Strona 2 z 4

: sobota, 26 maja 2007, 20:59
autor: Absynt
aliszien pisze:Jeśli sama o siebie nie zadbam, nie zapiekuje się sobą, nie pokocham, to nikt tego nie zrobi. Może się zdarzy, ale cholera wie.
Trzeba mieć w sobie zdrową dozę egoizmu.
Po drodze najlepiej było by nie robić tego na plecach innych, nie ranić.
Oj to boli. Ciezko mi byc prawdziwym egoista, ale czasem podejmuje sie i takie decyzje.

: sobota, 26 maja 2007, 22:36
autor: Łukasz:)
Myśle że egoizm to nie wyjście i choć czytam tutaj i zauwazma wokół siebie że wielu ludzi chce byc egoistami to wbrew pozorom wcale nie jest takie łatwe.Człowiek empatyczny jakim jest 4 ,napewno nie chce i nie potrafi być prawdziwym egoistą.Też miałem takei okresy że wydawało mi się że moge liczyć tylko na siebie że nie ma nikogo wartego mojej uwagi i że wszystkie sukcesy i cała praca jest tylko dla mnie.Pozostaje jednak pytanie po co to robić jeśli nie ma się z kim cieszyć.Teraz staram się zachowac zasade "złotej mierności".Koncentruje się na sobie i jestem dla siebie najważniejszy ale stram sie słuzyć pomocą jestem wolontariuszem i mysle że to jakieś wyjście jest.

: sobota, 26 maja 2007, 22:38
autor: Zeld
Egoizm jest ważny ale nie w sensie 100% egoista a nikt inny nie jest ważny. Zdrowie swoje i samozadowolenie jest bardzo ważne. Pamiętajmy iż można samego siebie uszczęśliwić przez pomaganie innym itd.

: sobota, 26 maja 2007, 22:41
autor: rafaq
Ja w swoim życiu dużo już robiłem dla innych i przekonalem się niestety że większość osób nie jest w stanie lub nie chce się za to odpłacić.

: środa, 17 października 2007, 20:59
autor: PenPen-chan
Zwykle kieruję się przede wszystkim własnym dobrem. Na nikogo nie liczę. Najbardziej unikam sytuacji takich, aby wyjść na osobę naiwną i wykorzystywaną. To prawda jestem egoistką... Jednak uważam się za osobę empatyczną i swoim działaniem nie próbuję wyrządzić komuś krzywdy, a wręcz przeciwnie, odczucia innych też są dla mnie ważne. Jednak nie jestem skora do poświęceń (jeśli nie chodzi o ważne dla mnie osoby) i zawsze jak mam w czymś zaryzykować to pierwsza myśl jaka mnie nachodzi: "czy dzięki temu ja naprawdę coś zyskam". Jednak potrafię pójść na kompromis.

: środa, 17 października 2007, 21:18
autor: Nefiv
Każda odrobina altruizmu płynącego ze mnie jest dyktowana egoizmem, myśleniem o własnych korzyściach i owłosionych czterech literach. Kiedy komuś pomagam robię to albo dlatego, że czerpię z tego satysfakcję, albo widzę korzyści.

Nie wierzę w pojęcie altruizmu w ramach tego co ludzie w większości myślą na dźwięk tego słowa. Wierzę w egoistyczną naturę każdego z nas. Myślące zwierzęta i nic więcej.

Altruiści od siedmiu boleści - dupy sobie grzejecie wmawiając, że robicie coś tylko i wyłącznie dla drugiego człowieka!

: środa, 17 października 2007, 21:56
autor: Matea
Chyba nie bez powodu ktoś stwierdził ,że "tylko spełniony egoista jest zdolny do miłości altruistycznej"

Jak zawsze chyba byłam naiwna. Z czasem to zaczeło sie to oczywiście zmieniać ,ale chyba nadal wolałabym taka być niż w nieskończoności dopatrywać sie spisków wszędzie wokoło i martwić się tylko o swoje własne ego. Obrzydliwa przypadłość. Naiwność to niestety bezpowrotna cecha której nie da się odzyskać... a przynajmniej bardzo ,ale to bardzo ciężko.

Oto link do tego wywodu - http://www.darkplanet.pl/Milosc-a-rozwo ... -2088.html

: czwartek, 18 października 2007, 11:58
autor: Delein
Bezinteresownosc wobez innych wystepuje z mojej strony kiedy wiem, ze oni sa tego warci, ze nie wykorzystaja mojej naiwnosci i moja pomoc nie pojdzie na marne. Tak dzialam w stosunku do tych osob, ktore kocham i do przyjaciol. Rowniez obcym osobom zdaza mi sie pomagac w rozny sposob. Gdy zaczynalam studia, na roku nikt sie nie znal. Ale bardzo szybko narodzilo sie wsrod nas takie przekonanie, ze musimy sobie nawzajem pomagac, ze w grupie jestesmy silniejsi (caly rok na dzien dzisiejszy to niecale 50 osob). Nawet jezeli chodzilo o jakies banalne korki, pozyczenie materialow, czy wydrukowanie dal wszystkich jakis zadan, to nikt nie odmawial, chyba ze mial naprawde wazny powod.
Nie oczekuje od ludzi tego, ze kiedys maja mi sie odwdzieczyc. Zawsze staram sie postawic siebie na miejscu kogos, kto pomocy potrzebuje, zastanawiam sie jak ja bym sie wtedy czula. Rusza mnie to bardzo i moze jest to glupie i naiwne, ale cieszy mnie to, ze moglam komus pomoc, niezaleznie od tego, jaki to rodzaj pomocy jest.
Nie mowie, ze nie siedzi we mnie egoizm. Owszem, siedzi. Ale objawia sie w calkiem innych sytuacjach, nie jest to cos, nad czym bym nie mogla zapanowac.

: czwartek, 18 października 2007, 15:22
autor: Eruantalon
W imieniu wlasnym (piatki z silnym skrzydlem 4_ i znajomej 4'ki moge stwierdzic, ze 4kowosc moze wiazac sie z poswieceniem. W moim wypadku raczej mnostwem drobiazgow, ktore czynie bez liczenia na poklask a nawet na to, ze ktos bedzie o tym wiedzial; w przypakdu zas 4'ki na wielkie czyny, choc czasem takze przemilczane.

Malo ta wypowiedz wnosi do tematuy, wiem ; p Taka baza empiryczna do badan ; p

: czwartek, 18 października 2007, 20:34
autor: pomarańczka
jeśli sama nie bedę szczęśliwa bo o siebie nie zadbam, bo to niby takie egoistyczne, to też nie będę w stanie więcej dać z siebie innym. tylko czlowiek usatysfakcjonowany swoim własnym życiem może dać z siebie dużo, nie oczekując, że ktoś go uszczęśliwi w zamian. więc trzeba i na siebie w życiu postawić.
wierzę w altruizm. ja nie muszę dostawać niczego w zamian, mi wystarczy wewnętrzna radość, że komuś pomogłam czy nawet poświęciłam się. bo ja wolę żeby ludzie obok mogli być szczęśliwi albo żeby było im lepiej i jeśli mogę w tym pomóc, to to robię.

: wtorek, 14 października 2008, 18:30
autor: Snufkin
.

: środa, 15 października 2008, 17:21
autor: Grzegorz.C
Pomagam
a) tym na których mi zależy
b) tym którzy na to z jakiegoś powodu zasługują

Resztę mam gdzieś. Ani egoista, ani Jezus.

: sobota, 18 października 2008, 20:30
autor: Rilla
pomarańczka pisze:(...) mi wystarczy wewnętrzna radość, że komuś pomogłam czy nawet poświęciłam się. bo ja wolę żeby ludzie obok mogli być szczęśliwi albo żeby było im lepiej i jeśli mogę w tym pomóc, to to robię.
Dokładnie. I właśnie to dostaję w zamian. To jest dla mnie nagrodą za starania. Nie lubię takich sytuacji, w których ktoś myśli, że powinien teraz pomóc mi, bo ja mu pomogłam. Bardzo to przykre, bo wcale mu nie pomogłam po to, by coś dla mnie zrobił, tylko dlatego, że chciałam mu pomóc. Wielu ludzi tego nie rozumie.
Ale altruizm nie neguje egoizmu- takie jest moje zdanie. Według mnie altruizm jest zdrową formą egoizmu. Oto co napisałam w temacie "Egoizm" na HP (przepraszam, ale nie chce mi się pisać tego samego innymi słowami- leń ze mnie):
Rilla pisze:"Tak, każdy jest egoistą". Tak powiedział mi kiedyś pewien mądry człowiek. Śmiałe to stwierdzenie, dość kontrowersyjne, ale prawdziwe. Bo nawet jeśli myślimy, że robimy coś tylko dla drugiej osoby, to tak naprawdę robimy to po to, byśmy my dobrze się czuli, by poczuć radość z czynienia dobra lub by po prostu zaspokoić nasze sumienie. Są ludzie, którzy kochają dawać innym, ale gdyby sami nie brali z tego przyjemności ni duchowej ni fizycznej, to by tego nie robili. I na tym polega natura ludzka, kierowana pozytywnym egoizmem.
Ważne jest jednak by nie popaść w zły egoizm, który polega na samotnym czerpaniu korzyści, zagarnianiu wszystkiego dla siebie, a który jest niestety powszechnie znany.

: niedziela, 19 października 2008, 13:02
autor: Crystal
Nie można dawać się wykorzystywać. Matką Teresą nigdy nie byłam ani nie jestem, ale bywały sytuacje, w których poświęciłam się dla drugiej osoby, nadgięłam karku, chciałam przyjąć większą część nieprzyjemności za nią... I co? I jajco, naiwna byłam, a nauczyłam się, że takie odruchy najlepiej jest zachowywać tylko dla bliskich. To w sumie smutny wniosek, świat nie powinien być tak urządzony, a jednak to nie dolina muminków. Łatwiej jest używać łapek do rozpychania się łokciami, a nie do pomagania komuś w podniesieniu się na nogi.

: niedziela, 19 października 2008, 20:25
autor: Alia
A nie można tak po połowie? Praktycznie w wielu podobnych dylematach zasada złotego środka okazuje się jedynym przynajmniej wg mnie dobrym wyjściem. Poświęcenie siebie całkowicie dla innych nie zawsze jest jednoznaczne z naiwnością, ale pomijając wszelkie religijne i duchowe aspekty takiego poświęcenie, uważam, ze mogłoby to w pewnym sensie sygnalizować brak szacunku do samego siebie, a to już nie jest w mojej opinii nic pozytywnego.

Ale egoizmu nie cierpię. Nie znoszę.

Dbanie o swoje interesy to nic złego ,wręcz dobrze jest troszczyć się o siebie, bo nie zawsze jest tak że inni się o nas zatroszczą, jeśli to robią to na prawdę mamy szczęście.