bardzo interesujący temat
Czy czujecie się czasem przytłoczeni swoimi umiejętnościami lub zainteresowaniami do tego stopnia, że stają się źródłem bólu i udręki psychicznej?
nie, w żadnym przypadku!* Gdy czymś się zainteresuję, zgłębiam temat na tyle na ile jest mi to potrzebne, ale gdy się wkręcę pochłaniam każdą informację. Lubię swoje hobby, te na całe życie i te błahe, sprawiają przyjemność
. Problem zaczyna się, gdy zacznę się z kimś porównywać. Wiem, że zawsze znajdzie się ktoś lepszy, ale z drugiej strony... Jest to naprawdę śmieszne, ledwo się za coś zabieram i od razu takie myśli. Chcę być bardzo dobra w tym co robię, ale często skaczę na głęboką wodę, chcę żeby efekty były widoczne juz teraz-zaraz i najlepiej żeby łeb urywało z wrażenia. Oczywiste jest więc, że część zainteresowań porzucam na stadium 'zaawansowany początkujący' lub 'zaawansowany sfrustrowany brakiem efektów początkujący'. To jest moje małe błędne koło. Chcę umieć, ale nie umiem, więc się zrażam
.
Uwielbiam moment, gdy poznaję jakieś hobby/umiejętność/itp, uczę się wszystkiego od podstaw, poznaję tajniki, chłonę każde jedno słowo
. Niestety nie lubię też byc postrzegana jako kompletnie zielona, pewnie z tego powodu dowiaduję się absolutnie wszystkiego w jak najkrótszym czasie.
W mojej rodzinie rozwijanie własnych talentów zawsze spotykało aprobatę (oczywiście ja jako dziecko musiałam czuć się doceniona za mało, niesłusznie). Dodatkowe plusy za rozszerzanie tzw wiedzy o świecie (miło napomknąć o czymś ciekawym komus kto tego nie wiedział).
Uważam to za piękne móc i chcieć od najmłodszych lat poznawać świat i własną osobę poprzez różne zainteresowania. W normalnym świecie normalnych ludzi, ktoś po skosztowaniu różnych hobby wybrałby i rozwijał to, w którym jest najlepszy. Niestety mnie ten zaszczyt nie spotkał.
tyle jeśli chodzi o wyuczone 'talenty'