8 i pociąg do prędkości :]

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Moray
Posty: 39
Rejestracja: wtorek, 22 stycznia 2008, 12:12
Lokalizacja: Kraków

#16 Post autor: Moray » czwartek, 10 kwietnia 2008, 20:16

Mmm prędkość, tak lubię czasem trochę pocisnąć. Jak mam czym i gdzie, to jazda na maksa. Samochodem jeżdże w miare przepisowo, jeśli chodzi o prędkość oczywiście, bo w Polsce na ostra jazdę to za bardzo wrunków nie ma. Jak jechałem do Szwajcarii to pociskałem miejscami 200km/h, ale to bylo na czteropasmowej autostradzie w Niemczech. Natomiast na nartach to w ogóle nie mam żadnych zachamowań, nieważne czy jest wasko czy szeroko, są ludzie czy ich nie ma. He he Nasedo coś o tym wie. Dodam również, że nie spowodowałem nigdy żadnego wypadku, samochodowego, narciarskiego czy rowerowego. Jako, że w przyrodzie równowaga musi być jestem płetwonurkiem, a pod wodą wszystko odbywa się wooolnoo i dokładnie.


8w7 ESTJ

Awatar użytkownika
nasedo
Posty: 126
Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 20:49
Lokalizacja: Katowice

#17 Post autor: nasedo » sobota, 12 kwietnia 2008, 11:02

Moray pisze:Mmm prędkość, tak lubię czasem trochę pocisnąć. Jak mam czym i gdzie, to jazda na maksa. Samochodem jeżdże w miare przepisowo, jeśli chodzi o prędkość oczywiście, bo w Polsce na ostra jazdę to za bardzo wrunków nie ma. Jak jechałem do Szwajcarii to pociskałem miejscami 200km/h, ale to bylo na czteropasmowej autostradzie w Niemczech. Natomiast na nartach to w ogóle nie mam żadnych zachamowań, nieważne czy jest wasko czy szeroko, są ludzie czy ich nie ma. He he Nasedo coś o tym wie. Dodam również, że nie spowodowałem nigdy żadnego wypadku, samochodowego, narciarskiego czy rowerowego. Jako, że w przyrodzie równowaga musi być jestem płetwonurkiem, a pod wodą wszystko odbywa się wooolnoo i dokładnie.
Hehe, tak wiem! i powiem, że na Twoich nartach robienie tego co robisz musi dodawać jeszcze więcej adrenaliny :D Też pomyślałem o tym nurkowaniu, w zasadzie jest ono dość powolne, przynajmniej tak sobie to wyobrażam, więc jestem ździwiony trochę co Cię w tym ciągnie. Zapomniałem się Ciebie o to zapytać ostatnio jak sie widzielismy.
7w8; INTJ; sx/so/sp;
gg: 3626262

q-12
Posty: 20
Rejestracja: piątek, 23 maja 2008, 00:05
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Kraków

#18 Post autor: q-12 » piątek, 23 maja 2008, 00:29

statek kosmiczny:D najlepiej jakis z hyperdrivem heheheh :D, albo chociaz mysliwiec i nisko nad ziemią.. to mi sie marzy:D
9w8, ESTP

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

8 za kołem

#19 Post autor: Pablo » czwartek, 10 grudnia 2009, 11:15

Tak sobie rozważam.... Z tego co widzę to wszyscy moi znajomi 8 (w tym ja) lubią prowadzić pojazdy mechaniczne - samochody, motocykle, czasem też zabawki wodne - motorówki i skutery. inna sprawa że samochodem jeżdżę ostro i szybko chociaż też z rozwagą, podobnie z motorówkami, ale najbardziej lubię jednak motocykl i skuter wodny - i ze względu na komfort wożenia się w korkach w przypadku motocykla i ze względu na to że po prostu czujesz o wiele lepiej jazdę i lepiej kontrolujesz prędkość na tych wynalazkach.
Poza tym kontakt z otoczeniem jest intensywniejszy - czujesz zimną morską wodę na skórze w upalny dzień, możesz sobie ostro skręcić i trzymając się żeby nie wylecieć niechcący rozpędzić się prosto falę i po zderzeniu skoczyć sobie ładnych parę metrów.
Na motocyklu czujesz powiew powietrza, masz poczucie że możesz dotrzeć gdzie tylko chcesz, jadąc przed siebie z daleka od miasta możesz poczuć świeży zapach powietrza, możesz pomanewrować na zakrętach nachylając się na boki, możesz oberwać jakimś owadem co przy prędkości 100 km/h i braku kostiumu daje efekt jakbyś prawie kamieniem dostał ;)

Zarąbista sprawa, szczególnie motocykl i skuter wodny :) I to chyba dlatego że masz bezpośredni wpływ na to ile z takiej maszynki można wycisnąć, mocniej to czujesz i wrażenia są silniejsze.
Samochód też lubię pod warunkiem że mogę nim przygrzać odpowiednio, bo nienawidzę tłuków którzy się turlają jakby mieli zawrotne 20 KM pod maską.

A jak wy macie Ludu?

mirtille
Posty: 67
Rejestracja: środa, 11 listopada 2009, 14:05
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Kraków

Re: 8 za kołem

#20 Post autor: mirtille » czwartek, 10 grudnia 2009, 11:49

Jestem wielką fanką prowadzenia samochodu. Od dziecka uwielbiałam gokarty, pchałam się zawsze wujkowi za kółko i nie mogę się doczekać aż zrobię prawko :D
8 w 7

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: 8 za kołem

#21 Post autor: Mietła » czwartek, 10 grudnia 2009, 16:05

Pablo pisze:Z tego co widzę to wszyscy moi znajomi 8 (w tym ja) lubią prowadzić pojazdy mechaniczne - samochody, motocykle, czasem też zabawki wodne - motorówki i skutery.
No nie wiem... Wcale mi się to nie podoba, chociaż kierowcą jestem bardzo dobrym: trzy lata prawko, zero stłuczek, rysek, nawet nikt na mnie nie zatrąbił nigdy.
Tak - po prostu nie jeżdżę... Nie lubię. Może kiedyś mi przejdzie, ale póki co wolę siedzieć na miejscu pasażera w samochodzie albo autobusie ;)
Co do motorów - idźcie z tym w cholerę. Jedyne fajne jak dla mnie to Harleye, ze względu na otoczkę i ludzi, którzy się z tym wiążą. Sympatyczne to dość. Ścigacze - nie, crossy - jeszcze bardziej nie (szczególnie jak mi jeżdżą koło domu w wakacje :evil: ). Śmieszne są te małe odkurzacze, co niektórzy na nich jeżdżą po mieście :lol:
Nie lubię jechać z kimś, kto jeździ szybko. Jedynym kierowcą, któremu ufam na tyle, żeby zasnąć podczas jazdy jest mój brat. Kiedyś jeszcze ojciec, ale po 50 biedak ma coraz gorszy refleks, więc też muszę uważać, żeby w razie co dziadkowi krzyknąć, żeby hamował ;)
Tępię bardzo ludzi, którzy prowadzą chociaż po kropelce alkoholu (Paabloo! :twisted: ).

PS mam wrażenie, że gdzieś już podobna rozmowa była ;)

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: 8 za kołem

#22 Post autor: Grin_land » czwartek, 10 grudnia 2009, 18:07

Pablo to w ogóle odstawia brawurę. Omal pod tira nas nie wpakował w drodzxe do Lublina :P
ale musze przyznac ze fajnie było.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
komandosek
Posty: 157
Rejestracja: sobota, 4 kwietnia 2009, 13:21
Lokalizacja: Wrocław

Re: 8 za kołem

#23 Post autor: komandosek » piątek, 11 grudnia 2009, 12:36

podczas wakacji pracuje jako przedstawiciel handlowy, jeżdzę agresywnie, szybko i podobno pewnie, ale staram się być uprzejmy na drodze. Nie znoszę chamstwa. Nie dostałem nigdy większego mandatu(najwiekszy za parkowanie, pod WORDEM), mam gdzieś przepisy i łamię je jesli mi się opłaca. Na motocyklu staram się wyżyć, rowerem również.
Miałem tez jeden wypadek samochodowy. Pierwsza jazda, swoim pierwszym autem które chcialem przywieźć do Wroclawia. na autostradzie chłopaczek mniej wiecej w moim wieku ledwo co wrocil z anglii, pożyczyl citroena xare od rodziny i bawil sie gpsem na zakrecie. Jakby to w Polsce nawigacja była potrzebna na autostradach. Zjechał na mój pas i z taką siłą uderzyl w tyl auta, że oba skasował. On sam wylądował na barierkach na przeciwległym pasie. Złamał mi się fotel i uderzyłem głową w słupek, ale nic mi się nie stało. Szkoda mi bylo tego poloneza.
"a słońce przyciąga nas, bo kocha życia blask!"

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: 8 za kołem

#24 Post autor: Pablo » piątek, 11 grudnia 2009, 22:30

Grin_land pisze:Pablo to w ogóle odstawia brawurę. Omal pod tira nas nie wpakował w drodzxe do Lublina :P
ale musze przyznac ze fajnie było.
Heh wierz mi Zieloniutka że to było lajtowe - tylko hamowanie przed kolumna stojących samochodów no i - dobra przyznam się - chciałem zobaczyć jak zareagujesz - musisz kiedy na czołówkę z Tobą pójść chyba ;)
Nie no żartuję, czasem to nie wszystko jesteś w stanie oszacować (szczególnie zachowania innych - to dla mnie największa niepewność a naoglądałem się już - ludzie czasem robią głupie rzeczy - blokują wolne miejsce przed sobą albo przyspieszają jak ich wyprzedzasz :roll: ) ale oduczyłem się już dawno takich akrobacji wioząc kogoś.To jest to czego się najbardziej obawiam.
Chociaż nie ukrywam, mam w sobie jakiegoś pierdolca - wystartowanie w rajdzie jest fajne i swojego czasu często tak robiłem :) ale już nie tą maszynką którą mam teraz, poprzednia była prawie 2 razy silniejsza i się nadawała do tego, teraz szkoda mi kasy na modyfikacje, mam inne poważniejsze wydatki na głowie.

Stłuczek miałem w życiu 4 (wliczając tego cymbała co mi dupę skasował jak miałem do Poznania jechać) ale zawsze były one przy prędkościach tak minimalnych że po prostu uwaga była całkowicie wyłączona wtedy i zdarzały się akcje że ktoś pod maskę wyjechał jak ja spojrzałem akurat w boki bach. Dobra rzecz że przy takich prędkościach straty były marginalne.

Ale jak obserwuję motocyklistów to trzeba mieć nierówno pod kopułą żeby szlifierkami po naszych drogach jeździć - wsiądziesz na ścigawkę to nie dość że leżysz na niej na śledzia, bo inaczej nie da się jechać, to jeszcze jezdnia przesuwa się przed oczami w tak nieobliczalnym tempie, że nie ma żadnej szansy na jakikolwiek skręt jakbyś dostrzegł minimalny wybój na drodze - z tych powodów po moim trupie kiedykolwiek będę ścigaczem się woził, chociaż znam megaoptymistów którzy już porozbijali conajmniej 1 motor tego typu i nadal ich to nic nie nauczyło. Zresztą statystyki wypadków motocyklowych wśród znajomych z tych kręgów mówią same za siebie - to nie jest na bank sport którym chciałbym się zajmować.

Co do harleyowców to oni fajne dodatki mają czasem na tych swoich maszynach, a graficzki jakie czasem sobie aerografem na blachach robią :) - poezja.
W sumie szkoda że zdjęć żadnej z tych graficzek nie zrobiłem, bo znam paru graficiarzy motocyklowych. Ciekawą rzeczą jest to że niektórzy podczepiają sobie do harleyów te trąby z TIRów, a one dają niesamowicie - tylko że obcięte trochę - wyobraźnia ludzi nie ma granic tutaj :) Ale to trzeba popatrzeć i posłuchać bezpośrednio na zlocie takich gostków, nie da się tego precyzyjnie opisać.
komandosek pisze:Nie znoszę chamstwa.
ja też - takich xxxxxx idiotów co to wyjeżdżają prosto pod maskę jak jedziesz 100 i nawet się nie rozejrzą, albo wciskają sie przed maskę w korkach i nawet nie mrygną jak ich już wpuścisz - taksiarze, kierowcy autobusów i pieprzeni warszawiacy są pod tym względem w czołówce - właśnie jeżdżąc parę ładnych lat po Warszawie nauczyłem się z biegiem czasu pewnych rzeczy których wcześniej nie praktykowałem.

Awatar użytkownika
komandosek
Posty: 157
Rejestracja: sobota, 4 kwietnia 2009, 13:21
Lokalizacja: Wrocław

Re: 8 i pociąg do prędkości :]

#25 Post autor: komandosek » wtorek, 23 marca 2010, 17:45

duzo lepiej czuje ruch uliczny, kupilem sobie półkolarzówkę i jeżdzę między autami, w godzinach szczytu można objechać wiekszość samochodów i coponiektórych precli na motocyklach - taaaka frajda :D
"a słońce przyciąga nas, bo kocha życia blask!"

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: 8 i pociąg do prędkości :]

#26 Post autor: Pablo » wtorek, 23 marca 2010, 20:42

nie wiem jak jest z półkolarzówkami, raz wsiadłem na kolarzówkę ale to na dłuższą metę dziwne uczucie mieć dupsko na wysokości głowy - wizję utrudnia. Podobnie jak ścigacz trochę, ale fakt, prędkość była konkretna.

Awatar użytkownika
komandosek
Posty: 157
Rejestracja: sobota, 4 kwietnia 2009, 13:21
Lokalizacja: Wrocław

Re: 8 i pociąg do prędkości :]

#27 Post autor: komandosek » środa, 24 marca 2010, 18:50

półkolarzówka ma normalną kierownicę, błotniki i nie ma szytek wiec mniej wiecej da sie jeździc po nierównościach, ale i tak jest niewygodnie bo dupa boli od twardego siodełka
"a słońce przyciąga nas, bo kocha życia blask!"

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: 8 i pociąg do prędkości :]

#28 Post autor: Pablo » czwartek, 25 marca 2010, 23:10

Heh dlatego sprawiłem sobie podwójnie amortyzowanego żeby móc nim w razie możliwości po różnej maści offroadach pośmigać :) jak będę miał dość jechania na krechę. Ale różnicę czuć nawet na asfalcie na dłuższą metę w porównaniu z nieamortyzowanym.

Mnie jednak twarde siodło na zwykłej ramie zniechęcało z biegiem czasu do dłuższych jazd, na szczęście dookoła mojego niesławnego zadupia są i eleganckie niekończące się drogi tranzytowe z twardym poboczem po których możesz pruć przed siebie godzinami, sadyi lasy z miękkimi drogami, gdzie w ciepłych porach masz zarąbiste powietrze a całe miasteczko jest jakieś 100 metrów nad poziomem Wisły która płynie kilometr dalej wiec można się jeszcze pobawić na starym moście kolejowym, ubitym piasku, wałach przeciwpowodziowych, kamienistych ścieżkach - wybór terenu do zabawy chyba najlepszy jaki znam :)

Awatar użytkownika
komandosek
Posty: 157
Rejestracja: sobota, 4 kwietnia 2009, 13:21
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szukanie doznań

#29 Post autor: komandosek » piątek, 9 kwietnia 2010, 00:08

lubie jak moje życie przyśpiesza, to przyjmne uczucie, gdy wieczorem poranek zdaje się być odległy, a kilka dni wstecz to długi okres czasu. Dzis czuję się podobnie, mam wrażenie jakby poranek był przynajmniej wczoraj. Gdy nie mam planów, nie mam dużo pracy to nie czerpie frajdy z życia, wiec niejako jestem zmuszony do postępowania w ten sposób, na codzień.
Czuje że zyje dopiero jak porządnie się wyżyję, a że energii mam dużo, to ciężko mnie zaspokoić. Nie jest tak zawsze, czasem gdy mam taką potrzebę to rzucam wszystko w diabły i zajmuje się czytaniem ksiazek, oglądaniem filmów czy bieganiem. Teraz, najbliższym ciekawym 'doznaniem' będzie harpagn ( http://www.harpagan.pl/rajd/ ), który trochę oderwie mnie od rzeczywistości, jeśli wiecie o co chodzi :)
"a słońce przyciąga nas, bo kocha życia blask!"

Awatar użytkownika
Irranea
Moderator
Moderator
Posty: 1179
Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
Lokalizacja: w barku

Re: 8 i pociąg do prędkości :]

#30 Post autor: Irranea » poniedziałek, 5 września 2011, 15:09

uwielbiam duża prędkość. najbardziej lubię jeździć samochodem. jako pasażer i jako kierowca. chociaż znam bardzo mało osób, które lubią szybko jeździć. sama mam prawko raptem pół roku, ale za kierownicą czuję się bardzo pewnie. jeżdżę dość szybko, ale bezpiecznie. poza tym moje małe autko nie pozwala mi za bardzo poszaleć. trzeba było jednak kupić coś większego...

ODPOWIEDZ