Dokładnie! Takie zachowanie powoduje, że sprawa nie została wyjaśniona, a atmosfera oczyszczona. Zaufania intuicyjnie nigdy z mojej strony nie było, także "bucowatość" 3 nie była dla mnie ciosem. Wzbudziła jedynie moją agresję, a potem politowanie. Takie teksty też totalnie mnie irytują, ale po prostu wiem, że u 3 wynikają z czystego tchórzostwa. Ten facet, rozmawiajać ze mną zwyczajnie trząsł tyłkiem. Konfrontacja próbowała ogołocić go z masek i zmusić żeby pokazał się szczerze przede mną, a co gorsza przed samym sobą. Czułam jego strach i niepewność i nie miałam serca dalej tego drążyć. Najwazniejsze, że bardzo wyraźnie zasygnalizowałam mu, że dał dupy. I wiem, że tam gdzieś w środku dosyć mu z tym niefajnie, ale brak odwagi, lizusostwo i konformizm nie pozwolą mu się do tego przyznać i wyjaśnić przyczyn takiego zachowania. Ponadto wiem, że takie sytuacje będą się powtarzać. 3 nie zrobi nic wbrew własnym interesom, ani nic, co mogłoby w jakikolwiek sposób zaszkodzić ich wizerunkowi.Słomkowy_Kapelusz pisze:To uniemożliwia oczyszczenie pola. Gdy ktoś przyznaje to, co i tak jest wiadome, to znaczy, że rozumie i że jest szansa na jakąś odbudowę zaufania. Natomiast takie teksty mnie osobiście strasznie irytują. Po czymś takim jestem w stanie skreślić daną osobę bezpowrotnie, bo to mi uwidacznia, że to nie przypadek, a sk-syn.
Caly czas kontroluje sytuację i gra na minimalizację strat. Drugi raz zrobiłby, to samo tylko staranniej, by się nie wydało.
Nie mam w zwyczaju długo trzymać w sobie urazy, poza tym wiem czego mogę się po nim spodziewać, jedynym efektem tego co zaszło, będzie zwiększenie mojego dystansu. Może za jakiś czas dojdzie do tego, że będziemy sobie mówili jedynie "cześć" na ulicy. - bardzo sympatycznym tonem powiedziałam to wszystko mojej 3 na koniec rozmowy, na co zaregowała z udawanym rozbawieniem..
Sumując: Nie spotkałam jeszcze żadnej 3, którą bym szanowała..