Dwójki a zrywanie znajomości
Dwójki a zrywanie znajomości
Nie widzę tu takiego tematu ale zaobserwowałem ostatnio w sumie całkiem zrozumiała ze względu na naturę tego typu rzecz. Pewna 2 rozstała się "formalnie" z kimś bliskim dla niej. Pomijam już co tam zaszło bo to nie powinno się na forum znaleźć ale w każdym razie sytuacja wyglądała tak że tej 2 bardzo nie odpowiadały pewne zachowania tej osoby, wogóle jak słuchałem co ten pajac odwalał to mi witki na glebę opadły kilka razy, nawet mnie to się naprawdę we łbie nie mieściło (a potwierdziła to jeszcze jedna niezależna osoba co by nie było że 2 chce wyjść na pokrzywdzoną i bajeruje).
Tyle że.... ci ludzie niby formalnie się rozeszli ale ten żałośnie żenujący frajerzyna (4 notabene) ciągle codziennie dzwoni do tej osoby wszczyna chorą zazdrość o każdego dosłownie kto miał z tą 2 kontakt, wypytuje w esach i telefonach co i jak a ta dziewucha jak jakaś ulęgałka odbiera do dzisiaj telefon ciągle z nim gada I po jaką cholerę? Słuchałem co tam się działo ale już się kulturalnie powstrzymałem od komentarza bo wg. mnie wina leży ewidentnie w tej dziewczynie która nie potrafi na dobre skończyć znajomości. Taki syndrom ofiary i psychicznego kata. A gościu jak nie potrafi jej czymś na siłę przekonać albo czegoś narzucić bo ta 2 nie jest wcale taka zależna od innych, to nauczył się zgrywać ciotę i na litość ją bierze (jaki to on niby nie jest powalony, samotny, pokrzywdzony, drętwy, kochający ją najbardziej na świecie itp....)
Wogóle dziwna sytuacja, a smaczku w temu wszystkiemu dodaje fakt że ostatnio jakiś drugi gostek się pojawił w jej życiu ale ona też go nie widzi na miejscu tego swojego poprzedniego ale sytuacja jest taka że można zlać się ze śmiechu bo jeden działa w sposób taki że albo ją terroryzuje i przesłuchuje a potem jak to nie daje efektu robi z siebie parówę i ta się nad nim lituje gadając z nim a drugi to taki typowy cwaniaczek, który z kolei nie liczy się z jej zdaniem prawie wogóle tylko wbił sobie do łba że "kiedyś będzie ją miał" Ale przyjmuje zupełnie inną taktykę - on jest sporo bardziej ogarnięty, bardziej optymistyczny i zaradny, w sumie to całkowite przeciwieństwo tej 4. Z tym że ostro świruje od kiedy się po raz pierwszy z nim tam pocałowała raz już dość dawno temu zaraz po tym "formalnym rozstaniu" i czasem mu łapy za bardzo przy niej chodzą, wali jakieś teksty o laseczce i jędrnych cycuszkach itp... czasem baran dotknie ją tam gdzie nie powinien - wkurwia mnie.
Zdanie tej 2 na ten temat jest takie "mam wrażenie jakbym była w 2 związkach w których każda strona traktuje mnie jak kawałek mięsa" - co nie dziwi mnie wcale. Dodatkowo tym bardziej mi się chcę z tej sytuacji śmiać bo tego drugiego krewkiego kozaczka to ja już poznałem kiedyś, dość powierzchownie, ale to taki typowy chłopek z zadupia zasianego majerankiem - coś tam sobie potem ubzdurał na mój temat i warczał na mnie. Raz się podpił i wystartował do mnie z gazem łzawiącym i pięściami, trochę dostał w dupę wtedy i tak się nasza znajomość zakończyła półtora roku temu A teraz znowu wrócił, jak trąba powietrzna pod Częstochową
Jak tak słuchałem to dałem jej tylko jedną radę - po prostu zmień numer telefonu jak powstrzymać się od gadek nie możesz, tylko jeden z nich zna tój adres ale przecież nie musisz mu otwierać drzwi. Inna sprawa że dziewucha jest w niewesołej sytuacji a 2 kaleczniaków psychicznych na jedną i to jeszcze 2-kę to za dużo trochę Szczerze to jak to usłyszałem i jeszcze jak się przewinął w tym wszystkim ten chłopek to ojjj ale mnie naszła ochota żeby narobić znowu dymu Z tym że. Ja nie chcę się w to emocjonalnie angażować, z pewnych względów - to moja dobra kumpela i naprawdę szlachetna uczynna dziewczyna - szczerze chcę jej pomóc ale żeby nie było potem akcji w stylu jakichś przywiązań psychicznych - jak to u 2 - czy włażenia na trzeciego a potem zostaniu tam dalej jak tych dwóch pajaców już nie będzie - po prostu pogonić tych 2 dziadów w piździec i niech sobie dziewczyna żyje dalej w spokoju a my nadal pozostaniemy kumplami.
Pytanie czy da się tak. Odpowiedzcie mi 2 - da się?
Tyle że.... ci ludzie niby formalnie się rozeszli ale ten żałośnie żenujący frajerzyna (4 notabene) ciągle codziennie dzwoni do tej osoby wszczyna chorą zazdrość o każdego dosłownie kto miał z tą 2 kontakt, wypytuje w esach i telefonach co i jak a ta dziewucha jak jakaś ulęgałka odbiera do dzisiaj telefon ciągle z nim gada I po jaką cholerę? Słuchałem co tam się działo ale już się kulturalnie powstrzymałem od komentarza bo wg. mnie wina leży ewidentnie w tej dziewczynie która nie potrafi na dobre skończyć znajomości. Taki syndrom ofiary i psychicznego kata. A gościu jak nie potrafi jej czymś na siłę przekonać albo czegoś narzucić bo ta 2 nie jest wcale taka zależna od innych, to nauczył się zgrywać ciotę i na litość ją bierze (jaki to on niby nie jest powalony, samotny, pokrzywdzony, drętwy, kochający ją najbardziej na świecie itp....)
Wogóle dziwna sytuacja, a smaczku w temu wszystkiemu dodaje fakt że ostatnio jakiś drugi gostek się pojawił w jej życiu ale ona też go nie widzi na miejscu tego swojego poprzedniego ale sytuacja jest taka że można zlać się ze śmiechu bo jeden działa w sposób taki że albo ją terroryzuje i przesłuchuje a potem jak to nie daje efektu robi z siebie parówę i ta się nad nim lituje gadając z nim a drugi to taki typowy cwaniaczek, który z kolei nie liczy się z jej zdaniem prawie wogóle tylko wbił sobie do łba że "kiedyś będzie ją miał" Ale przyjmuje zupełnie inną taktykę - on jest sporo bardziej ogarnięty, bardziej optymistyczny i zaradny, w sumie to całkowite przeciwieństwo tej 4. Z tym że ostro świruje od kiedy się po raz pierwszy z nim tam pocałowała raz już dość dawno temu zaraz po tym "formalnym rozstaniu" i czasem mu łapy za bardzo przy niej chodzą, wali jakieś teksty o laseczce i jędrnych cycuszkach itp... czasem baran dotknie ją tam gdzie nie powinien - wkurwia mnie.
Zdanie tej 2 na ten temat jest takie "mam wrażenie jakbym była w 2 związkach w których każda strona traktuje mnie jak kawałek mięsa" - co nie dziwi mnie wcale. Dodatkowo tym bardziej mi się chcę z tej sytuacji śmiać bo tego drugiego krewkiego kozaczka to ja już poznałem kiedyś, dość powierzchownie, ale to taki typowy chłopek z zadupia zasianego majerankiem - coś tam sobie potem ubzdurał na mój temat i warczał na mnie. Raz się podpił i wystartował do mnie z gazem łzawiącym i pięściami, trochę dostał w dupę wtedy i tak się nasza znajomość zakończyła półtora roku temu A teraz znowu wrócił, jak trąba powietrzna pod Częstochową
Jak tak słuchałem to dałem jej tylko jedną radę - po prostu zmień numer telefonu jak powstrzymać się od gadek nie możesz, tylko jeden z nich zna tój adres ale przecież nie musisz mu otwierać drzwi. Inna sprawa że dziewucha jest w niewesołej sytuacji a 2 kaleczniaków psychicznych na jedną i to jeszcze 2-kę to za dużo trochę Szczerze to jak to usłyszałem i jeszcze jak się przewinął w tym wszystkim ten chłopek to ojjj ale mnie naszła ochota żeby narobić znowu dymu Z tym że. Ja nie chcę się w to emocjonalnie angażować, z pewnych względów - to moja dobra kumpela i naprawdę szlachetna uczynna dziewczyna - szczerze chcę jej pomóc ale żeby nie było potem akcji w stylu jakichś przywiązań psychicznych - jak to u 2 - czy włażenia na trzeciego a potem zostaniu tam dalej jak tych dwóch pajaców już nie będzie - po prostu pogonić tych 2 dziadów w piździec i niech sobie dziewczyna żyje dalej w spokoju a my nadal pozostaniemy kumplami.
Pytanie czy da się tak. Odpowiedzcie mi 2 - da się?
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
może tu chodziło o to, że 2 chce odpocząć od pana 4, a niekoniecznie chciała skończyc to wszystko...
dwójki mają tez zachowanie typowo 6- boja się zostać same, wiec godzą się na wszystko i mysla ze bedzie lepiej... (osobiście tak nie mam,bo to chore!!!) skoro pisze i dzwoni to 2 widzi, ze ktoś jednak się nią interesuje i że może on jeszcze nie jest taki zły..i przebacza
hm czy się da... będzie ciężko, ale próbuj, tylko się nie oddalaj
mam wizje, jak dla mnie.. musi do niej przyjść 3 palant, który bedzie dwójką.. upierdliwy,męczący i zaskakujący, wtedy będzie martwiła się jak pozbyć się tego trzeciego aż w końcu sie zakocha
dwójki mają tez zachowanie typowo 6- boja się zostać same, wiec godzą się na wszystko i mysla ze bedzie lepiej... (osobiście tak nie mam,bo to chore!!!) skoro pisze i dzwoni to 2 widzi, ze ktoś jednak się nią interesuje i że może on jeszcze nie jest taki zły..i przebacza
hm czy się da... będzie ciężko, ale próbuj, tylko się nie oddalaj
mam wizje, jak dla mnie.. musi do niej przyjść 3 palant, który bedzie dwójką.. upierdliwy,męczący i zaskakujący, wtedy będzie martwiła się jak pozbyć się tego trzeciego aż w końcu sie zakocha
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
Na jakiej podstawie twierdzisz, że to typowe dla 6?co jest pisze:dwójki mają tez zachowanie typowo 6- boja się zostać same, wiec godzą się na wszystko i mysla ze bedzie lepiej..
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
No właśnie o to chodzi. Gadałem trochę z Boogim na dość podobny temat co do tej 2 ale hmmmm... Powiedz tak uczciwie starczyłoby to żeby sobie od czasu do czasu z nią po prostu pogadać? Kurde nie wiem.. Albo inaczej - masz PWhm czy się da... będzie ciężko, ale próbuj, tylko się nie oddalaj
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
dwójki lubią funkcjonować w trójkątach i moim zdaniem taki stan jej się podoba - ma 2 adoratorów, przez co pompuje swoje ego... myślę, że koniec końców jest jej z tym dobrze i myślę, że bardziej Tobie to przeszkadza niż jej
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
Tak się właśnie nad tym Chups w ten sposób zastanawiałem ale z drugiej strony wiem że ona ma strasznie konserwatywne poglądy w pewnych kwestiach, właściwie to masa tego co opowiadała kłóci się z tym co ona uważa za normę tyle że weź wyciągnij tak z dystansu od takiego człowieka cokolwiek - no nie da się bez zmniejszenia dystansu na hmmm chyba trochę za bliski NIe wiem kurde popróbuje. Ale jak babka tak się użala to musi jej coś nie pasować, chyba że.... może sobie głębiej poczytam "Hipohondrię u 2" Kapara
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
jeżeli tego nie zrobiłeś jeszcze to idź do tej 2 i spytaj się jej wprost: czy RZECZYWIŚCIE przeszkadza Ci taki stan relacji? O ile odpowie tak ( ale takie 100% pewne tak bez żadnego kręcenia, kokietowania itp. ) to myślę, że możesz coś zrobić w kierunku poprawy jej egzystencji
w każdym razie, kiedyś pewien Dawca powiedział mi coś takiego: "zauważ Karol, że przy całej swojej irracjonalności podświadomie dwójki jednak wiedzą co robią"
sądzę, że wpadłeś w jej pułapkę emocjonalną
w każdym razie, kiedyś pewien Dawca powiedział mi coś takiego: "zauważ Karol, że przy całej swojej irracjonalności podświadomie dwójki jednak wiedzą co robią"
sądzę, że wpadłeś w jej pułapkę emocjonalną
- Venus w Raku
- VIP
- Posty: 1058
- Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
- Enneatyp: Perfekcjonista
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
Pablo, wykreśl innych ludzi ze swojej listy do pomagania, czy naprawiania. Niech oni sobie żyją swoje własne życie i mają swoje własne dramaty... bo później będzisz musiał zemścić się na nich i na ich dzieciach za to, że nikt nie chciał Cię słuchać i korzystać z Twoich rad.
Niektóre typy mają wielkie trudności, żeby się porozumieć nawzajem np. 1 i 8 (czego doświadczyłam ostatnio na sobie). Może 2 z 8 lepiej się rozumieją, bo jest jednak jakieś połączenie między tymi typami (8->2, 2->8). Agresja Ósemek jest czasami przerażająca, ale i Dwójki potrafią być przerażająco agresywne.
Niektóre typy mają wielkie trudności, żeby się porozumieć nawzajem np. 1 i 8 (czego doświadczyłam ostatnio na sobie). Może 2 z 8 lepiej się rozumieją, bo jest jednak jakieś połączenie między tymi typami (8->2, 2->8). Agresja Ósemek jest czasami przerażająca, ale i Dwójki potrafią być przerażająco agresywne.
1w9, 6w5, sp/sx
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
Tak mówiła nie raz więc....chupser pisze:jeżeli tego nie zrobiłeś jeszcze to idź do tej 2 i spytaj się jej wprost: czy RZECZYWIŚCIE przeszkadza Ci taki stan relacji? O ile odpowie tak ( ale takie 100% pewne tak bez żadnego kręcenia, kokietowania itp. )
Właśnie nie zamierzam w nią wpadać ale to taki specyficzny typ który chyba musi kogoś w tą pułapkę najpierw wrzucić zanim pozwoli mieć temu komuś realny wpływ na cokolwiek a mnie chodzi właśnie o zachowanie tego dystansu. Dobra huk spróbuję pogadać.chups pisze:sądzę, że wpadłeś w jej pułapkę emocjonalną
Hmmm.... można to na 2 sposoby zrozumieć Wenus ale jeżeli masz na myśli że chcę sobie pomanipulować babką żeby ja sobie wychować jak dziecko to wierz mi - nie o to mi chodzi (zresztą jakbym tak chciał to już dawno bym to zrobił bo znamy się sporo czasu już) Po prostu jest niefajna sytuacja wymagająca interwencji Se a ładować się w czyjeś sprawy tak po prostu nie wiedząc że nie jest to potrzebne nie będę - cholera w końcu tej osobie bliżej do 30 niż 20, to byłoby rekordowo pogięte jak dla mnie.Wenus pisze:Pablo, wykreśl innych ludzi ze swojej listy do pomagania, czy naprawiania. Niech oni sobie żyją swoje własne życie i mają swoje własne dramaty... bo później będzisz musiał zemścić się na nich i na ich dzieciach za to, że nikt nie chciał Cię słuchać i korzystać z Twoich rad.
Dobra tam kurde, chwilowo starczy bo dryfuje ta gadka w jakimś dziwnym kierunku, nie zrozumieliście mnie chyba do końca.
- Venus w Raku
- VIP
- Posty: 1058
- Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
- Enneatyp: Perfekcjonista
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
Bo tak chyba właśnie jest, że mimo najlepszych chęci niekórzy ludzie (z różnych enea typów) się nie rozumieją. Sama studiuję Enneagram już od jakiegoś czasu i dochodzę do wniosku, że ani siebie, ani innych nie rozumiem dostatecznie dobrze, aby unikać konflktów.
Nie myślę, Pablo, że Ty chcesz manipulować babką. Myślę, że szczerze chcesz pomóc. Tylko, że jest tak jak napisałam powyżej. Czasami dwie różne osobowości mają trudności, żeby się zrozumieć. Różne motywacje i różny punkt widzenia na te same sprawy... i bezsilne wołanie, żeby ta druga strona zrozumiała, co my mamy na myśli.
A Dwójka jak straci nadzieję, to potrafi zerwać znajomość, a więc to tylko kwestia czasu.
Nie myślę, Pablo, że Ty chcesz manipulować babką. Myślę, że szczerze chcesz pomóc. Tylko, że jest tak jak napisałam powyżej. Czasami dwie różne osobowości mają trudności, żeby się zrozumieć. Różne motywacje i różny punkt widzenia na te same sprawy... i bezsilne wołanie, żeby ta druga strona zrozumiała, co my mamy na myśli.
A Dwójka jak straci nadzieję, to potrafi zerwać znajomość, a więc to tylko kwestia czasu.
1w9, 6w5, sp/sx
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
Jak masz ochotę i możliwości to dawaj, pogoń ich. Może wyjść chxx, ale czasami trzeba zaryzykować. Nawet dla sprawdzenia czy takie sposoby mają sens, no i co tu ukrywac, dla zabawy też. Tylko uważaj, bo jeśli ten drugi 4 to jak napisałeś taki manipulator i frajer to może np. próbować podpierdolić Cie na policje itd itd, tacy ludzie są zdolni do wszystkiego. Ja oczywiście oficjalnie nie namawiam do niczegoPablo pisze: szczerze chcę jej pomóc ale żeby nie było potem akcji w stylu jakichś przywiązań psychicznych - jak to u 2 - czy włażenia na trzeciego a potem zostaniu tam dalej jak tych dwóch pajaców już nie będzie - po prostu pogonić tych 2 dziadów w piździec i niech sobie dziewczyna żyje dalej w spokoju a my nadal pozostaniemy kumplami.
Pytanie czy da się tak. Odpowiedzcie mi 2 - da się?
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
Spoko spoko he he nie będę robił jakichś spektakularnych akcji chyba że nasz Kononowicz do mnie po raz drugi wystartuje z łapami, ech szkoda że nie mam już tego paralizatora 300 tys. V to bym mu dał jeszcze lepiej popalić Dobra ludzie dzięki za wpisy i za PW, coś tam spróbuję uskutecznić
- Venus w Raku
- VIP
- Posty: 1058
- Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
- Enneatyp: Perfekcjonista
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
Dobrze, NoLeader, że nie namawiasz do niczego. Bo po co chryje i awantury. Wszystkie strony zaangażowane w sytuację czują się wtedy pokrzywdzenie, a jak nerwy puszczą to potrafią dziać się nieprzyjemne rzeczy... i co z tym potem zrobić?
Ale w sumie chyba nie chodzi o tę konkretną sytuację, którą opisał Pablo, ale generalnie o to jak Dwójki zrywają znajomości i one muszą się w tym temacie wypowiedzić. Jednak może lepsza byłaby dyskusja na forum ogólnym Enneagramu na temat tego jak poszczególene typy zrywają znajomości i dlaczego... i niech każdy wypowie się z punktu widzenia własnego typu. Taki temat mogę zacząć dopiero we wrześniu, ale może ktoś chce go wcześniej założyć.
@Pablo: Mam nadzieję, że żartujesz. Żadnych paralizatorów i żadnego kładzenia łap na drugą osobę. Większość sytuacji nie wymaga aż tak drastycznych środków.
BOJĘ SIĘ AGRESJI!!!
Ale w sumie chyba nie chodzi o tę konkretną sytuację, którą opisał Pablo, ale generalnie o to jak Dwójki zrywają znajomości i one muszą się w tym temacie wypowiedzić. Jednak może lepsza byłaby dyskusja na forum ogólnym Enneagramu na temat tego jak poszczególene typy zrywają znajomości i dlaczego... i niech każdy wypowie się z punktu widzenia własnego typu. Taki temat mogę zacząć dopiero we wrześniu, ale może ktoś chce go wcześniej założyć.
@Pablo: Mam nadzieję, że żartujesz. Żadnych paralizatorów i żadnego kładzenia łap na drugą osobę. Większość sytuacji nie wymaga aż tak drastycznych środków.
BOJĘ SIĘ AGRESJI!!!
1w9, 6w5, sp/sx
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
Luzik już, sprawa zamknięta a poszło znacznie łatwiej niż się tego spodziewałem Ale zostawcie temat, może się kiedyś jeszcze przydać.
- Venus w Raku
- VIP
- Posty: 1058
- Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
- Enneatyp: Perfekcjonista
Re: Dwójki a zrywanie znajomości
Interesujące było by dla mnie jak sparwa się zakończyła.Pablo pisze:Luzik już, sprawa zamknięta a poszło znacznie łatwiej niż się tego spodziewałem
1w9, 6w5, sp/sx