Depresja
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Mozna byc wesola czworka. Nie mowie nie. Ale duzo bardziej identyfikuje sie aktualnie z siodemka. Nie z samym wynikiem testu "entuzjasta" i zyciowym optymizmem, lecz moje schematy zachowan aktualnie odpowiadaja typowi 7. Nie zabilem w sobie uczuciowosci. Przestalem m.in. kultywowac negatywne uczucia i nie znosze melancholii, a to pozwolilo mi sie naprawde mocno zmienic. Sprobowalem nowych rzeczy, ktore mnie pochlonely, zmienily totalnie moj punkt widzenia i czuje sie z tymi nowosciami doskonale. Czworkowatosc byla dla mnie trudnym i waznym etapem w zyciu. Zobaczymy czy ta zmiana jest trwala i czy wyjdzie na dobre, hehe.
Ponoc tez im trudniej w enneagramie sie zidentyfikowac, tym blizszy jest czlowiek wlasciwej istoty swojej osobowosci. Czy jakos tak .
Ponoc tez im trudniej w enneagramie sie zidentyfikowac, tym blizszy jest czlowiek wlasciwej istoty swojej osobowosci. Czy jakos tak .
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
a czemuż by nie można. Wesoła, niewesoła ale zawsze czwórka.impos animi pisze: A nie można być wesołą Czwórką, nie zmieniając typu?
niektórych chwastów nie da się wytępić...impos animi pisze: Jak chce się być optymistą to od razu trzeba się zamieniać w 7 i zabijać w sobie wszystko co czwórkowe?
4w5 INFP + 4w5
Brzmi to trochę tak jakbyś pytała się o jakieś pozwolenie od ludzi na bycie wesołą . Pewnie wymaga nieco czasu oraz zmian w życiu bo otoczenie ma bardzo silny i podświadomy wpływ na czwórki. Potwierdza się to w tym temacie - http://enneagram.pl/forum/viewtopic.php?t=1368
4w5
Jedyne co mi przychodzi do głowy to prowadzenie pamiętnika, dziennika czy jak tam to sobie nazwiesz. Jeśli w przypływie chwili najdzie cie jakaś myśl, której nie chcesz zapomnieć to uwieczniasz ją na papierze a potem za tydzień czytasz całość od początku. To odczytywanie wcześniejszych zapisków jest ważniejsze niż ich zapisywanie. W końcu ta nazwa "pamiętnik" to po prostu pamięć. Pamięć dodatkowa.Raskal pisze:Pierwsze dwa punkty nie stanowia problemu, dalej jestem niesmialy i bardzo uwaznie obserwuje reakcje rozmowcy, poza tym akurat w tym wypadku druga osoba jest cudowna, tolerancyjna i wogole Jedyne co mnie nie pokoi to punkt trzeci. Boje sie bardzo ze wroce do piatkowego zamkniecia gdzie nie mialem zadnych wyraznych uczuc, wiec aktualnie, skoro nie moge nic zrobic - co byscie polecili aby utrzymac sie przy zyciu ? tj zdrowiu ?
Ja mam taki zeszyt gdzie spisuje spostrzeżenia, pomysły zwiazane moją pasją (generalnie różne sztuki plastyczne). Czasami po prostu to wszystko ginie bo jest wypierane przez nowe myśli albo rozpraszam się bo nagle nadchodzi jakiś obowiązek. A tak nie tracę tego. Z czasem rozszerzyłem tematykę wpisów w tym zeszycie o rożne życiowe spostrzeżenia. Szkoda tylko że mam długie przerwy w praktykowaniu tego. Nie żałuje jednak tego co do tej pory się zebrało.
Oczywiście nie każdemu ta metoda przypadnie do gustu więc niczego nie narzucam . Może wydawać się nieco głupie ale przyjrzyj się chociażby różnym ludziom na przestrzeni historii. Z pewnością znajdziesz wielu, którzy zapisywali swoje myśli. Mnie do tego zainspirował Leonardo da Vinci. Opublikowano jego notatki w jednej książce i przeglądałem ją w księgarni. Eh.. Niesamowity człowiek .
Ide do mojej świątyni dumania czyli wanny. Trzymaj się.
PS. Aha. Jeszcze jedno. Wpisy nie muszą być regularne. Nie ma potrzeby wymuszania na siłę że musi być to codziennie. Może być raz na tydzień a nawet raz na miesiąc. Poza tym nie potrzeba do tego super charakteru pisma czy zdań będących na poziomie dzieła literackiego. Wystarczy kilka skrótów myślowych a czytając je będziesz pamiętał tą chwilę gdy je zapisywałeś.
4w5
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
To samo chciałam ci, Raskal, poradzić. Pamiętnik to wspaniała rzecz, bo utrwalasz na papierze część siebie, kim jesteś teraz i jak odbierasz świat. Odczytywanie swoich zapisków doda ci siły w chwilach zwątpienia. Nic tak ci nie przypomni o przeszłości, a nawet "starszej teraźniejszości" jak pamiętnik. Wiem coś o tym. Polecam!Far pisze:Jedyne co mi przychodzi do głowy to prowadzenie pamiętnika, dziennika czy jak tam to sobie nazwiesz. Jeśli w przypływie chwili najdzie cie jakaś myśl, której nie chcesz zapomnieć to uwieczniasz ją na papierze a potem za tydzień czytasz całość od początku. To odczytywanie wcześniejszych zapisków jest ważniejsze niż ich zapisywanie. W końcu ta nazwa "pamiętnik" to po prostu pamięć. Pamięć dodatkowa.Raskal pisze:Pierwsze dwa punkty nie stanowia problemu, dalej jestem niesmialy i bardzo uwaznie obserwuje reakcje rozmowcy, poza tym akurat w tym wypadku druga osoba jest cudowna, tolerancyjna i wogole Jedyne co mnie nie pokoi to punkt trzeci. Boje sie bardzo ze wroce do piatkowego zamkniecia gdzie nie mialem zadnych wyraznych uczuc, wiec aktualnie, skoro nie moge nic zrobic - co byscie polecili aby utrzymac sie przy zyciu ? tj zdrowiu ?
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
A ja wiem, też z autopsji, że jak się w dobrych latach czyta zapiski z lat złych, to ta lektura potrafi wciągnąć w siebie. Znowu czuje się swąd tamtych emocji.Rilla pisze: To samo chciałam ci, Raskal, poradzić. Pamiętnik to wspaniała rzecz, bo utrwalasz na papierze część siebie, kim jesteś teraz i jak odbierasz świat. Odczytywanie swoich zapisków doda ci siły w chwilach zwątpienia. Nic tak ci nie przypomni o przeszłości, a nawet "starszej teraźniejszości" jak pamiętnik. Wiem coś o tym. Polecam!
Podobno Sylvia Plath popełniła samobójstwo po poprawkach i wydaniu "Szklanego klosza" - będąc w depresji po rozstaniu z mężem doprawiła się powrotem do zapisków z depresji i próby samobójczej z czasów studenckich.
4w5, INFj, sp/sx
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Fakt- faktem, nie należy czytać swoich wspomnień z mrocznych czasów, bo można sobie biedy narobić. Równie dobrze można przypomnieć sobie chwile radości jak i bezdennego smutku. Jedno uskrzydla, drugie strąca w przepaść. Z tego powodu boję się i nie czytam niektórych zapisków. Za to z przyjemnością bawię się czytając dawne myśli z okresu podstawówki.aliszien pisze:A ja wiem, też z autopsji, że jak się w dobrych latach czyta zapiski z lat złych, to ta lektura potrafi wciągnąć w siebie. Znowu czuje się swąd tamtych emocji.Rilla pisze: To samo chciałam ci, Raskal, poradzić. Pamiętnik to wspaniała rzecz, bo utrwalasz na papierze część siebie, kim jesteś teraz i jak odbierasz świat. Odczytywanie swoich zapisków doda ci siły w chwilach zwątpienia. Nic tak ci nie przypomni o przeszłości, a nawet "starszej teraźniejszości" jak pamiętnik. Wiem coś o tym. Polecam!
Podobno Sylvia Plath popełniła samobójstwo po poprawkach i wydaniu "Szklanego klosza" - będąc w depresji po rozstaniu z mężem doprawiła się powrotem do zapisków z depresji i próby samobójczej z czasów studenckich.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Nie wiem jak inni prowadzą pamiętnik ale nie rozumiem jaki jest sens opisywać swój stan depresyjny w celu zachowania go na przyszłość. Wtedy akurat nie miałbym sobie nic cennego do powiedzenia. Wole już takie myśli które uważam za konstruktywne, inspirujące albo intrygujące. Te które odcisnęły na mnie jakieś piętno. Nie rejestruje więc każdego dnia, dobrego czy złego. Poza tym żadnego oceniania siebie. Pamiętnik po prostu leży sobie na półce i czeka na odpowiednią chwilę.
4w5
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Niektórzy piszą, by się wyżalić, zrzucić z siebie mażdżący ciężar bólu i rozpaczy, a nie mają odwagi ni możliwości by podzielić się tym z blizką osobą, więc wlewają swą gorycz na papier. To bardzo pomaga- uspokaja, łagodzi burzę uczuć, daje siłe by nabrać odrobinę dystansu do problemu.
Problem w tym, że nie powinno się później do tego wracać i czytać. Było, minęło.
Problem w tym, że nie powinno się później do tego wracać i czytać. Było, minęło.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5