Związki z Czwórką
Ha! i to chodzi! czwóreczki mają w sobie jakiegoś samotnika, który tam siedzi i nie chce się cieszyć szczęściem. Najważniejsze dla nich, to mam wrażenie, poczucie, że się z kimś jest, ale zawsze można się schować do swojej norki. A mało, kto ma cierpliwość tak czekać, aż z norki wyjdzie z powrotem do ludzi. Ciekawe, czy 4 mają w ogóle świadomość, że coś takiego zachodzi, może czują, że to zupełnie naturalne..
3w2 Gwiazda.. ocena mojej osobowości wprawiła mnie w największe osłupienie!
Mam świadomość że coś takiego zachodzi. W pewnym momencie zauważyłem że wole na jakiś czas zachować dystans i to mi uniemożliwia zawieranie głębszych kontaktów.Lili79 pisze:Ciekawe, czy 4 mają w ogóle świadomość, że coś takiego zachodzi, może czują, że to zupełnie naturalne..
Dlatego narazie nie chce się z nikim wiązać bo jestem dla siebie największym wrogiem. Chce dojść do momentu gdy będe miał zdrowsze podejście do życia.Osobiscie uwazam ze jestescie najbardziej raniacym typem i niedojrzalym emocjonalnie, a ta tesknota za niewiadomo czym wyszla mi juz bokiem
pozdrawiam tych zdrowszych
4w5
To co tu napisałaś to czysta prawda, tak to już jest z czwórkami. Idealiści, których utrzymuje przy życiu marzenie o wielkiej miłości, która odmieni całe ich życie i da im niewyobrażalne szczęście. Sama przeżywam coś w tym stylu i niestety dochodzę do wniosku, że takie myślenie jest destruktywne, ponieważ im bardziej kreuję sobie tą idealną miłość z tym twardzszą zderzam się rzeczywistością.Boze, uchowaj mnie przed kolejnym takim zwiazkiem. Niby obaj cudownie wyleczeni, tylko ze zawsze odczuwalam, przez lata wplyw tamtych. Z nimi wielkie porywy serca, z nimi najlepszy seks, z nimi wielkie plany. A ja co mialam? Zapewnienia o wielkiej milosci, a pozniej wycofanie, nagle sie okazywalo ze 4 "nie wie co czuje", "chyba to nie to", "nie moge z toba byc bez wielkiej milosci" "jestem bardziej tym skrzywdzony niz ty bo zawsze bede sam"
No ku**wa mac!
Nie będę zakładać nowego tematu, skoro taki już istnieje, więc pozwólcie, że dodam tu jeszcze pytanie od siebie:
Ja (4w5) i mój chłopak (4w3) byliśmy szczęśliwą parą przez prawie rok. Oczywiście naszle relacje były identyczne z tymi, które zostały opisane w eeneagrami w "parzeniu" się czwórek (najlepsi przyjaciele, ściąganie się w dół itp). To była wielka miłość na śmierć i życie. Ja byłam jego boginią- idealna zarówno psychicznie jak i fizycznie, on zresztą też był dla mnie bogiem z tych samych powodów. Rozumieliśmy się bez swój, spojrzenie mówiło samo za siebie - czwóreczki wiecie o co chodzi.
No i co się nagle stało? Stworzyliśmy własny idealny świat w którym czuliśmy się dobrze, kiedy wychodziliśmy na zewnątrz- zaczęły pojawiać się problemy: niezrozumienie, różnice poglądów, kłutnie o totalne głupoty, oczywiście ogromna zazdrość i strach z mojej strony że on mnie zostawi.
No i co nastąpiło potem: zaczęliśmy życ jak jakieś stare, znudzone sobą małżeństwo, które jest ze sobą, bo czemu nie. Wygasła ta iskra, ta radość z naszego wewnętrznego światka, w oczach nie ma już tego wzajemnego zrozumienia. W końcu doszło do tego, że usłyszałam do bezpośrednio z jego ust, że nie jestem już tą idealną i najlepszą, tylko on chce być ze mną dlatego, bo innej nie pokocha, bo jestem mu potrzebna do egzystencji, nic pozatym. Nie jestem już atrakcyjna, zmieniłąm się z charakteru. Kiedy to usłyszałam to moja psychika bardzo mocno wyrżnęła o twardy chodnik.
Zostawiłam go - JA - bo chyba nie byłabym w stanie usłyszeć z jego ust, że to on nie chce już ze mną być. No ale oczywiście nadal bardzo go kocham i obecnie jestem chora zarówno psychicznie jak i fizycznie z tej miłości.
Ma ktoś dla mnie jakąś rade, co zrobić? Czy starać się jakoś ratować ten związek? Jeśli tak, to niech podoba mi recepte na to, bo ja nie mam pojęcia...
4w5
poziom 8,9
ENTP
poziom 8,9
ENTP
Kociak, Ty normalnie bierz się w garść, zrób coś dla siebie, idź do fryzjera albo na inne afirmacje, osiągniesz poziom samoakceptacji i wyzwolisz to w nim. Jeżeli to prawdziwa miłość, to ona zdarza się rzadko, czasem nawet trzeba pokonać jakieś trudy i do siebie wrócić, bo tobie zabrakło po prostu akceptacji. trafiliście na swoje gorsze momenty, nałożyły się i klops. znam wiele par, które się zeszły i są nadal szczęśliwe, bo miłość to nie jest jak na titanicu.
zresztą ja widzę, że prawdziwa miłość zostaje w sercu na zawsze i chcąc nie chcąc, będziesz szukać takiego samego człowieka. A jego nie ma. On jest właśnie taki jeden.
zresztą ja widzę, że prawdziwa miłość zostaje w sercu na zawsze i chcąc nie chcąc, będziesz szukać takiego samego człowieka. A jego nie ma. On jest właśnie taki jeden.
3w2 Gwiazda.. ocena mojej osobowości wprawiła mnie w największe osłupienie!
Jeeeeeeeeee, wróciliśmy do siebie... o ile można to tak nazwać. Ale myślę, że takich wątpliowści będzie jeszcze wiele i taka "kłutnia" nie raz jeszcze się wydarzy... Głównym problemem jest to, że my oboje bardzo potrzebujemy osoby, która wyciągnie nas w górę, no a żadne z nas taką nie jest. Póki znów obojgu naraz nie trafi się załamanie nerwowe to będzie dobrze...
4w5
poziom 8,9
ENTP
poziom 8,9
ENTP
ja to bym wolala nie byc wrazliwa, zylo by mi sie latwiej i mnie klopotow bym miala, mniej ludziom chcialabym pomoc/choc to dobre, ale nieraz mnie wykancza/
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
- Schkeletheer
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 7 stycznia 2008, 00:15
wracajac do tego co pisala kociaq- tak ze czworki to idealisci wzgledem tej wielkiej milosci. Jezeli to tylko marzenie to w sumie to cos pozytywnego, wtedy nie ma czym ganiac i mozna sie zadowolic tym co sie ma, ze milosc sie rozwija a poczatkowa faza tej porywajacej milosci to zakochanie...a potem trzeba pracowac nad soba zeby zwjazek byl stabilny, zeby bylo bezpieczenstwo. W mojim przypadku to tak ze tez sie dystansuje wewnetrznie, przy mojej dziewczynie zapadam w taki "trans" wylaczam swiadomosc, nie ma mnie... Zaczelo sie od watpliwosci, od jednej malej mysli "ze to moze nie ta osoba"...moze czworki maja ciezko z tym bo nie wiedza jak to ma wygladac...akurat u mnie tak jest...jestem bardzo zdystanswoanym uczuciowo czlowiekiem do ludzi...w mojej rodzinie panowal klimat chlodu...ps czytal ktos z was ksiazke " o sztuce milosci " ? bardzo ciekawa..moze pomocna dla czworek, autor wysnuwa wniosek, iz milosc zalezy od osoby kochajacej a nie od obiektu, wiec kazdy musi pracowac nad soba by mogl kochac....wedlug niego to sztuka, dlatego trzeba tyle samu czasu poswiecic tej sztuce, jak kazdej innej.
4W5
Ja myślę tak samo i wydaje mi się, że zasługuję na kogoś lepszego, że istnieje osoba bliższa mojemu ideałowi.Zaczelo sie od watpliwosci, od jednej malej mysli "ze to moze nie ta osoba".
Książki nie czytałam, ale swoim opisem bardzo zachęciłeś mnie do uczynienia tego... Zapowiada się ciekawie.
4w5
poziom 8,9
ENTP
poziom 8,9
ENTP
- Schkeletheer
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 7 stycznia 2008, 00:15
Pewność
Ja zauważyłam, że 4 mają bardzo klarowny system wartości.
Albo jesteś ze mną albo przeciwko mnie.
To często komplikuje żyie, ale jak się na to spojrzy z innej strony to też ułatwia.
Byłam szczęśliwa w 2 związkach kiedy wiedziałam, że partner jest po mojje stronie i że zawsze mogę na niego liczyć.
Mam przyjaciół z którymi znamy się od 12 lat i nigdy nie było kłótni czy konfliktów, bo wiem że mogę na te osoby liczyć, a one na mnie.
Jeśli jednak trafia się ktoś niepewny, bojący się otwartości, dwulicowy, to natychmiast to wyczuwam i takie relacje są katastrofą, bo ta osoba próbuje mnie testować albo wykorzystać i wtedy wyrzucam ją z mojego życia.Czwórki bardzo są wyczulone na lojalność, jeśli raz mnie ktoś zawiedzie nie ma już wstępu do mojego życia.
A co do szczęśliwych związków, to naprawdę możliwe, ale tylko ze szczerym partnerem.
Albo jesteś ze mną albo przeciwko mnie.
To często komplikuje żyie, ale jak się na to spojrzy z innej strony to też ułatwia.
Byłam szczęśliwa w 2 związkach kiedy wiedziałam, że partner jest po mojje stronie i że zawsze mogę na niego liczyć.
Mam przyjaciół z którymi znamy się od 12 lat i nigdy nie było kłótni czy konfliktów, bo wiem że mogę na te osoby liczyć, a one na mnie.
Jeśli jednak trafia się ktoś niepewny, bojący się otwartości, dwulicowy, to natychmiast to wyczuwam i takie relacje są katastrofą, bo ta osoba próbuje mnie testować albo wykorzystać i wtedy wyrzucam ją z mojego życia.Czwórki bardzo są wyczulone na lojalność, jeśli raz mnie ktoś zawiedzie nie ma już wstępu do mojego życia.
A co do szczęśliwych związków, to naprawdę możliwe, ale tylko ze szczerym partnerem.
- herbacianka
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela, 22 kwietnia 2007, 10:47
- Lokalizacja: Z ciepłych krajów
- Kontakt:
Laureli pisze:ja jestem na drodze do związku z 4.
z opisu takiego związku wynika, że będzie ciężko.
ale opis opisem, a życie to co innego
może być ciężko, ale grunt to przeczekać te ciężkie momenty - bo jeśli czwórce czegoś nie przebaczysz, to ona nie będzie potem mogła odżałować, że uczyniła źle i wyrzucać sobie, że gdyby kiedyś tam postąpiła inaczej... ja tak mam. ale cóż, u mnie nie było przebacz. toteż jestem sama.
Nieważne, na co zasługujesz, ważne jest to, co wybierasz.
herbaciana 4 w 5 INFp
herbaciana 4 w 5 INFp