapytana, co widziałam i czemu zareagowałam tak a nie inaczej, mogłabym opisać i przeanalizować, co zwróciło moją uwagę, jednak z momencie podejmowania akcji nie jest to jeszcze świadome. Uświadomione zostanie, kiedy musiałabym o tym opowiedzieć lub chcieć coś głębiej przeanalizować. Wydobyć na wierzch obserwacje.
Swoją drogą to nie tak, że IEI są mistrzami w relacjach i potrafią się z każdym obejść, żeby każdemu było dobrze. Nie raz zdarzyło mi się powiedzieć coś dziwnego czy głupiego, co wywołuje zdziwienie lub zadać bardzo bezpośrednio jakieś intymne czy nie do końca właściwe pytanie, które wprawia w zmieszanie drugą osobę (oj to zmieszanie często tak bardzo widać, hihi
). O tych rzeczach też nie myślę. Po prostu czasem walnę coś szczerego, kontrowersyjnego lub nie na temat i obserwuję reakcję. Nie mam z góry żadnego świadomego celu takiego zachowania. Po prostu przy jakiejś normalnej rozmowie może mi się coś przypomnieć i mogę nagle wypalić "Czy wiecie, że penis kaczki jest dłuższy niż sama kaczka?". Zdarza się też, że czasem bardziej skupiam się na tym co sama chcę przekazać, niż na tym jak jakaś osoba to odbierze.
Więc odnośnie budowania atmosfery i wyłapywania momentów - tutaj SEI/ESE będzie mistrzem, bo monitoruje poprzez Si sytuację na bieżąco, a Fe pomaga potem odpowiednio zadziałać. Ja bym powiedziała, że mam może bardziej skłonność do przewidywania, co może się stać. Wyłapywania emocjonalnych tendencji, zachowań. Jeżeli ktoś na podobną sytuację zareagował dwa razy w podobny sposób, to za trzecim razem też tak zareaguje. Poza tym łatwo jest mi sobie wyobrazić stan emocjonalny danej osoby. Oczywiście nie mogę wiedzieć czy robię to właściwie, ale robię i tak. Mogę spróbować wczuć się czym dana osoba się kieruje, jaką emocją i do czego to doprowadzi.
Ogólnie Ni mogę Ci jeszcze powiedzieć trochę jak w moich oczach wygląda odbiór informacji. Nie wiem czy jest to do końca związane z Ni, czy też małowymiarowym Ti, tak czy inaczej, czasem po prostu coś wiem, czuję, że coś jest takie a nie inne, ale jednocześnie bardzo trudno mi uargumentować dlaczego i w momencie, kiedy próbuję to wytłumaczyć, zaczynam się plątać, gubić w słowach. Ogólnie często mam problem z tłumaczeniem rzeczy, jeżeli pojęcie jest bardziej złożone - nawet jeżeli je rozumiem, to rozumiem intuicyjnie. Rzeczy są dla mnie najbardziej zrozumiałe, jeżeli je w głowie posprzątam, poukładam i włożę do odpowiedniej "szufladki". Myślę, że ILI tutaj nie będzie miało problemu - 4wymiarowe Ni i Ti, to chyba jakieś totalne combo, zupełnie dla mnie nie do ogarnięcia