Virtualna ławka - mini Hyde Park
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Nie wiem jak inni, ale ja nie widzę nic złego w zamieszczaniu na tym forum ogłoszeń tego typu. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, iż enneagram nie jest czymś, czym mógłby zainteresować się "czary tłum". Tak więc, im więcej zna się inteligentnych, ciekawych ludzi tym lepiej. Takie jest moje zdanie.
Niegdyś 4w5, dziś 5w4 z silnym połączeniem wewnątrzenneagramowym z 7
- chottomatte
- Posty: 1012
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 10:18
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: królestwo nadmorskiej mgły
- Kontakt:
xD gożkie rzale
Jiggles. Od dzisiaj 19.
Gadu: 5063379
Mail: jiggles@tlen.pl
Generalnie Jiggowi się nuda więęęęęęęęęc można pisać
Jiggles. Od dzisiaj 19.
Gadu: 5063379
Mail: jiggles@tlen.pl
Generalnie Jiggowi się nuda więęęęęęęęęc można pisać
oj, jeśli obraziłem czyjeś uczucia religijne to przepraszam : P
Mój argument nr 1 za tego typu "ogłoszeniami matrymonialnymi" jest taki: nie wydaje mi się, żeby tematy osobowości, psychologii ogólnie były zbyt dalekie od tematu dopasowania się dwóch osób. Podejrzewam, że gdyby ludzie nie mieli problemów w związkach, to wielu z nich potrafiłoby obejść się bez psychologii.
Argument nr 2: skoro zahacza się w tym wątku o neopogaństwo na przykład, to czemu nie o miłość.
Mój argument nr 1 za tego typu "ogłoszeniami matrymonialnymi" jest taki: nie wydaje mi się, żeby tematy osobowości, psychologii ogólnie były zbyt dalekie od tematu dopasowania się dwóch osób. Podejrzewam, że gdyby ludzie nie mieli problemów w związkach, to wielu z nich potrafiłoby obejść się bez psychologii.
Argument nr 2: skoro zahacza się w tym wątku o neopogaństwo na przykład, to czemu nie o miłość.
4w5
Asleep in the sand with the ocean washing over
Asleep in the sand with the ocean washing over
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Ale umiejętne dołowanie się jest świetną terapią. Smutek trzeba przeżyć najintensywniej aż do jego wyczerpania. Gdy dotknie się dna, pozostanie tylko odbicie się od niego. To mój niezawodny sposób na zły nastrój- bić, bić i się wybić. Naprawdę polecam!m0rbus pisze:Raczej pisanie z kimś na swoim poziomie bądź podobnym może być pomocne. Można nazwać to terapią... chyba że się dołują nawzajem
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Oczywiście że można leczyć poprzez dół. Kiedy dochodzisz do granicy odbijasz się tak ? Też tak robięRilla pisze:Ale umiejętne dołowanie się jest świetną terapią. Smutek trzeba przeżyć najintensywniej aż do jego wyczerpania. Gdy dotknie się dna, pozostanie tylko odbicie się od niego. To mój niezawodny sposób na zły nastrój- bić, bić i się wybić. Naprawdę polecam!m0rbus pisze:Raczej pisanie z kimś na swoim poziomie bądź podobnym może być pomocne. Można nazwać to terapią... chyba że się dołują nawzajem
Mind.
a beautiful servant,
a dangerous master.
a beautiful servant,
a dangerous master.
właśnie o tym samym pomyślałem ; ) choć może nie dla kogoś, kto ma wyraźnie depresyjne tendencje - taka osoba może nie wyczuć (nie mieć?) dna, przez co będzie, jeśli trzymać się dalej tej metafory, spadać i spadać : P swoją drogą, myślę, że większość ludzi nawet nieświadomie dąży do wyczerpania smutku, żeby potem mieć z nim spokój na jakiś czas. Patrząc na to znowu z innego punktu widzenia, ta metoda niekoniecznie musi przynosić równowagę wewnętrzną, można zawiesić się przez to w takiej rozhuśtanej huśtawce, z której ciężko potem spokojnie zejść : P chyba że ktoś woli zeskakiwać : PRilla pisze:Ale umiejętne dołowanie się jest świetną terapią. Smutek trzeba przeżyć najintensywniej aż do jego wyczerpania. Gdy dotknie się dna, pozostanie tylko odbicie się od niego. To mój niezawodny sposób na zły nastrój- bić, bić i się wybić. Naprawdę polecam!m0rbus pisze:Raczej pisanie z kimś na swoim poziomie bądź podobnym może być pomocne. Można nazwać to terapią... chyba że się dołują nawzajem
4w5
Asleep in the sand with the ocean washing over
Asleep in the sand with the ocean washing over
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Tak. Jesli też tak robisz, to dlaczego napisałeś:m0rbus pisze:Oczywiście że można leczyć poprzez dół. Kiedy dochodzisz do granicy odbijasz się tak ? Też tak robię
Wywnioskowałam, że to dla Ciebie kiepski sposób na smutki.m0rbus pisze:Raczej pisanie z kimś na swoim poziomie bądź podobnym może być pomocne. Można nazwać to terapią... chyba że się dołują nawzajem
Źle jest wtedy, gdy jedna osoba jest w dobrej kondycji, a druga w gorszej i tą pierwszą ciągnie w dół. Uważam, że przy zróżnicowanym nastroju rozmówców lepiej jest, gdy osoba weselsza umiejętnie prowadzi rozmowę tak, by smutną sprowadzić do dna, ale tak by sama została na swoim poziomie.
Przy tym dla mnie "pozytywne dołowanie" przez osobę weselszą nie znaczy kopanie leżącego, wytykanie błędów i wynajdywanie wszystkich negatywów, ale skłonienie rozmówcy do przemyślenia i zrozumienia swojego problemu, naprowadzenie go na lepszy tor, pokazanie: "patrz, źle myślisz, to nie jest takie beznadzieje jak się wydaje", a przede wszystkim wysłuchanie. Takie sterowane dołowanie pod kontrolą.
Jeśli jednak ktoś ma depresję, Mojo Pin, to potrzebuje przede wszystkim psychiatry i leków. Zwykła rozmowa mu nie pomoże.
W ogóle stan emocjonalny jest dla mnie jak morze, a my jesteśmy małymi stworkami w nim pływającymi. Gdy pływamy przy powierzchni, to wszystko jest w porządku. Czasem jednak ciągnie nas w dół. My, Czwórki lubimy niekiedy zapuścić się głębiej, ale bywa, że podpłyniemy za nisko, gdzie nam za ciemno i źle. Trzeba wtedy dotknąć stopami dna, by odbić się od niego i wypłynąć na powierzchnię z powrotem. W zależności od miejsca, dno jest niżej lub wyżej. Dno morza nie jest równe. Bywa, że pływam w płytkich wodach i gdy się odbiję, wyfruwam ponad wodę, jak latająca ryba.
Czy trudno przywrócić równowagę? Hmmm... a co to jest równowaga? A tak poważnie, to myślę, że huśtawka lepsza jest od trwania wciąż w głębinach z morskimi potworami. Poza tym gdy wyczuje się odpowiednią siłę wybicia, można robić to tak, by zbytnio nie szaleć po wszystkich poziomach morza i ponad nim.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5