8w9 vs 9w8
8w9 vs 9w8
...
Ostatnio zmieniony sobota, 13 września 2008, 17:08 przez Azagal, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: 8w9 vs 9w8
...
Ostatnio zmieniony sobota, 13 września 2008, 16:16 przez Azagal, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: 8w9 vs 9w8
Powiedziała Hydra, która sama jest... ISTP Te 9w8Hydra pisze:UWAGA SPAM:
Klasyczny opis ISTpa Te
tak
9w8 jest chyba w stanie wybaczyć więcej, niż 8w9. Jest bardziej pokojowa, mniej waleczna i nie dąży do uniezależnienia się finansowo w przeciwieństwie do 8 [odróżnienie na podstawie opisów enneagramu i własnej dziewiętkowości].Jest sobie pewien Miś. Pokojowy czlowiek, zyjacy tylko chwila obecna nie zastanawiajacy sie nad pierdolami. Mocno zbudowowany i pomimo swojej flegmatycznej przyziemnej natury potrafi byc niesamowicie dynamiczny i szybki podczas walki, jeden z najlepszych w swojej sekcji.
Do rzeczy. Nasz Miś ma w sobie cos co mozna by okreslic naturalnymi talentami przywodczymi i wielu z checia by go widzialo w roli zastepcy przywodcy sekcji, natomiast on sam nie ma ochoty na przyjecie nowych obowiazkow i woli sobie normalnie trenowac tak jak robi to do tej pory.
Najskuteczniejsza metoda, żeby rozszyfrować Miśka, to się z nim zaprzyjaźnić.
6w7 sp/sx, EIE
To by wyszło z kolei, że jestem ósemką, w co szczerze wątpię. Też trudno mi jest się opanować, czasem nawet nie zauważę, w którym momencie wybuchnę i zranię kogoś. Nie kontroluję czasem swoich wybuchów, chociaż nieraz starałam się powstrzymywać złość.Osemki na tyle, na ile je znam sa z reguly nerwowe! Bywaja opanowane, ale mimo sily sa chwiejne. 9 bedzie sie kontrolowac do ostatniej chwili.
6w7 sp/sx, EIE
Też sie nad tym zastanawiałem czy jestem 8v9 czy 9v8
Ale Azagal mi sie wydaje ze 9v8 postrzega ludzi pewnych siebie z rezerwą, ma przed nimi w gruncie rzeczy obawy, tak jakby nie chciała poza ringiem ani nimi dowodzić ani wchodzić w jakieś głębsze relacje (świadomość w stosunku do grupy, nie poszczególnych jednostek)
Natomiast 8v9 ma poczucie że jest w pewien sposób na równi z tymi ludźmi.. Sam chodziłem kiedyś na krav-magę, bo mam kontuzję i nie mogę trenować takiego np. muay thai. Ale brakowało mi w tych treningach realizmu, bo tam nie ma walki kontaktowej tak naprawdę, tylko uczenie się ruchów. To było denerwujące Że nie możesz sprawdzić swoich możliwości, zmierzyć się z kimś tak naprawdę. Boksowałem się kiedyś z kumplem regularnie, ale niechcący rozwaliłem mu któregoś razu mocno nos i zrezygnował z tego. Ja jakoś nie przejmowałem się zadnymi kontuzjami, chyba że naprawdę uziemiały (w stylu zwichnięty staw skokowy albo złamana noga) - ale to już ogólnie, poza sportami kontaktowymi.
Jestem 8v9 i jakoś nigdy nie miałem ambicji żeby być pionierem jakiejkolwiek grupy, chyba że wyczuwałem że potrzebują tego - wtedy tak.
Wydaje mi się ze 8v9 podchodzi to tego typu zabaw bardziej realnie niż 9v8. Ale niech ci ostatni się tu jeszcze wypowiedzą
Ale Azagal mi sie wydaje ze 9v8 postrzega ludzi pewnych siebie z rezerwą, ma przed nimi w gruncie rzeczy obawy, tak jakby nie chciała poza ringiem ani nimi dowodzić ani wchodzić w jakieś głębsze relacje (świadomość w stosunku do grupy, nie poszczególnych jednostek)
Natomiast 8v9 ma poczucie że jest w pewien sposób na równi z tymi ludźmi.. Sam chodziłem kiedyś na krav-magę, bo mam kontuzję i nie mogę trenować takiego np. muay thai. Ale brakowało mi w tych treningach realizmu, bo tam nie ma walki kontaktowej tak naprawdę, tylko uczenie się ruchów. To było denerwujące Że nie możesz sprawdzić swoich możliwości, zmierzyć się z kimś tak naprawdę. Boksowałem się kiedyś z kumplem regularnie, ale niechcący rozwaliłem mu któregoś razu mocno nos i zrezygnował z tego. Ja jakoś nie przejmowałem się zadnymi kontuzjami, chyba że naprawdę uziemiały (w stylu zwichnięty staw skokowy albo złamana noga) - ale to już ogólnie, poza sportami kontaktowymi.
Jestem 8v9 i jakoś nigdy nie miałem ambicji żeby być pionierem jakiejkolwiek grupy, chyba że wyczuwałem że potrzebują tego - wtedy tak.
Wydaje mi się ze 8v9 podchodzi to tego typu zabaw bardziej realnie niż 9v8. Ale niech ci ostatni się tu jeszcze wypowiedzą
Trafiłeś w samo sedno sedna.Ale Azagal mi sie wydaje ze 9v8 postrzega ludzi pewnych siebie z rezerwą, ma przed nimi w gruncie rzeczy obawy, tak jakby nie chciała poza ringiem ani nimi dowodzić ani wchodzić w jakieś głębsze relacje (świadomość w stosunku do grupy, nie poszczególnych jednostek)
Niby nie potrafię określić skąd pochodzi lęk przed silniejszymi, bardziej przebojowymi ludźmi, podziwianymi w grupie. Jednak istnieje, a ja nie potrafię się go pozbyć.
Jak się głębiej zastanowię nad istotą tego strachu, to jestem niemal przekonana, że wynika on z braku pewności do swoich działań, obawiam się zbłaźnienia, złej oceny. A decyzja lidera zwykle wpływa na zdanie pozostałych. Staram się zachowywać naturalnie, jednak przychodzi to czasem z trudem, nie ujawniam swej osobowości w pełni. Siedzę prawie, jak na szpilkach. Przywdziewam dobrą minę do złej gry i staram się przełknąć strach, ale myśli nie umiem uciszyć. Do szaleństwa mnie doprowadzają słowa brzęczące mi w głowie 'czy ona/on mnie polubił?', 'lepiej się nie odzywać, bo pomyśli, że jestem głupia'.
Przeraża mnie fakt, że może mi tak zostać na całe życie...
6w7 sp/sx, EIE
Eh, dzięki za radę. Staram się stłumić rodzący się strach, chociaż czasem przychodzi to z trudem. Ale rzeczywiście powinnam przestać postrzegać relację z odważniejszymi, jako król i wierny, pokorny giermek.Pablo pisze:Wiesz co zrób? Pomyśl o relacjach z kimś takim jako dobrej zabawie nie rywalizacji o to kto jest mądrzejszy nie spodziewaj się że ktoś taki czeka na to żeby wytknąć Ci jakieś błędy - na ogół tak nie jest
6w7 sp/sx, EIE
Właśnie kurde - zauważyłem że szczególnie kobiety boją sie takich facetów Zamiast dostrzec w kimś takim zarąbistego sprzymierzeńca, kumpla, przyjaciela boją się że zostaną wzięte na smycz, że ktoś taki ma drugą twarz i lepiej trzymać go na dystans, że nie można mu ufać bo jak coś mu odwali to będzie niedobrze, albo porównują się i wpadają w kompleksy....
Zaufaj takim trochę, a będzie dobrze - to też ludzie
Zaufaj takim trochę, a będzie dobrze - to też ludzie