Przejawy 4 w dzieciństwie
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
No więc nic tylko się cieszyć z postępów!!! gratuluję opanowania kawałka na gitarze! Pozwól, że i ja będę z Ciebie dumna! A wiara - dużo potrafi zdziałać. Ja się odsunęłam trochę od Kościoła... ale wracam
Wrażliwe 4w5
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
Ja ogólnie, wolę jechac na woodstock niż na pielgrzymke
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
Pianka, nie chcę się wtrącać, ale zastanów się, czy nie jesteś 6-ką.
6, ESI-Se (nadal nie wierzę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?)
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
.Anka. z testu wynika 4w5 i niestety pasuje to do mnie... a 6 - przyznam, że też mogłabym się podpisać pod tym, tzn. bardziej cechy jakie charakteryzuje 6... ale test - więc jak się oceniać? Sama siebie za pomocą opisów? Nie bardzo - bo wtedy mogłabym być każdym po trochu bo zapewne każda osoba ma coś z 1,2,3,4,5,6,7,8 i 9 zawsze coś się znajdzie.
Wrażliwe 4w5
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
Ja robiłem test z 10 razy Z 4w5 zrobiło się ze mnie 4w3
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
na, na, na ripostuję. mi ostatnio wyszło 7w6 (czyli ideał dla mnie - pewnie wypełniałam tendencyjnie )
żeby nie było offtopu w dzieciństwie to ja chyba byłam dziewiątką. ale jakoś tak ewoluowałam, szczególnie przez gimnazjum do czwórki a w lo to coraz więcej siódemki, no ale do mojego wybranego ideału jeszcze mi brakuje
żeby nie było offtopu w dzieciństwie to ja chyba byłam dziewiątką. ale jakoś tak ewoluowałam, szczególnie przez gimnazjum do czwórki a w lo to coraz więcej siódemki, no ale do mojego wybranego ideału jeszcze mi brakuje
don't worry - be hippie
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
A powiedzcie mi jak to jest? Jaki wynik jest najlepszy? jest w ogóle jakiś "najlepszy"?
Wrażliwe 4w5
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
najlepszy jest twój własny.Pianka pisze:A powiedzcie mi jak to jest? Jaki wynik jest najlepszy? jest w ogóle jakiś "najlepszy"?
Rilla: Następne posty nie na temat znajdą się w koszu.
don't worry - be hippie
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
zaufania nie mam. Ciągle mam wrażenie, że ktoś chce mnie wyrolować =/ < a no ja też tak mma.,
4w3
`Chcę, żeby było tak jak mówię i już. Ciągle zmyślam różne niesamowite historie. To
moje ulubione zajęcie, wymyślanie sobie takiego życia, jakiego
nie mam.''
'...im piękniejszy świat wokół mnie, tym podlej sie czuje...'
`Chcę, żeby było tak jak mówię i już. Ciągle zmyślam różne niesamowite historie. To
moje ulubione zajęcie, wymyślanie sobie takiego życia, jakiego
nie mam.''
'...im piękniejszy świat wokół mnie, tym podlej sie czuje...'
- zielonapietruszka
- Posty: 8
- Rejestracja: środa, 27 stycznia 2010, 18:18
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
Ah dzieciństwo. Z jednej strony pamiętam siebie jako małą dziwaczkę, z drugiej zupełnie normalną dziewczynkę nie stroniącą od kontaktów z innymi dziećmi. Odkąd pamiętam, miałam przebogatą wyobraźnię i gdy się nudziłam, po prostu marzyłam. Stworzyłam swój własny świat pełen przygód, do którego uwielbiałam wracać np. bujając się na huśtawce. Największą inspiracją było dla mnie poczucie dziwności, które ujawniało się w niektórych sytuacjach. Do tej pory pamiętam te momenty, ich barwę, zapach, a nawet dotyk. Bardzo dużo rysowałam, wymyślałam własne opowiadania, historyjki, komiksy, robiłam książeczki, każda zabawka miała swoje imię i stanowiła jakąś indywidualność. Bardzo wczuwałam się w losy książkowych czy bajkowych bohaterów. Czytając, słuchając opowieści czułam się, jakbym tam była i ten klimat utrzymywał się w mojej głowie dość długo. Wszystko bardzo przeżywałam. Gdy ktoś się mnie czepiał oczywiście reakcją był płacz. Byłam postrzegana jako łagodna, wstydliwa dziewczynka, chociaż z perspektywy czasu widzę, że bywałam po trosze małą egoistką, ewentualnie zakochaną w sobie małą MANIPULATORKĄ. Hehe. Na podwórku uwielbiałam opowiadać o swoich przemyśleniach co wykorzystywałam do tego, by inni robili to, co ja chciałam. O ile poza szkołą dobrze się bawiłam, w szkole bałam się konfrontacji z niektórymi dziećmi. Tam zawsze czułam, że nasze toki myślenia są różne. Czułam się jak jakaś kosmitka, ale nigdy nie podpierałam ścian, bo zawsze miałam kogoś do zabawy. Miałam fazę na punkcie czarodziejek z księżyca. Marzyłam, żeby któregoś dnia dostać taką broszkę i naprawdę walczyć ze złem Potrafiłam rozróżnić fikcję od rzeczywistości, ale czasem bardzo pragnęłam, żeby fikcja była rzeczywistością.
Tak jak ktoś wcześniej napisał, ja także zastanawiałam się nad "jestestwem" innych osób. Jak oni czują, jak myślą, czy są pod tym względem tacy jak ja.
W sumie to wszystko pozostało mi do tej pory, ale w innym stopniu. ;p
Tak jak ktoś wcześniej napisał, ja także zastanawiałam się nad "jestestwem" innych osób. Jak oni czują, jak myślą, czy są pod tym względem tacy jak ja.
W sumie to wszystko pozostało mi do tej pory, ale w innym stopniu. ;p
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
Hehe, przeczytałam wszystkie posty w tym wątku zastanawiając się czy ja też byłam od zawsze czwórką. Ale chyba tak
Tylko właściwie nie wiem skąd mi się to wzięło, może przez to, że Mama od wczesnego dzieciństwa czytała mi baśnie, bajki, a Tata nawet sam je wymyślał na dobranoc Uwielbiałam te jego bajki o żółwiu Tuptusiu, który miał szalone przygody i długie blond kręcone zęby
Chociaż wydaje mi się, że we wczesnym dzieciństwie byłam też po trochu 7. Zawsze miałam milion pomysłów na minutę, ale mi że były dziwne, wszyscy chcieli się ze mną bawić, bo jakoś potrafiłam ich tym zarazić. Pamiętam jak sprzedawałam obcym ludziom bułeczki z błota koło bloku, jak taplałam się w kałuży pod hustawkami, jak podmieniłyśmy mamie koleżanki kawę na plakatówki rozrobione w wodzie na ten sam kolor co jej kawa z mlekiem, jak uwielbiałyśmy kręcić się w kółko z rozpostartymi rękami aż się poprzewracamy, jak biegałyśmy po placu zabaw przedszkola z takimi kiedyś modnymi tęczowymi apaszkami swoich mam i udawałyśmy wróżki. Uwielbiam swoją wyobraźnię )
Normalnie pozdrowienia i wielki uśmiech do Zielonejpietruszki!!! Ja też miałam bardzo wielką fazę na czarodziejkę z księżyca, nawet założyłysmy z koleżankami klub, traktując sprawę bardzo poważnie, każda z nas była inną z czarodziejek (w sumie 9 sztuk!).
Ale potem, w 7 klasie podstawówki nagle coś się we mnie zmieniło i z dnia na dzień stałam się spokojna, nieśmiała, zawsze wczesniej pierwsza zgłaszałam się do odpowiedzi, a wtedy zaczęłam się tego bać. Do dziś nie wiem czym zostało to spowodowane, bo nic istotnego nie zmieniło się w moim otoczeniu i kontaktach z rodzicami. Zaczęłam się czuć jak typowa 4, wyobrażać sobie, że jestem adoptowana, albo co gorsza jakby to było gdybym poszła do szpitala, albo moi rodzice się rozwiedli. Bardzo tego nie chciałam i nie miałam powodów tak myśleć, ale było to z jakiegoś powodu bardzo kuszące.
W liceum to już w ogóle nie umiałam się z nikim dogadać. Wszystkie moje koleżanki wydawały mi się głupie, puste, myślące tylko o ciuchach i paznokciach. Nawet nie było o czym z nimi gadać.
Niech mi jakiś mądry Freud powie jakim cudem mogło mi się tak nagle odmienić
Tylko właściwie nie wiem skąd mi się to wzięło, może przez to, że Mama od wczesnego dzieciństwa czytała mi baśnie, bajki, a Tata nawet sam je wymyślał na dobranoc Uwielbiałam te jego bajki o żółwiu Tuptusiu, który miał szalone przygody i długie blond kręcone zęby
Chociaż wydaje mi się, że we wczesnym dzieciństwie byłam też po trochu 7. Zawsze miałam milion pomysłów na minutę, ale mi że były dziwne, wszyscy chcieli się ze mną bawić, bo jakoś potrafiłam ich tym zarazić. Pamiętam jak sprzedawałam obcym ludziom bułeczki z błota koło bloku, jak taplałam się w kałuży pod hustawkami, jak podmieniłyśmy mamie koleżanki kawę na plakatówki rozrobione w wodzie na ten sam kolor co jej kawa z mlekiem, jak uwielbiałyśmy kręcić się w kółko z rozpostartymi rękami aż się poprzewracamy, jak biegałyśmy po placu zabaw przedszkola z takimi kiedyś modnymi tęczowymi apaszkami swoich mam i udawałyśmy wróżki. Uwielbiam swoją wyobraźnię )
Normalnie pozdrowienia i wielki uśmiech do Zielonejpietruszki!!! Ja też miałam bardzo wielką fazę na czarodziejkę z księżyca, nawet założyłysmy z koleżankami klub, traktując sprawę bardzo poważnie, każda z nas była inną z czarodziejek (w sumie 9 sztuk!).
Ale potem, w 7 klasie podstawówki nagle coś się we mnie zmieniło i z dnia na dzień stałam się spokojna, nieśmiała, zawsze wczesniej pierwsza zgłaszałam się do odpowiedzi, a wtedy zaczęłam się tego bać. Do dziś nie wiem czym zostało to spowodowane, bo nic istotnego nie zmieniło się w moim otoczeniu i kontaktach z rodzicami. Zaczęłam się czuć jak typowa 4, wyobrażać sobie, że jestem adoptowana, albo co gorsza jakby to było gdybym poszła do szpitala, albo moi rodzice się rozwiedli. Bardzo tego nie chciałam i nie miałam powodów tak myśleć, ale było to z jakiegoś powodu bardzo kuszące.
W liceum to już w ogóle nie umiałam się z nikim dogadać. Wszystkie moje koleżanki wydawały mi się głupie, puste, myślące tylko o ciuchach i paznokciach. Nawet nie było o czym z nimi gadać.
Niech mi jakiś mądry Freud powie jakim cudem mogło mi się tak nagle odmienić
- Szalone Wyjce
- Posty: 5
- Rejestracja: piątek, 5 listopada 2010, 14:13
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
Ja jestem ciekaw tego czy faktycznie ktoś poniżej 22 roku życia może w ogóle się określać którymś z typów charakteru według testu eneagramu. Z mojego doświadczenia wynika, że w czasie burzy hormonalnej większość ludzi to 4, szczególnie w5. Zresztą ogólnie daje się zauważyć (szczególnie ostatnio) w społeczeństwie tendencje indywidualistyczne. Najprawdopodobniej wiąże się to z upadkiem tradycji i starych autorytetów. Teraz każdy może podważać stare sposoby życia i ujawniać swoje wewnętrzne uczucia bez groźby zostania spalonym na stosie.
Inną sprawą może jest to, że na każdym kroku niemal potykam się o mrocznych indywidualistów, fakt że rzadko który z nich ma ponad 20 lat jest dla mnie szalenie intrygujący. Dziś, wiele osób mówi otwarcie o swoim ciężkim dzieciństwie chwaląc się tym jak by było czym. Być może z powodu upośledzonego systemu edukacji mało kto wie jak przebiegało dzieciństwo ludzi jakieś 200 lat temu, kiedy to dzieci odkąd mogły chodzić musiały harować na swoje utrzymanie a i tak do tego wieku przeżywało może jedno na cztery. Później nie było lepiej, w rezultacie średnia długość życia człowieka to było 30-35 lat.
Inną sprawą może jest to, że na każdym kroku niemal potykam się o mrocznych indywidualistów, fakt że rzadko który z nich ma ponad 20 lat jest dla mnie szalenie intrygujący. Dziś, wiele osób mówi otwarcie o swoim ciężkim dzieciństwie chwaląc się tym jak by było czym. Być może z powodu upośledzonego systemu edukacji mało kto wie jak przebiegało dzieciństwo ludzi jakieś 200 lat temu, kiedy to dzieci odkąd mogły chodzić musiały harować na swoje utrzymanie a i tak do tego wieku przeżywało może jedno na cztery. Później nie było lepiej, w rezultacie średnia długość życia człowieka to było 30-35 lat.
Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu,
I Groza — sztuki treść.
EDGAR ALLAN POE „Robak Zdobywca”
I Groza — sztuki treść.
EDGAR ALLAN POE „Robak Zdobywca”
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
Niech zgadne... masz 22 lata?
- Szalone Wyjce
- Posty: 5
- Rejestracja: piątek, 5 listopada 2010, 14:13
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
To taki trochę off top, no nie? Co to ma do rzeczy? To jeden.ein pisze:Niech zgadne... masz 22 lata?
Dwa, "NIE!" (hehe) i swoją drogą jakoś mi nie przyszło do głowy by pisać na forum o enneagramie autobiografii.
Wolał bym pogadać w temacie, podzieliłem się spostrzeżeniami. Masz inne? Przeciwne? Dawaj, tylko już bez pytań osobistych, bo na takie rzeczy to chyba nie miejsce
Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu,
I Groza — sztuki treść.
EDGAR ALLAN POE „Robak Zdobywca”
I Groza — sztuki treść.
EDGAR ALLAN POE „Robak Zdobywca”
Re: Przejawy 4 w dzieciństwie
Zalozylem, ze masz 22 lata poniewaz mowisz, ze nie wyobrazasz sobie, zeby ktokolwiek ponizej tego konkretnego wieku mogl okreslic swoj typ charakteru.