Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?
Jak sobie radzić z okazywaniem uczuć i nieśmiałością?
Witam!
Jestem tu poraz pierwszy choc test na enneagramie zrobilem sobie juz bardzo dawno temu...
Jestem typowa piatka ale niestety ta bardziej niezdrowa co mnie bardzo martwi...
Mam bardzo ciezkie relacje z ludzmi i uchodze za osobe spokojna i odpychajaca... najgorsze jest to ze wewnatrz czuje sie inny:( mam tak wiele do powiedzenia tyle szalenstwa ktorego nie potrafie okazac i wyrzucic z siebie a jak juz to zrobie to tylko i wylacznie ze do tego sie zmusilem... ciagla blokada na mowe i ta autokontrola tego co mowie mnie juz bardzo meczy...
Martwi mnie fakt ze w zyciu zawsze bede sam... odpycham dziewczyny choc spostrzega mnie sie jako osobe atrakcyjna i przystojna... ale uroda nic nie znaczy i chetnie wymienilbym to na to zeby byc kims innym... Moglbym pisac godzinami o wszystkich negatywach bycia 5... i wszystkie te sytuacja ktore uswiadamiaja mi jak bardzo zaczynam siebie nienawidziec....
Boje sie bo zaczynam juz z tego powodu popadac w depresje i sie bardzo lamac...
Mam 24 lata i jestem motocyklista... boje sie tego nieracjonalnego impulsu ktory juz raz omalu mnie nie pozbyl zycia...
Czy mozna takim osobom pomoc sie otworzyc uwierzyc w siebie? usunac ta blokade? gdzie tej pomocy szukac?
Pozdrawiam wszystkie smutne piateczki
Jestem tu poraz pierwszy choc test na enneagramie zrobilem sobie juz bardzo dawno temu...
Jestem typowa piatka ale niestety ta bardziej niezdrowa co mnie bardzo martwi...
Mam bardzo ciezkie relacje z ludzmi i uchodze za osobe spokojna i odpychajaca... najgorsze jest to ze wewnatrz czuje sie inny:( mam tak wiele do powiedzenia tyle szalenstwa ktorego nie potrafie okazac i wyrzucic z siebie a jak juz to zrobie to tylko i wylacznie ze do tego sie zmusilem... ciagla blokada na mowe i ta autokontrola tego co mowie mnie juz bardzo meczy...
Martwi mnie fakt ze w zyciu zawsze bede sam... odpycham dziewczyny choc spostrzega mnie sie jako osobe atrakcyjna i przystojna... ale uroda nic nie znaczy i chetnie wymienilbym to na to zeby byc kims innym... Moglbym pisac godzinami o wszystkich negatywach bycia 5... i wszystkie te sytuacja ktore uswiadamiaja mi jak bardzo zaczynam siebie nienawidziec....
Boje sie bo zaczynam juz z tego powodu popadac w depresje i sie bardzo lamac...
Mam 24 lata i jestem motocyklista... boje sie tego nieracjonalnego impulsu ktory juz raz omalu mnie nie pozbyl zycia...
Czy mozna takim osobom pomoc sie otworzyc uwierzyc w siebie? usunac ta blokade? gdzie tej pomocy szukac?
Pozdrawiam wszystkie smutne piateczki
No właśnie, może warto zastanowić się nad tym, przy kim czujesz się lepiej, z kim umiesz porozmawiać o wszystkim. Może ta osoba jak będzie znała Twój problem będzie Cię jakoś motywowała do pracy w tym kierunku. Czasem też dobrze działa jak mamy młodszych, mniej doświadczonych znajomych, którzy też dopiero próbują wejśc w życie - wtedy można spróbować razem coś zrobić. Na razie tyle. Jak jeszcze przyjdzie mi coś do głowy to napiszę Głowa do góry!!
obserwator w pełni
Re: Jak sobie radzic z okazywaniem uczuc i z niesmialoscia 5
No jakbym o sobie czytał...Krill pisze:Mam bardzo ciezkie relacje z ludzmi i uchodze za osobe spokojna i odpychajaca... najgorsze jest to ze wewnatrz czuje sie inny:( mam tak wiele do powiedzenia tyle szalenstwa ktorego nie potrafie okazac i wyrzucic z siebie
Chociaż ostatnio umiem się trochę otwarzyć na pewnym forum (i w ogóle w intenecie), to już coś daje, a ja czuję się w miarę bezpiecznie, bo wiem, że istnieje ta granica -> kabel, więc co mnie obchodzi co inni sobie pomyślą.
Nie wiem... ja chodzę do psychologa. Trochę tam też nie najlepiej się czuje (bo sytuacja kiedy ja mówię, a ktoś słucha, to kosmos jak dla mnie), ale trzeba próbować (z resztą z każdą wizytą wypowiadam się swobodniej). Tyle się nasłuchałem o dobroczynnym wpływie wizyt u psychologów, że może i mi pomożeKrill pisze:Czy mozna takim osobom pomoc sie otworzyc uwierzyc w siebie? usunac ta blokade? gdzie tej pomocy szukac?
Ja nie mam osoby, z którą umiałbym porozmawiać o wszystkim. Nie ma i nie będzie.pony pisze:No właśnie, może warto zastanowić się nad tym, przy kim czujesz się lepiej, z kim umiesz porozmawiać o wszystkim.
Tu sie zgadzam, coś w tym jest.pony pisze:Czasem też dobrze działa jak mamy młodszych, mniej doświadczonych znajomych, którzy też dopiero próbują wejśc w życie - wtedy można spróbować razem coś zrobić.
5w4
Mi najłatwiej się gada przez internet, wypowiadanie się nie idzie mi najlepiej, a tak mogę w spokoju pomyśleć i napisać jakieś sensowne zdania Nie muszę się wysilać, żeby mówić głośniej, żeby rozmówca mnie słyszał, nie musze się wysilać, żeby mu patrzeć w oczy (przecież ja i tak tego nie robię ), w ogóle 0 stresu. Ale tak się życia nie da niestety przeżyć
Znam za to jedną miłą osobę, przed którą mogę się choć trochę otworzyć
Znam za to jedną miłą osobę, przed którą mogę się choć trochę otworzyć
5w4
Oj tak - internet to cudowny wynalazek, w sam raz dla Piątek Mogę się swobodniej wypowiadać, zastanowić się... Na żywo wolę rozmowy jeden na jednego a nie jakieś grupowe.Damkac pisze:Mi najłatwiej się gada przez internet, wypowiadanie się nie idzie mi najlepiej, a tak mogę w spokoju pomyśleć i napisać jakieś sensowne zdania Nie muszę się wysilać, żeby mówić głośniej, żeby rozmówca mnie słyszał, nie musze się wysilać, żeby mu patrzeć w oczy (przecież ja i tak tego nie robię ), w ogóle 0 stresu. Ale tak się życia nie da niestety przeżyć
Znam za to jedną miłą osobę, przed którą mogę się choć trochę otworzyć
Wracając do pytania autora - może też powinieneś spróbować "pootwierać" się w internecie, nawet na tym forum. Masz ten komfort, że w każdej chwili możesz po prostu przestać. Albo poszukać kogoś, z kim na początku będziesz mieć o czym pogadać (motocykle?), poznasz taką osobę i może później będzie Ci łatwiej się przed nią otworzyć
5w4
"(...)W tym miejscu opowieści owce zwykle pochylały głowy. One też chciałyby zwiedzić Europę, bo wyobrażały sobie, że jest to olbrzymia łąka pełna jabłonek."
"(...)W tym miejscu opowieści owce zwykle pochylały głowy. One też chciałyby zwiedzić Europę, bo wyobrażały sobie, że jest to olbrzymia łąka pełna jabłonek."
Droga owco:)!
Wlasnie jest inaczej... w necie dla innych jestem naprawde fajnym gadatliwym i otwartym czlowiekiem... potrafie pisac bez namyslu... calkowity "spontan" ale w realu nastepuje ta samokontrola... zanim powiem przewija sie cala analiza tego co mam powiedziec...
Trudni mi siebie okreslic ktory "Ja" jest prawdziwy... ale mysle ze ten z neta bo to co pisze idzie prosto odemnie... moje uczucia pragnienia... moj prawdziwy styl... w zyciu mam jakis lek okazywania tego... prosty przyklad - mam ochote pokrzyczec powydzierac sie gdzies w lesie z kims bliskim i powyglupiac sie bo wewnatrz tak czuje i chce... ale w glowie odrazu pokazuja sie mysli typu... a pewnie to bedzie sztuczne i ze sie wyglupie... wezma mnie za idiote itd itd... i tlumie to zamykajac sie w sobie...
Gdzies tu przeczytalem pewien post... ze piatki maja wyraz twarzy ich gesty i sposob bycia ktory wyraza lub wysyla innym wiadomosc - "Podejdz a juz nie zyjesz" - TO PRAWDA !!!
By sie otworzyc potrzebny jest przyjaciel a mi sie wydaje ze piatce bardzo ciezko znalezc przyjaciela... ja mam taka osobe ale niestety daleko i nieczesto sie widujemy ale ciesze sie ze gdzies tam jest i ciagle podnosi mnie na duchu... gdyz jak sama mi mowila ze kiedys byla nie mowa i odpowiadala tylko na pytania... ale nauczyla sie smialosci... zmienila otoczenie i z czasem poprostu sie przelamala i zaczela mowic to co tak naprawde chciala powiedziec w danym momencie... dzis tej osoby nie da sie poznac... cos niesamowitego... pelen luz... uwielbiana przez wszystkich...
ona daje mi nadzieje...
Nawet piatki sie roznia miedzy soba...
ja potrzebuje towarzystwa zarowno jednej osoby jak i grupy... jest mi to bardzo potrzebne ale tez sa chwile w ktorych lubie pobyc tylko z samym soba...
Zeby sie otworzyc sa do tego potrzebni wyrozumiali ludzie ktorzy nas zrozumieja i co najwazniesze chca nas wysluchac... myslalem nie tyle co o psychologu bo taki ktos za pieniadze wszystko wyslucha i jeszcze przytaknie ale chodzi i o grupe ludzi albo z podobnymi problemami badz wogole z problemami z ktorymi chca sie podzielic z innymi... Moze to zabrzmi smiesznie ale mysle nad zeby isc np do takich zgromadzen typu "OAZA" czyli ludzi rozmawiajacych o Bogu i itd... i nie po to zeby dostac oswiecenia czy liczyc na cud a tylko po to zeby z nimi pogadac przedstawic swoj problem bo wydaje mi sie ze moglbym przy takim gronie czuc sie pewnie ze nie zostane wysmiany a raczej zrozumiany... i byc moze z czasem nabralbym pewnosci siebie...
brzmi troche smiesznie ale chce pracowac nad soba i pozbywac sie tego leku ktory we mne tkwi i mnie blokuje...
Wlasnie jest inaczej... w necie dla innych jestem naprawde fajnym gadatliwym i otwartym czlowiekiem... potrafie pisac bez namyslu... calkowity "spontan" ale w realu nastepuje ta samokontrola... zanim powiem przewija sie cala analiza tego co mam powiedziec...
Trudni mi siebie okreslic ktory "Ja" jest prawdziwy... ale mysle ze ten z neta bo to co pisze idzie prosto odemnie... moje uczucia pragnienia... moj prawdziwy styl... w zyciu mam jakis lek okazywania tego... prosty przyklad - mam ochote pokrzyczec powydzierac sie gdzies w lesie z kims bliskim i powyglupiac sie bo wewnatrz tak czuje i chce... ale w glowie odrazu pokazuja sie mysli typu... a pewnie to bedzie sztuczne i ze sie wyglupie... wezma mnie za idiote itd itd... i tlumie to zamykajac sie w sobie...
Gdzies tu przeczytalem pewien post... ze piatki maja wyraz twarzy ich gesty i sposob bycia ktory wyraza lub wysyla innym wiadomosc - "Podejdz a juz nie zyjesz" - TO PRAWDA !!!
By sie otworzyc potrzebny jest przyjaciel a mi sie wydaje ze piatce bardzo ciezko znalezc przyjaciela... ja mam taka osobe ale niestety daleko i nieczesto sie widujemy ale ciesze sie ze gdzies tam jest i ciagle podnosi mnie na duchu... gdyz jak sama mi mowila ze kiedys byla nie mowa i odpowiadala tylko na pytania... ale nauczyla sie smialosci... zmienila otoczenie i z czasem poprostu sie przelamala i zaczela mowic to co tak naprawde chciala powiedziec w danym momencie... dzis tej osoby nie da sie poznac... cos niesamowitego... pelen luz... uwielbiana przez wszystkich...
ona daje mi nadzieje...
Nawet piatki sie roznia miedzy soba...
ja potrzebuje towarzystwa zarowno jednej osoby jak i grupy... jest mi to bardzo potrzebne ale tez sa chwile w ktorych lubie pobyc tylko z samym soba...
Zeby sie otworzyc sa do tego potrzebni wyrozumiali ludzie ktorzy nas zrozumieja i co najwazniesze chca nas wysluchac... myslalem nie tyle co o psychologu bo taki ktos za pieniadze wszystko wyslucha i jeszcze przytaknie ale chodzi i o grupe ludzi albo z podobnymi problemami badz wogole z problemami z ktorymi chca sie podzielic z innymi... Moze to zabrzmi smiesznie ale mysle nad zeby isc np do takich zgromadzen typu "OAZA" czyli ludzi rozmawiajacych o Bogu i itd... i nie po to zeby dostac oswiecenia czy liczyc na cud a tylko po to zeby z nimi pogadac przedstawic swoj problem bo wydaje mi sie ze moglbym przy takim gronie czuc sie pewnie ze nie zostane wysmiany a raczej zrozumiany... i byc moze z czasem nabralbym pewnosci siebie...
brzmi troche smiesznie ale chce pracowac nad soba i pozbywac sie tego leku ktory we mne tkwi i mnie blokuje...
Jakbym o sobie czytała... W internecie zawsze jakoś tak łatwiej idzie mi wypowiadanie się, może i tu nie jestem jakoś szczególnie otwarta, ale i tak chyba bardziej niż "normalnie"...Krill pisze:Droga owco:)!
Wlasnie jest inaczej... w necie dla innych jestem naprawde fajnym gadatliwym i otwartym czlowiekiem... potrafie pisac bez namyslu... calkowity "spontan" ale w realu nastepuje ta samokontrola... zanim powiem przewija sie cala analiza tego co mam powiedziec...(...)
Mi ostatnio koleżanka powiedzieła, że wyglądam jakbym ją chciała wzrokiem zabićKrill pisze:Gdzies tu przeczytalem pewien post... ze piatki maja wyraz twarzy ich gesty i sposob bycia ktory wyraza lub wysyla innym wiadomosc - "Podejdz a juz nie zyjesz" - TO PRAWDA !!!
Ja dlatego nie mam przyjaciela (jak juz pisałam w innym temacie).Krill pisze:By sie otworzyc potrzebny jest przyjaciel a mi sie wydaje ze piatce bardzo ciezko znalezc przyjaciela...(...)
Mi najłatwiej chociaż częściowo otorzyć się przed osobami, które znam już dość długo i mam do nich zaufanie. Na pewno nie mogłabym (albo byłoby to bardzo trudne) zacząć mówić o sobie przed grupą osób, preferuję szczere rozmowy jeden na jednego.
Dobrze że masz taki cel żeby się zmienić - życzę powodzenia
5w4
"(...)W tym miejscu opowieści owce zwykle pochylały głowy. One też chciałyby zwiedzić Europę, bo wyobrażały sobie, że jest to olbrzymia łąka pełna jabłonek."
"(...)W tym miejscu opowieści owce zwykle pochylały głowy. One też chciałyby zwiedzić Europę, bo wyobrażały sobie, że jest to olbrzymia łąka pełna jabłonek."
-
- Posty: 207
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2007, 19:01
...
Ostatnio zmieniony czwartek, 29 stycznia 2009, 23:04 przez OtherTruth, łącznie zmieniany 1 raz.
Odrywam się od przeszłości.
Jeżeli chcesz-próbuj szczęścia i napisz do mnie.
Jeżeli chcesz-próbuj szczęścia i napisz do mnie.
Jak rozmawiam z jedną osobą, którą znam i mam do niej zaufanie to jeszcze da się przeżyć, ale rozmowy w grupie to tragedia. Albo inni mówią, a ja się boję wtrącić, albo wszyscy skupiają się na mnie i chcę się zapaść pod ziemię
W ogóle to odzywam się kilka razy dziennie i najczęściej są to wypowiedzi tylu "no", "nie", "może", ewentualnie zdanie składające się z kilku wyrazów
W ogóle to odzywam się kilka razy dziennie i najczęściej są to wypowiedzi tylu "no", "nie", "może", ewentualnie zdanie składające się z kilku wyrazów
5w4
-
- Posty: 207
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2007, 19:01
...
Ostatnio zmieniony czwartek, 29 stycznia 2009, 23:11 przez OtherTruth, łącznie zmieniany 1 raz.
Odrywam się od przeszłości.
Jeżeli chcesz-próbuj szczęścia i napisz do mnie.
Jeżeli chcesz-próbuj szczęścia i napisz do mnie.
Czytam wasze posty jakbym czytał o sobie. Jestem zamknięty w sobie, rzadko się odzywam, szczególnie w szkole, praktycznie gadam z dwiem, trzema osobami z klasy. Lepiej czuję się po za szkołą, mieszkam na wsi poza miastem i mam kliku dobrych znajmych, w ich towarzystwie jestem bardziej otwarty.
Racja, o mnie mówią że mam kamienną twarz .Krill pisze:Gdzies tu przeczytalem pewien post... ze piatki maja wyraz twarzy ich gesty i sposob bycia ktory wyraza lub wysyla innym wiadomosc - "Podejdz a juz nie zyjesz" - TO PRAWDA !!!
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
Fish? MAm nadzieje ze ten nick pochodzi od ryby z angielskiego a nie od Alberta Fisha(ktory, Pewnego dnia owinął się w dywan, twierdząc że wypełnia instrukcje przekazane mu przez świętego Jana.) - rzeczy wyrwane z kontekstu potrafią być śmieszne - odniesione do całości są przerażające.
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
- Orest Reinn
- Posty: 190
- Rejestracja: czwartek, 10 maja 2007, 16:30
Ja identycznie. Nie mam żadnych zachamowań, czasem nawet mi mówią: "podziwiam cię, że potrafisz pisać tak szczerze" (np. o tym, że jestem bi i różnych innych rzeczach).Krill pisze:Wlasnie jest inaczej... w necie dla innych jestem naprawde fajnym gadatliwym i otwartym czlowiekiem... potrafie pisac bez namyslu... calkowity "spontan"
Natomiast w realu to też właściwie dziennie wypowiadam tylko kilka słów
Też mi się wydaje, że ten ja prawdziwy, to ten z neta.
Tak, chyba prawda czasem idę ulicą i widząc moje odbicie w szybach też bym to nazwał wyrazem twarzy mówiącym: "Podejdź, a już nie żyjesz"Krill pisze:Gdzies tu przeczytalem pewien post... ze piatki maja wyraz twarzy ich gesty i sposob bycia ktory wyraza lub wysyla innym wiadomosc - "Podejdz a juz nie zyjesz" - TO PRAWDA !!!
5w4