Brak motywacji

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Bulbulbul
Posty: 56
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2012, 22:26
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

Brak motywacji

#1 Post autor: Bulbulbul » czwartek, 11 października 2012, 21:35

Zakładam, że każda czwórka przechodzi przez "stany depresyjne", w których nie jest w stanie nic zrobić. U siebie określiłbym to właśnie jako brak motywacji. W takich chwilach nie jestem w stanie się za nic zabrać, bo wszystko wydaje mi się strasznie żałosne, bezsensowne, obłudne i nie warte zachodu, mimo że jakaś część mnie chciałaby abym ruszył tyłek. Kiedyś pogrążałem się w takim stanie dzień w dzień, natomiast teraz na pewno jest lepiej, prawdopodobnie dlatego że określiłem sobie konkretne cele życiowe, bardzo wzniosłe i nieco trudne do zrealizowania ale ważne że są i mi odpowiadają. Problem pojawia się gdy co jakiś czas tracę szeroko pojętą wiarę w ludzi, którą próbuję na codzień budować, gdyż samemu nie da się żyć. Co raz, ktoś dotkliwie uderzy mnie swoim brakiem kompetencji, czy głębszych idei/uczuć i mimo że uczę się wymagać od siebie a nie od ludzi to i tak jest mi ciężko... tak samemu. Nie znalazłem jeszcze nikogo, kto dążyłby do tego samego co ja. Jeszcze tak niefortunnie się składa, że mam starszych rodziców, mniej więcej po 60 lat. Ojciec materialista, potrafi nawijać tylko o pieniądzach, z mamą też nie za specjalnie da się porozmawiać, no ale co najdotkliwsze, gdy stykają się z moimi poglądami mówią żebym oprzytomniał, że będzie mi się ciężko żyło, że będę żałował itp itd. Może i znajduje się w tym trochę prawdy ale ja jestem typem który człowieka, który bardziej będzie cierpiał dlatego że nie spróbuje, niż dlatego że coś mu się nie uda, nie wspominając już o tym że swoim nawijaniem jednak mnie bardziej demotywują...
Ale to tak przy okazji pobieżnie wylałem to co mi nieustannie krąży po głowie, bądź się często w niej pojawia. Docelowo chciałem spytać jak często pogrążacie się w taką deprechę/brak motywacji, jak szybko z niej wychodzicie i co jest dla was motywuje do tego aby się jednak podnieść, bo ponoć szybka regeneracja jest cechą zdrowej czwórki. A może czy w ogóle jesteście w stanie się za siebie zabrać?


GG:10400849

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Brak motywacji

#2 Post autor: duplo » piątek, 12 października 2012, 03:50

Ach ta jesień, brak słońca, krótsze dni, dłuższe bezsenne noce...
Zawsze na jesień łapę deprechę, lub jak to Ty nazywasz, zapadam na brak motywacji. Jeszcze niemalże miesiąc temu miałam pomysł na zycie, które miałam zacząć "od jutra". Bardzo się zapaliłam do realizacji swojego planu, pomimo dezaprobaty ogółu (tzw. bliskich) - wydawał mi się on wręcz genialny, już miałam kupować terminarzyk by upychać do niego co się tylko da, rzucić chłopaka, zapisać się na taki i taki kurs, nawet czyściłam ramki by zrobić miejsce na dyplomy i wyróżnienia 8-) , aż tu nagle... jebut! Z nikąd deprecha...
Zamiast zebrać się do skończenia tego, co zaczęłam, to znalazłam mniej ambitne rozrywki: spanie do południa, wstawanie, internet, internet, papieros, sen, siłownia (dla zmyłki). No właśnie, żeby nie było że nie próbuję walczyć ze stanami lenistwa, to uprawiam sporty: chodzę na siłownię, basen, jeżdżę rowerem, pływam w jacuzzi itd. Ale to nic nie daje. Owszem, poruszam się, wypocę z siebie całe zło dnia, i przyznam, że na chwilę pomaga. Ale moja deprecha bardzo szybko się regeneruje i znowu to samo. Chandra, bezsenność, nadsenność, wstawanie, internet, kupa, papieros, apatia.
Prawdę mówiąc nie wiem jak to się dzieje, że wkońcu się wyleczam z tej deprechy. Nie mam określonego sposobu. Zawsze jakoś tak... samo przechodzi. Na wiosnę czy na coś.
Nie, przepraszam, mam jeden lek na to, stosowany doraźnie. Otóż zrobić coś głupiego, nieodpowiedzialnego, szczeniackiego, coś, po czym czujesz nagły skok andrenaliny we krwi. Czasem po takiej dawce emocji coś się przestawia w głowie na lepsze. Czasem na gorsze. Zależy od efektu końcowego głupoty + powikłania.
Jak mi przejdzie deprecha to się odezwę, jak to się stało, w jaki sposób i dlaczego.
Powodzenia
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
Ceres
Posty: 821
Rejestracja: czwartek, 17 września 2009, 23:59
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: UK

Re: Brak motywacji

#3 Post autor: Ceres » piątek, 12 października 2012, 11:42

Brak motywacji/prokrastynacja, a w najgorszym wypadku deprecha a'la Adaś Miauczyński w filmie "Dzień świra" dotyka mnie wtedy, kiedy zajmuję się czymś, czego nie chcę, ale muszę; dlatego w moim przypadku najlepszym wyjściem jest odcięcie się od tego i zajęcie się czymś, co mnie naprawdę interesuje. Rzecz jasna nie mówię tu o obowiązkach domowych ("Boże, jak jak nie znoszę myć naczyń!", a sterta naczyń dalej rośnie :lol: ), tylko o poważniejszych sprawach typu praca, kierunek studiów (w moim przypadku to drugie).
Odezwała się ta, która właśnie wróciła po urlopie na III rok znienawidzonych studiów i usiłuje na nich jakoś przetrwać xD
Spotykam ludzi, szukam mądrych słów,
nie mówią nic, czego nie wiem dawno już
Na tyle, ile mogę zmieniam się...


4w5, sx/sp, EIE

Awatar użytkownika
Bulbulbul
Posty: 56
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2012, 22:26
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

Re: Brak motywacji

#4 Post autor: Bulbulbul » piątek, 12 października 2012, 16:51

duplo pisze: Nie, przepraszam, mam jeden lek na to, stosowany doraźnie. Otóż zrobić coś głupiego, nieodpowiedzialnego, szczeniackiego, coś, po czym czujesz nagły skok andrenaliny we krwi. Czasem po takiej dawce emocji coś się przestawia w głowie na lepsze. Czasem na gorsze. Zależy od efektu końcowego głupoty + powikłania.
Hmm. Ja mam podobnie, z tym że niekoniecznie musi być to coś głupiego. Ważne że się coś dzieje, a gdy jednocześnie jest to coś konstruktywnego, to już bajka. Uwielbiam wykraczać poza większość norm postawionych przez społeczeństwo. Ludzie moim zdaniem zbyt wąsko patrzą i bardzo mi się poprawia humor, gdy komuś udowadniam że wcale nie musi być tak czy tak, by można było dobrze żyć :D
Ceres pisze:Brak motywacji/prokrastynacja, a w najgorszym wypadku deprecha a'la Adaś Miauczyński w filmie "Dzień świra" dotyka mnie wtedy, kiedy zajmuję się czymś, czego nie chcę, ale muszę; dlatego w moim przypadku najlepszym wyjściem jest odcięcie się od tego i zajęcie się czymś, co mnie naprawdę interesuje. Rzecz jasna nie mówię tu o obowiązkach domowych ("Boże, jak jak nie znoszę myć naczyń!", a sterta naczyń dalej rośnie :lol: ), tylko o poważniejszych sprawach typu praca, kierunek studiów (w moim przypadku to drugie).
Odezwała się ta, która właśnie wróciła po urlopie na III rok znienawidzonych studiów i usiłuje na nich jakoś przetrwać xD


Ja staram się ograniczać znacznie takie domowe, przyziemne dla mnie czynności. Jeśli kiedyś kupię swój dom, to będzie on mały i praktyczny. Niektórzy mi mówią że z moim podejściem nie da się żyć ale puki co mam się w miarę dobrze. Co do rzeczy, do których mnie zmuszają... Dużo tego. Dosyć często przelatuje mi w głowie wizja śmierci moich rodziców. Nie chcę być uznany za psychopatę ale moja sytuacja życiowa znacznie by się polepszyła. Nienawidzę się uczyć, wszystko co w nas wpajają w szkołach wydaje mi się totalnie bezużyteczne w życiu codziennym. Ze spadku samemu bym spokojnie wyżył, więc po skończeniu osiemnastki rzuciłbym szkołę, wziął gitarę w rękę i robił to co mi w duszy gra :mrgreen:. Takie życie z dnia na dzień mi się marzy :D. Nierozsądne ale cóż
GG:10400849

Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Brak motywacji

#5 Post autor: kangur » piątek, 12 października 2012, 20:28

mamy tu wypisywać swoje stany depresyjne, czy dawac jakiej rady samorozwojowe?
bo nie wiem czy dolaczyc do przerzucania sie 'ja to i to' 'no fajnie, ale ja to i tamto' jako odpowiedz na post poprzednika ;)

Awatar użytkownika
Bulbulbul
Posty: 56
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2012, 22:26
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

Re: Brak motywacji

#6 Post autor: Bulbulbul » piątek, 12 października 2012, 21:19

Jakoś nie jestem zwolennikiem sztywnego trzymania się tematu. Bardziej założyłem ten wątek żeby się trochę porównać z innymi ludźmi ale rady samorozwojowe też mile widziane :)
GG:10400849

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Brak motywacji

#7 Post autor: duplo » piątek, 12 października 2012, 21:37

Heheheee Kangurze masz absolutną rację ;) Wybacz, ale wkońcu to takie czwórkowe, ja to ja tamto i tylko ja, JA! mam gorzej od was, ja mam fajniejszą deprechę, ja mam wyjątkowo porąbane w głowie itd.

Mam (tak, JAJAJA :roll: ) chwilę pozytywnego natchnienia, więc napiszę co mnie odciażyło od brzydkich dolegliwości.
Powodem mojej deprechy były problemy w związku, więc troszkę mi pomogły takie czynności jak czytanie swojego pamiętnika - czyli jak było wcześniej, co się zmieniło, co ewoulowało itd.

Więc jako lek na deprechę mogę polecić przeszukania swojej głowy w celu identyfikacji tego, co najbardziej Was przygnębia, i dogłębne zapoznanie się z tematem. Nawet jeśli będzie to zlepek do niczego nieprowadzących myśli, to jakoś tak lżej robi się na duchu, przeżywając to jeszcze raz, hej! przynajmniej mnie...

Przy tej chwili pozytywnego natchnienia postanawiam zabrać się za postawione sobie uprzednio cele. Trzeba łapać każdą taką chwilę i ją wykorzystywać na maksa. Szybko! Żeby zdążyć coś zrobić przed nawrotem złych mocy, a nuż jakaś aktywność wytępi to bydlę :)
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Nikt
Posty: 122
Rejestracja: sobota, 19 maja 2012, 11:00
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Łódź

Re: Brak motywacji

#8 Post autor: Nikt » piątek, 12 października 2012, 23:11

Na brak motywacji najlepsze jest działanie. Jakiekolwiek. Coś, co chcieliśmy zrobić od bardzo dawna, ale nie mieliśmy odwagi. To może nas zmotywować lub też pogłębić stan depresji w zależności od wagi i możliwości wykonywanego czynu.

Warto jednak próbować niezależnie od skutków :)
4wu5.

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Brak motywacji

#9 Post autor: duplo » sobota, 13 października 2012, 13:39

Tak więc od dawna planowałam iść do pracy, zapisać się na kurs, zacząć uczyć się do egzaminu. To były moje cele, które zaniechałam przez (zresztą ciągle utrzymujący się) stan przygnębienia.
W poniedziałek postanawiam iść na rozmowę o pracę. Może to zmieni moje negatywne nastawienie. Trzymajcie kciuki :D
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
Bulbulbul
Posty: 56
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2012, 22:26
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

Re: Brak motywacji

#10 Post autor: Bulbulbul » niedziela, 14 października 2012, 13:37

Już dawno doszedłem to tego, że na deprechę najlepsze jest jakiekolwiek działanie. Problem w tym, że 4 dąży zaspokojenia emocjonalnego przed podjęciem się jakiejś czynności i trzeba mocnego samozaparcia żeby tak po prostu się za coś wziąć, bez udziału jakiegoś impulsu :P
GG:10400849

Awatar użytkownika
sjofh_ystad
Posty: 620
Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness

Re: Brak motywacji

#11 Post autor: sjofh_ystad » niedziela, 14 października 2012, 19:51

Stwórz impuls. Nadwrażliwymi uczuciami, nawet swoimi, też można manipulować.
Potrzeba tylko chęci :D

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Brak motywacji

#12 Post autor: duplo » poniedziałek, 15 października 2012, 13:29

Oj no i niestety depresja sprowadziła mnie do jednego z najgorszych poziomów zdrowia, mianowicie do tego, w którym zaczyna się autodestrukcja.
Tak jak wcześniej pisałam, moim sposobem na depresję jest zrobić coś głupiego i nieodpowiedzialnego. Dodałam, że to czy z niej wyjdę czy nie zależy od efektu końcowego głupoty.
Ostatnio dokonałam alkoholowo-gandzio-amfetaminowej destrukcji. Na następny dzień opowiedziałam o tym swojemu lubemu. Wydaje mi się, że była to próba zwrócenia na siebie uwagi, oraz ciche wołanie o pomoc. Wcześniej tak bardzo zamknęłam się w sobie, że nie potrafiłam mu smęcić o swoich egzystancjonalnych problemach. Więc popadłam w skrajności. Oczywiście, całkiem słusznie, za swój wybryk zostałam zbesztana. Partner gardzi mną, a ja czerpię z tego masochistyczną przyjemność. Piekło, które miałam w głowie, przeniosłam na rzeczywistość.
I tutaj zostają mi dwie drogi: albo mój parner zawalczy o mnie, uwolni mnie od samej siebie i pomoże wyjść ze stanu przygnębienia (jak na czwórkową deprechę przystało, nie zależy mi zbytnio na tej opcji, lubię samą siebie dobijać), albo będę utrzymywać stan samozniszczenia.
Tak więc czekam jeszcze na wynik końcowy uczynionej głupoty.
Współczuję swojemu facetowi, bo jestem pogrążona w takiej apatii, że obojętna jest mi jego decyzja. Wręcz odrzucam wszelką pomoc, a najgorsze będzie to jego politowanie nademną. Nienawidzę litości, a jest ona nieodłączną przyjaciółką pomocy.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
Bulbulbul
Posty: 56
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2012, 22:26
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

Re: Brak motywacji

#13 Post autor: Bulbulbul » poniedziałek, 15 października 2012, 20:13

Nie wiem nawet co napisać, bo tak źle ze mną jeszcze nie było... Mogłabyś bardziej opisać swojego faceta?
GG:10400849

Awatar użytkownika
Aleksandrowa
Moderator
Moderator
Posty: 1452
Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 20:01
Enneatyp: Zdobywca

Re: Brak motywacji

#14 Post autor: Aleksandrowa » wtorek, 16 października 2012, 08:55

Ciekawy temat. Ostatnio moje skrzydło czwórki bardzo się uaktywniło- zaczęłam bardzo dużo uwagi poświęcać sensowi istnienia i emocjonalnej sferze mojego życia. I dopóki emocjonalna sfera bardzo mnie pochłania, nie jestem w stanie działać. Problemy znikają, gdy się przemogę/ zbagatelizuję problem. W moim oczach ów problem urósł do wielkich rozmiarów, ale gdy popatrzy się na niego obiektywnie, da się go obejść/ żyć z nim dalej. Ważne jest, aby poszukać czegoś innego, co nas pochłonie i zmusi do działania. :wink:
Did you see SEE se?

Trójkowdwójkę

Człowiek rzadko myli się dwa razy – na ogół TRZY lub więcej.

John Perry Barlow

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Brak motywacji

#15 Post autor: duplo » wtorek, 16 października 2012, 13:39

Bulbulbul pisze:Nie wiem nawet co napisać, bo tak źle ze mną jeszcze nie było... Mogłabyś bardziej opisać swojego faceta?
Nie wiem, czy ma on tutaj coś do rzeczy bo przedewszystkim mam problem ze sobą, a nie z nim...
Ale w kontekście tej sytuacji mogę powiedzieć, że po tym jak mu opowiedziałam o narko-destrukcji, to z początku był w szoku, potem zaczął sobie ze mnie szydzić. Gdy już przesadzał z pogardą do mnie, to mu zasugerowałam, że nie zamierzam trzymać się kogoś kto szacunku do mnie nie ma. Więc na następny dzień sam zaczął prosić o spotkanie ze mną by porozmawiać. Cały czas strzelał mi moralizatorskie kazania, mówił, że całą noc nie spał bo wizualizował sobie mnie z dwoma ćpunami, mówił, że brzydzi sie mną itd. Gdy słyszę, że on chce mi ubliżyć, to zamieniam się w cynika i zaczynam przyjmować twardą postawę typu "Moje życie, moja sprawa, jestem wolna i nie żałuję swojego czynu, jak Ci się coś nie podoba to tam są drzwi..". Ale wystarczy, że powie jakieś miłe słowa otuchy... to wybucham niekontrolowanym szlochem. Tak też było wczoraj. Płakałam i płakałam, a on mnie przytulał, pocieszał, prowokował rozmowy o tematach które mnie bolą, chcąc bym wyrzuciła z siebie wszystko to, co mnie boli. Siedział ze mną pół nocy i słuchał moich smętów.
Z jednej strony czuję wstyd i lęk, że za bardzo się "wychyliłam" ze swoimi słabościami przed nim, a z drugiej trochę mnie to zaleczyło. Zawsze lepszy smutek to niż wcześniejsze emocjonalne odrętwienie, apatia, brak chęci do zrobienia czegokolwiek.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

ODPOWIEDZ