Terapia
Re: Terapia
Ja kiedyś miałem fanastyczną terapeutkę, złota kobieta.
Poszła mi na rękę kiedy miało się skończyć darmowe terapiowanie bo nie chciała mnie zostawiać w połowie rozgrzebanego.
Przerobiłem z nią wiele rzeczy m.in. rodzinę i tu widzę ogromny postęp.
Niestety trwało to krócej niż potrzebowałem.
Tak czy siak to dzięki niej zetknąłem się z metodą ustawień grupowych Berta Hellingera i naprawdę bardzo sobie chwalę.
Poszła mi na rękę kiedy miało się skończyć darmowe terapiowanie bo nie chciała mnie zostawiać w połowie rozgrzebanego.
Przerobiłem z nią wiele rzeczy m.in. rodzinę i tu widzę ogromny postęp.
Niestety trwało to krócej niż potrzebowałem.
Tak czy siak to dzięki niej zetknąłem się z metodą ustawień grupowych Berta Hellingera i naprawdę bardzo sobie chwalę.
" Nie jesteś spamerem tylko forumowym nekrofilem z syndromem "attention whore""
Re: Terapia
Dla mnie sprawa z psychoterapią wygląda odwrotnie, ja nie lubię jak coś trwa długo, bo czuję że pieniądze z konta znikają a trudno mi utrzymać przez wiele miesięcy ten sam stopień zaangazowania i skoncentrowania na problemie. Nie lubię gdy psychoterapia wygląda jak przyjacielska pogadanka bo za to nie potrzebuję płacić. Okoliczności się zmieniają, mogą pojawić się rzeczy wazniejsze niż to czym w danej chciałam się zająć z psychoterapetą i one zajmą moją uwagę i energię, przez co regularne spotkania zaczynam postrzgać jako stratę czasu, a koniec końców i tak sytuacja po terapii nie różni się od tej przed. Dlatego lubię terapię behawioralną, ustala się na przykład że rozwiążemy problem w 6 spotkań co tydzień i na tym koniec. Każdy wywiązuje się ze swojej części. Gorzej, gdy mi po prostu nie chce się zmusić do wypełniania ćwiczeń regularnie, a jak klientowi nie zależy to trudno żeby psychoterapeuta go do tego przekonał. Podstawowe zasady behawioralne zmian zachowania znam i stosuję, dlatego nie przeczę, że mi pomogły i realnie działają. Nie ma co jednak liczyć na cud. Jeżeli sami się nie zmobilizujemy do działania to zostają tylko dwie opcje: darować sobie, albo pomysleć o farmakologii.
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Terapia
Przyjmowanie leków jest leczeniem a wizyty u psychiatry czy paychologa są terapią. Jedno nie wyklucza drugiego a wręcz powinny one iść w parze.julka pisze:Nie zrozumiałam chyba cię, dlaczego przyjmowanie leków dla ciebie nie jest terpią?.
Z twoich postów wychodzi tylko zaprzeczanie samej sobie jeśli chodzi o twoje podejście do terapii zorientowanej na cele i tego co właściwie robisz. Twoje wlasne słowa są świadectwem, dlaczego terapia behawioralna może ci nie służyć.
Wysłane przez Tapatalk
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Re: Terapia
Jestem w trakcie. Trafił mi się bardzo dobry psycholog, też wyczuwam, że poszedł tam, bo miał problemy i lubi pomagać ludziom. Ogólnie jest w porządku, ale czasami przenosi siebie na mnie i wyciąga złe wnioski. Ma doświadczenie. Jeśli mi pomoże, może być jeszcze normalne, ale są marne szanse. Na razie nic się nie poprawiło, ale wrażenia są dobre. Niestety obustronnie chyba coś do siebie czujemy, ale staram się to ignorować.
Rozumie mnie. Rozmawiamy o przeszłość i teraźniejszości, tylko rozmawiamy, ale to wystarcza. Te rozmowy traktuję poważnie, tak jakby nie łączyły się z moim życiem. Czyli terapeuta jest osobą, która nigdy nie będzie mi bliska, ale jednocześnie mogę się wyżalić i szczerze porozmawiać, obiektywne spojrzenie, które pomaga mi oceniać sytuacje i daje trochę współczucia.
Ale w moim przypadku jest to prywatny terapeuta i ceniony.
Rozumie mnie. Rozmawiamy o przeszłość i teraźniejszości, tylko rozmawiamy, ale to wystarcza. Te rozmowy traktuję poważnie, tak jakby nie łączyły się z moim życiem. Czyli terapeuta jest osobą, która nigdy nie będzie mi bliska, ale jednocześnie mogę się wyżalić i szczerze porozmawiać, obiektywne spojrzenie, które pomaga mi oceniać sytuacje i daje trochę współczucia.
Ale w moim przypadku jest to prywatny terapeuta i ceniony.
7w4 xSFP :/
- Ael
- Posty: 941
- Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Kraina Czarów
- Kontakt:
Re: Terapia
^Nie powiedzialabym w takim razie, ze to dobry terapeuta, skoro:
A) nie umie zachowac profesjonalnego dystansu
B) przenosi swoje problemy na ciebie
No ale moze sie nie znam.
Cisna mi sie jeszcze dwa pytania, ale sa srednio dyskretne...
A) nie umie zachowac profesjonalnego dystansu
B) przenosi swoje problemy na ciebie
No ale moze sie nie znam.
Cisna mi sie jeszcze dwa pytania, ale sa srednio dyskretne...
- Molik
- Posty: 239
- Rejestracja: poniedziałek, 5 stycznia 2015, 18:15
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Rozproszona
Re: Terapia
Zgadzam się z Ael.ouija pisze:Jestem w trakcie. Trafił mi się bardzo dobry psycholog, też wyczuwam, że poszedł tam, bo miał problemy i lubi pomagać ludziom. Ogólnie jest w porządku, ale czasami przenosi siebie na mnie i wyciąga złe wnioski. Ma doświadczenie. Jeśli mi pomoże, może być jeszcze normalne, ale są marne szanse. Na razie nic się nie poprawiło, ale wrażenia są dobre. Niestety obustronnie chyba coś do siebie czujemy, ale staram się to ignorować.
Rozumie mnie. Rozmawiamy o przeszłość i teraźniejszości, tylko rozmawiamy, ale to wystarcza. Te rozmowy traktuję poważnie, tak jakby nie łączyły się z moim życiem. Czyli terapeuta jest osobą, która nigdy nie będzie mi bliska, ale jednocześnie mogę się wyżalić i szczerze porozmawiać, obiektywne spojrzenie, które pomaga mi oceniać sytuacje i daje trochę współczucia.
Ale w moim przypadku jest to prywatny terapeuta i ceniony.
Gdyby mój psychoterapeuta:
- przenosił siebie na mnie (niekompetentny);
- wysuwał mylne wnioski (nie wie, o czym mówię, choć to zależy od częstotliwości);
- dodatkowo miałabym wątpliwości, czy jest w stanie mi pomóc;
- lub podejrzenie, że "coś do siebie czujemy";
szybko znalazałabym sobie innego.
Mój wzór psychoterapeuty jest w książce http://lubimyczytac.pl/ksiazka/56540/ur ... terapeucie.
To, że psycholog jest ceniony i pomógł komuś innemu nie oznacza, że pomoże też tobie. Każdy człowiek jest inny.
Terapeuta jest osobą, która ma pomóc rozwiązać problemy związane z życiem wewnętrznym lub w kontakatch z innymi osobami.
Każda prawda jest prawdziwa tylko do pewnego stopnia. Jeżeli przekracza granice, pojawia się kontrapunkt i przestaje być prawdą.
Kierkegaard
Kierkegaard
- Molik
- Posty: 239
- Rejestracja: poniedziałek, 5 stycznia 2015, 18:15
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Rozproszona
Re: Terapia
Odnośnie mnie:
- moja pierwsza terapia trwała 1.5 miesiąca i została przerwana opuszczeniem przeze mnie szpitala, w którym pracowała moja terapeutka. A przy tym miasta, w którym się znajdował ów szpital. Wspominam dobrze, pani traktowała mnie poważnie, nauczyła kilku technik, które stosuję do dziś.
- u kolejnej pani zjawiłam się raz, bo stwierdziłam, że nie będę chodzić do kogoś, kto traktuje mnie jak upośledzone dziecko.
- do mojej ostatniej terapeutki chodziłam przez 5 miesięcy. Trochę pomogła.
Zapewne wkrótce znajdę sobie nowego psychologa.
- moja pierwsza terapia trwała 1.5 miesiąca i została przerwana opuszczeniem przeze mnie szpitala, w którym pracowała moja terapeutka. A przy tym miasta, w którym się znajdował ów szpital. Wspominam dobrze, pani traktowała mnie poważnie, nauczyła kilku technik, które stosuję do dziś.
- u kolejnej pani zjawiłam się raz, bo stwierdziłam, że nie będę chodzić do kogoś, kto traktuje mnie jak upośledzone dziecko.
- do mojej ostatniej terapeutki chodziłam przez 5 miesięcy. Trochę pomogła.
Zapewne wkrótce znajdę sobie nowego psychologa.
Każda prawda jest prawdziwa tylko do pewnego stopnia. Jeżeli przekracza granice, pojawia się kontrapunkt i przestaje być prawdą.
Kierkegaard
Kierkegaard
Re: Terapia
Zachowuje dystans, ale widzę, że on też coś czuje. Jakie pytania ?Ael pisze:^Nie powiedzialabym w takim razie, ze to dobry terapeuta, skoro:
A) nie umie zachowac profesjonalnego dystansu
B) przenosi swoje problemy na ciebie
No ale moze sie nie znam.
Cisna mi sie jeszcze dwa pytania, ale sa srednio dyskretne...
7w4 xSFP :/
- Ael
- Posty: 941
- Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Kraina Czarów
- Kontakt:
Re: Terapia
Jesli beda zbyt obcesowe/osadzajace, to z gory przepraszam.
- Ile masz lat?
- Czy w diagnostyce padlo kiedykolwiek slowo "borderline"?
Tak czytalam w ksiazce o tej przypadlosci, ze borderki maja talent do mieszania w glowach lekarzom.
- Ile masz lat?
- Czy w diagnostyce padlo kiedykolwiek slowo "borderline"?
Tak czytalam w ksiazce o tej przypadlosci, ze borderki maja talent do mieszania w glowach lekarzom.
Re: Terapia
Co dokładnie widzisz?widzę, że on też coś czuje
Re: Terapia
-17 rocznikowoAel pisze:Jesli beda zbyt obcesowe/osadzajace, to z gory przepraszam.
- Ile masz lat?
- Czy w diagnostyce padlo kiedykolwiek slowo "borderline"?
Tak czytalam w ksiazce o tej przypadlosci, ze borderki maja talent do mieszania w glowach lekarzom.
-Powiedział, że nie mam zaburzeń osobowości, ale mógł się pomylić, bo to psycholog/terapeuta nie psychiatra. Ja właściwe brałam pod uwagę to zaburzenie osobowości, ale on stwierdził, że to duża nadwrażliwość.
-- Posty sklejone automatycznie niedziela, 18 stycznia 2015, 19:44 --
No to się czuje.julka pisze:Co dokładnie widzisz?widzę, że on też coś czuje
7w4 xSFP :/
- Molik
- Posty: 239
- Rejestracja: poniedziałek, 5 stycznia 2015, 18:15
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Rozproszona
Re: Terapia
A znane jest Ci pojęcie projekcji?ouija pisze:-17 rocznikowoAel pisze:Jesli beda zbyt obcesowe/osadzajace, to z gory przepraszam.
- Ile masz lat?
- Czy w diagnostyce padlo kiedykolwiek slowo "borderline"?
Tak czytalam w ksiazce o tej przypadlosci, ze borderki maja talent do mieszania w glowach lekarzom.
-Powiedział, że nie mam zaburzeń osobowości, ale mógł się pomylić, bo to psycholog/terapeuta nie psychiatra. Ja właściwe brałam pod uwagę to zaburzenie osobowości, ale on stwierdził, że to duża nadwrażliwość.
-- Posty sklejone automatycznie niedziela, 18 stycznia 2015, 19:44 --
No to się czuje.julka pisze:Co dokładnie widzisz?widzę, że on też coś czuje
Każda prawda jest prawdziwa tylko do pewnego stopnia. Jeżeli przekracza granice, pojawia się kontrapunkt i przestaje być prawdą.
Kierkegaard
Kierkegaard
Re: Terapia
czuje się swoje własne uczucia, nie czyjeś, z tego co napisałaś domyślam się, że nie wykonał żadnego gestu ani nie powiedział żadnego słowa które uzasadniałyby to co pisałaś wcześniejNo to się czuje.
nie trzeba wprowadzać nawet pojęcia 'projekcji' bo to nie o to chodzi, nie musi być żadnej projekcji, po prostu jest to myślenie życzeniowe i nadinterpretacja czyichś zachowań (a tutaj nawet nie zachowań, skoro żadnych specjalnych nie było... ) pod kątem własnych oczekiwań - czyli zwykłe bujanie w obłokach
a zejdź lepiej na ziemię
wcześniej napisałaś 'widzę że on też coś czuje' a tutaj piszesz, że nic nie widzisz, ale czujesz... a większość mężczyzn to proste istoty: jeżeli jest tobą zainteresowany to pokaże to jasno i wyraźnie (np. zaprosi cię na kawę, do kina - coś w tym stylu), a nie przez nie-wiadomo-co
Też doradziłabym zmianę. Najlepiej na kobietę.Gdyby mój psychoterapeuta:
- przenosił siebie na mnie (niekompetentny);
- wysuwał mylne wnioski (nie wie, o czym mówię, choć to zależy od częstotliwości);
- dodatkowo miałabym wątpliwości, czy jest w stanie mi pomóc;
- lub podejrzenie, że "coś do siebie czujemy";
szybko znalazałabym sobie innego.
Re: Terapia
Nie tylko się czuje własne uczucia, odbiera się też znaki niewerbalne. Terapeuta ma zakaz spotykania się w jakikolwiek sposób z pacjentem, tym bardziej pokazywania wyraźnie, że mu się podobam. Mógłby stracić prawo do wykonywania zawodu. Ale możliwe, że po prostu jestem dla niego ładna i tyle... Patrzenie długo w oczy się nie liczy?julka pisze:czuje się swoje własne uczucia, nie czyjeś, z tego co napisałaś domyślam się, że nie wykonał żadnego gestu ani nie powiedział żadnego słowa które uzasadniałyby to co pisałaś wcześniejNo to się czuje.
wcześniej napisałaś 'widzę że on też coś czuje' a tutaj piszesz, że nic nie widzisz, ale czujesz... a większość mężczyzn to proste istoty: jeżeli jest tobą zainteresowany to pokaże to jasno i wyraźnie (np. zaprosi cię na kawę, do kina - coś w tym stylu), a nie przez nie-wiadomo-co
Też doradziłabym zmianę. Najlepiej na kobietę.
7w4 xSFP :/
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
Re: Terapia
Terapeuta raczej patrzy w oczy, przez to bardziej mu się ufa. Dlatego długi kontakt wzrokowy z terapeutą nic nie znaczy.ouija pisze:Nie tylko się czuje własne uczucia, odbiera się też znaki niewerbalne. Terapeuta ma zakaz spotykania się w jakikolwiek sposób z pacjentem, tym bardziej pokazywania wyraźnie, że mu się podobam. Mógłby stracić prawo do wykonywania zawodu. Ale możliwe, że po prostu jestem dla niego ładna i tyle... Patrzenie długo w oczy się nie liczy?julka pisze:czuje się swoje własne uczucia, nie czyjeś, z tego co napisałaś domyślam się, że nie wykonał żadnego gestu ani nie powiedział żadnego słowa które uzasadniałyby to co pisałaś wcześniejNo to się czuje.
wcześniej napisałaś 'widzę że on też coś czuje' a tutaj piszesz, że nic nie widzisz, ale czujesz... a większość mężczyzn to proste istoty: jeżeli jest tobą zainteresowany to pokaże to jasno i wyraźnie (np. zaprosi cię na kawę, do kina - coś w tym stylu), a nie przez nie-wiadomo-co
Też doradziłabym zmianę. Najlepiej na kobietę.
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ