Kara śmierci?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
bieriozajka
Posty: 13
Rejestracja: niedziela, 7 lutego 2010, 00:42

Re: Kara śmierci?

#31 Post autor: bieriozajka » niedziela, 14 lutego 2010, 14:53

Stosunek do kary śmierci nie jest uwarunkowany przez dany typ enneagramu.! Jest to po prostu zagadnienie sprzeczne bądź zgodne z systemem wartości danej osoby, który nie jest zależny przez typ, a przez wychowanie, sposób myślenia itp. itd.
Jasne, że nie jest uwarunkowany, jeśli coś innego wynikało z mojego postu to prostuję ;)
Miałam na myśli pewne skłonności - nie tyle do samych poglądów co raczej do rodzaju wysuwanych argumentów. Wg. mnie argumenty czwórkowe są częściej nacechowane emocjami (niezależnie, czy dana czwórka jest za, czy przeciw) i takie też lepiej do nich trafiają.
seryjnego mordercy się nie wypuszcza z więzienia
Dostojewska, wybacz, ale to chyba nie w Polsce... Bodzios coś na ten temat już wspominał.


I ja mam chwile filozoficznej zadumy. Staję sobie na moście nad Wisłą, od czasu do czasu spluwam na fale i myślę przy tym: Panta rei.
/S.J.Lec/
.::czwórkopiątka::.

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Kara śmierci?

#32 Post autor: bodzios » poniedziałek, 15 lutego 2010, 01:21

dostojewska pisze:"Kara", z samego znaczenia tego słowa oznacza, iż ma resocjalizować więc nazywanie tego rodzaju zabójstwa "karą" jest sprzeczne z założeniem.
Nikt tak naprawdę nie wie co siedzi w głowie tego przestępcy, co nim kierowało i o czym myślał. To wie jedynie Bóg, jeśli w ogóle ów istnieje, i jemu to oceniać czy ma żyć czy jednak nie. Moim zdaniem ludzie mają jedynie prawo ograniczać jego prawa wolności osobistej, a nie prawo do życia, nie my je mu nadaliśmy więc nie zabierajmy mu go.
Seryjni mordercy i inni tacy, skąd pewność, że nie poprawią się przy 51 szansie?
Zawsze uważałem, że człowiek jest z natury dobry. Ale popełnia błędy. Które można spróbować mu wybaczyć. Dlatego też zrobiłem chyba dość wyraźne rozgraniczenie między ludźmi, którzy ten błąd popełnili i go żałują, a zwierzętami, które żyją po to, żeby krzywdzić innych. Różnicą jest właśnie ta ilość szans, skala. Nie wyobrażam sobie po prostu, żeby ktoś zmienił się po 50 próbach (nie w Polsce, nie przy naszych więzieniach!), powodem jest właśnie te zezwierzęcenie, nie chodzi tu o karę, a o ochronę nas wszystkich. Dana osoba powinna zostać ukarana za wszystkie czyny (tu się zgodzę, śmierć jest średnią karą, za mało boli, zbyt niewiele uczy), ale nie kosztem tych 50 osób, które będąc "szansą" przestępcy zostały zabite, zgwałcone, skrzywdzone. Z czymś takim nigdy się nie pogodzę, nigdy. Chwasty trzeba wyrywać, a nie pozwalać im rozkwitać. Okrutne, wiem.

Wiem, to jest jednoznaczność, zamykanie rozdziału, w bardzo dużym stopniu państwowa odpłata, wykonana na zimno, co do Czwórki niekoniecznie przemówi, ale... ja taki jestem. A argumenty przeciw postaram się sensownie zbijać, gdy pojawią się kolejne. ;)
No UPS - no party. :(

Awatar użytkownika
dostojewska
Posty: 101
Rejestracja: środa, 10 września 2008, 09:36
Lokalizacja: Z Księżyca

Re: Kara śmierci?

#33 Post autor: dostojewska » poniedziałek, 15 lutego 2010, 14:57

Dochodzę do wniosku, czytając wasze posty, że problem tkwi w tym, że polskie prawo zezwala na skrócenie kary i gdyby dożywocie oznaczało rzeczywiste dożywocie, a nie skrócone po paru latach wiele część osób zgodziłoby się na taką alternatywę.
A co powiecie o przymusowej ciężkiej pracy, na rzecz państwa? Z tego mógłby być jeszcze zysk.
4w5 i w1 INFJ

"Kłamstwo to najbardziej osobisty akt tchórzostwa."

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Kara śmierci?

#34 Post autor: atis » poniedziałek, 15 lutego 2010, 18:51

A co powiecie o przymusowej ciężkiej pracy, na rzecz państwa? Z tego mógłby być jeszcze zysk.
od samego początku pisałam, ze kamieniolomy to byloby najlepsze rozwiązanie :roll: Tylko to pewnie 'zbyt trudne, zbyt uciązliwe' i tak dalej i w efekcie jedyną formą prac na rzecz państwa obserwuje na wsi u mojej rodziny, gdzie lokalnych żuli przylapanych na jeździe rowerem po pijanemu zmusza się do malowania krawężników i strzyżenia trawy na skwerku pod urzędem gminy. No ale - dobre i to, od czegos niby trzeba zacząć.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
bieriozajka
Posty: 13
Rejestracja: niedziela, 7 lutego 2010, 00:42

Re: Kara śmierci?

#35 Post autor: bieriozajka » poniedziałek, 15 lutego 2010, 19:22

Kamieniołom jak najbardziej tak - jeśli tą pracą skazany będzie w stanie sam się utrzymać. Tylko, że to całkowicie nierealny pomysł jak dla mnie. Z wielu przyczyn, ale podam jedną - jak taki skazany odmówi pracy to co? Wlepi mu się mandat? Zmusi się go siłą do trzymania łopaty? Bo inne, bardziej wyszukane metody, są wg. mnie dużo bardziej niehumanitarne niż KS.
I ja mam chwile filozoficznej zadumy. Staję sobie na moście nad Wisłą, od czasu do czasu spluwam na fale i myślę przy tym: Panta rei.
/S.J.Lec/
.::czwórkopiątka::.

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Kara śmierci?

#36 Post autor: atis » poniedziałek, 15 lutego 2010, 20:10

Może niech sobie wybiera, czy chce tyrać z łopatą czy magiczny zastrzyk? Wiem, to utopia, ale może w stronę tej utopii przydałoby sie ruszyć, na początek rzecz jasna obciążając majątek kogoś takiego i jego rodziny w celu utrzymania więźnia. Dalej - zdecydowane pogorszenie standardów zycia wieziennego dla ciezkich przestępców, ale tu już znów prawa człowiea i całą reszta się włącza, bo jak dla mnie wystarczyłyby pojedyncze, malenkie sale bez światła oraz minimalne racje żywieniowe, zeby kara dożywocia naprawdę była karą.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

Re: Kara śmierci?

#37 Post autor: Rinn » poniedziałek, 15 lutego 2010, 22:29

Moja wizja pokrywa się z tym co już wspomnieliście. :)

Skazanych za lekkie przestępstwa posłać do różnej maści darmowych robót publicznych. Resocjalizacja w dzisiejszych warunkach to jakiś żart, siedząc w więzieniu tylko się degenerują i uczą nowych metod łamania prawa, które wypróbują jak wyjdą na wolność. Tylko fakt, że skuteczne metody przymusu i nadzoru przydałoby się opracować, ale myślę, że to by było do zrobienia.

Kara śmierci to moim zdaniem żadna kara, tylko ucieczka przed karą, bo martwemu już wszystko jedno. Dlatego obstaję za dożywociem, a najlepiej zbrodniarzom dać wybór: kara śmierci albo dożywocie ewentualnie jakaś tam kilkudziesięcioletnia odsiadka jak tam im się należy w zależności od przewinienia. Jak wybiorą odsiadkę (żadnych luksusów, minimum humanitaryzmu wystarczy), to testować na nich leki i kosmetyki zamiast na niewinnych zwierzętach albo ochotnikach, którzy się do tego zgłaszają, bo nie mają na życie.

Humanitaryzm - fajnie, ale czy gdyby chodziło o potwora, który np. wymordował nam rodzinę, nadal mielibyśmy takie skrupuły? Jak powiedział bodzios, nie mówimy tu o normalnym człowieku, tylko o psychopacie, o kimś, kto świadomie wybrał zrobienie jakiejś okropnej rzeczy drugiej osobie. A jeżeli nieświadomie, z powodu zaburzeń psychicznych, to ok, może należy trochę złagodzić karę, ale trzeba się liczyć z tym, że taka osoba raczej się nie nadaje i nie będzie nadawać do funkcjonowania w społeczeństwie.

Wprowadzenie surowych kar sprawi przynajmniej, że delikwent się 10 razy zastanowi, czy warto łamać prawo. Oczywiście można tutaj brać pod uwagę, że w złych warunkach życiowych, środowiskowych, jednostka się degeneruje i jest bardziej skłonna zrobić coś złego. Dlatego na karach nie można poprzestać, trzeba wprowadzać działania zapobiegające kryminalizacji w społeczeństwie. No i służby porządkowe oraz sądownictwo musi być rzetelne, żeby kara była nieuchronna, a zarazem wymierzona sprawiedliwie.

Oczywiście, że to wszystko, co piszemy, to utopia, ale tak jak powiedziała atis - nie można uznać, że skoro to utopia, to można stać z założonymi rękami. Ideału na pewno się nie osiągnie, ale można się do niego chociaż trochę zbliżyć.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Melis
Posty: 63
Rejestracja: wtorek, 20 października 2009, 19:19

Re: Kara śmierci?

#38 Post autor: Melis » poniedziałek, 15 lutego 2010, 22:50

Ja jestem zdecydowanie przeciw karze śmierci. Wiem, że pewnie dla większości z Was moje myślenie wyda się chore, być może głupie, przecież nie można litować się nad zwyrodnialcami, sprawili ludziom już tyle cierpienia. Tyle, że moja psychika działa w dziwny sposób, każde zachowanie staram się usprawiedliwić, zrozumieć - a potem wybaczyć.

Moim zdaniem krzywdzą tylko ci, którzy zostali już kiedyś mocno poranieni. Odgryzanie się zwierzątka przypartego do muru - nie jestem słaby, nie zniszczyliście mnie, decyduję o życiu lub śmierci innego człowieka - patrzcie tylko, ile zależy ode mnie. I właściwie sama nie wiem dlaczego, ale CZUJĘ, że to tylko ludzie, którzy zagubili się, wpadli w choroby psychiczne, cokolwiek. Należy im się pomoc, ale też i kara. Wystarczyłoby zaostrzyć rygor w więzieniu i udoskonalić trochę prawo, wyobrażacie sobie spędzić większość życia za kratami? Nie widzieć tęczy, nie móc wyjść z przyjaciółmi do parku? To moim zdaniem wystarczająco przybijająca perspektywa.
Poza tym, każdemu należy się druga szansa. I trzecia, czwarta, piętnasta i czterdziesta. Ludzie mogą się zmienić, trzeba tylko im pomóc w pracy nad sobą. Dlatego jestem za leczeniem psychiatrycznym i pomocy psychologa w przypadku takich osób. Czy ktoś zdolny do okrutnego zabójstwa (bo chyba za to przewidziana byłaby kara śmierci, nie?) może mieć za sobą piękną przeszłość? Przecież tak naprawdę to ona wpływa na decyzje, jakie podejmujemy w teraźniejszości.

Tak, wiem. Naiwne myślenie dziewczynki, która jest przekonana, że ludzie są w głębi duszy dobrzy i świat kiedyś będzie piękniejszy.

i przepraszam za to, że przypomina to sztywną rozprawkę dziecka z podstawówki. jakoś nie potrafię ubrać tego w ładniejsze słowa.
4w5? 6?
"Czytam historię
I widzę coś zrobił
Przez tysiąclecia, Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz,
Jakby to robić lepiej
Zastanawiam się, czyś godzien,
Aby Cię pisać przez wielkie C"

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Kara śmierci?

#39 Post autor: bodzios » wtorek, 16 lutego 2010, 18:13

dostojewska pisze:Dochodzę do wniosku, czytając wasze posty, że problem tkwi w tym, że polskie prawo zezwala na skrócenie kary i gdyby dożywocie oznaczało rzeczywiste dożywocie, a nie skrócone po paru latach wiele część osób zgodziłoby się na taką alternatywę.
Z grubsza tak, szczególnie jeśli...
dostojewska pisze:A co powiecie o przymusowej ciężkiej pracy, na rzecz państwa? Z tego mógłby być jeszcze zysk.
Z tym, że nie chodzi o zysk, a o to, żeby skazany zarobił na swoje utrzymanie w pierdlu oraz żeby w nim zbyt dobrze nie miał. :twisted:
atis pisze:Może niech sobie wybiera, czy chce tyrać z łopatą czy magiczny zastrzyk?
O nie, jeszcze wybierać by sobie miał to, co mu bardziej pasuje?!? W życiu! No chyba, że on wybiera jedno, a dostaję tę drugą karę. Z pozostałą częścią posta się zdecydowanie zgadzam, pewnie zaraz będzie, że humanitaryzm, prawa człowieka itp., wówczas zapytam przekornie, gdzie były te sprawy, gdy przestępca dopuszczał się danego czynu...
Melis pisze:Ja jestem zdecydowanie przeciw karze śmierci. Wiem, że pewnie dla większości z Was moje myślenie wyda się chore, być może głupie, przecież nie można litować się nad zwyrodnialcami, sprawili ludziom już tyle cierpienia. Tyle, że moja psychika działa w dziwny sposób, każde zachowanie staram się usprawiedliwić, zrozumieć - a potem wybaczyć.
Akurat KS to tak trudny temat, że nie mam zamiaru krytykować kogoś, kto ma najzwyczajniej w świecie inne zdanie, co prawda uważam, że moje jest słuszniejsze ;), ale na pewno z tego powodu nie będę wyzywał kogoś od chorych, nienormalnych.
Melis pisze:Moim zdaniem krzywdzą tylko ci, którzy zostali już kiedyś mocno poranieni. Odgryzanie się zwierzątka przypartego do muru - nie jestem słaby, nie zniszczyliście mnie, decyduję o życiu lub śmierci innego człowieka - patrzcie tylko, ile zależy ode mnie.
Tylko popatrz na to z innej perspektywy - ilu z tych poranionych, skrzywdzonych ludzi nie popełnia przestępstw, stara się być dobrymi, porządnymi, przestrzegającymi prawa obywatelami, którym przez myśl nie przechodzi nawet łamanie prawa, robienie innym tego, co sami odczuli na własnej skórze?
Melis pisze:I właściwie sama nie wiem dlaczego, ale CZUJĘ, że to tylko ludzie, którzy zagubili się, wpadli w choroby psychiczne, cokolwiek. Należy im się pomoc, ale też i kara. Wystarczyłoby zaostrzyć rygor w więzieniu i udoskonalić trochę prawo, wyobrażacie sobie spędzić większość życia za kratami? Nie widzieć tęczy, nie móc wyjść z przyjaciółmi do parku? To moim zdaniem wystarczająco przybijająca perspektywa.
Poruszyłaś tu kilka istotnych kwestii - zacznijmy może od tego, że także uważam, że najważniejsze jest indywidualne podejście do sprawcy i jego czynu, bo niektórzy rozumieją, że popełnili błąd, chcą się zmienić, poprawić i te jednostki bezwzględnie zasługują na kolejną szansę, tu najważniejsza jest resocjalizacja, nie kara, ta druga ma im tylko uświadomić, że złamali prawo, zrobili źle. Natomiast niektórych nie da się po prostu zmienić, są zbyt zdegenerowani lub zbyt chorzy (problemy psychiczne, o których pisałaś). Przy pierwszej kategorii ja nie widzę powodu dawania im szans, natomiast tych naprawdę chorych trzeba leczyć w odpowiednich instytucjach, odpowiednimi metodami, tu każda kara oprócz odseparowania ich od społeczeństwa, co uważam za konieczne, będzie bezsensowna. No i jeszcze jedno - o ile masz oczywiście rację, że dla normalnego człowieka więzienie jest straszną karą, to dla degenerata będzie niewielką, ba, on się tam jak w domu czuje, często myśli nad kolejnymi przestępstwami (bo więzienie dobrze na ludzi nie wpływa, wystarczą niewielkie problemy z sobą i robi się kłopot), potem wychodzi taki "wampir" z ciupy i zabija kolejną osobę...
Melis pisze:Poza tym, każdemu należy się druga szansa. I trzecia, czwarta, piętnasta i czterdziesta. Ludzie mogą się zmienić, trzeba tylko im pomóc w pracy nad sobą. Dlatego jestem za leczeniem psychiatrycznym i pomocy psychologa w przypadku takich osób. Czy ktoś zdolny do okrutnego zabójstwa (bo chyba za to przewidziana byłaby kara śmierci, nie?) może mieć za sobą piękną przeszłość? Przecież tak naprawdę to ona wpływa na decyzje, jakie podejmujemy w teraźniejszości.
Z tym natomiast nie mogę się zgodzić, choćbym nie wiem, jak mocno próbował, najwyraźniej mamy zupełnie inne podejście do życia. Nigdy nie będzie we mnie przyzwolenia na MOŻLIWOŚĆ, że ktoś dostając kolejną, dziesiątą, piętnastą szansę, po raz kolejny dopuści się poważnego przestępstwa, że swoim czynem zniszczy PRZYSZŁOŚĆ kolejnej osoby. Zwróć tylko uwagę, że nie namawiam do skazywania na KS każdego mordercy, chodzi mi tylko o przypadki szczególnie drastyczne, przede wszystkim seryjne, związek kilku przestępstw, recydywę, głównie wielokrotną, z naciskiem na dokładne zdiagnozowanie każdego przypadku i eliminację tych, którzy nie rokują realnych nadziei na zmianę, poprawę.
Melis pisze:Tak, wiem. Naiwne myślenie dziewczynki, która jest przekonana, że ludzie są w głębi duszy dobrzy i świat kiedyś będzie piękniejszy.
Eee, nie. Ja też uważam, że człowiek jest z natury dobry, a świat można zmienić na lepsze, tylko że w moim podejściu do tego zagadnienia główny nacisk kładę na dobro wspólne, na tych, którzy są przykładnymi obywatelami, którzy powinni być chronieni przed potworami. A świat będzie lepszy, piękniejszy bez tych drugich.
No UPS - no party. :(

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

Re: Kara śmierci?

#40 Post autor: Zielony smok » czwartek, 17 czerwca 2010, 14:33

Ciekawy wizualnie filmik przeciw....
http://www.youtube.com/watch?v=xYgDXyBP ... r_embedded
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

ODPOWIEDZ