9 a podejście do dzieci
9 a podejście do dzieci
Hej
Pytanie do 9 które już posiadają potomstwo. Jakie macie podejście do dzieci? tzn. czy dajecie im dużo ciepła i bliskości czy raczej denerwuje was że ktoś przerywa wam bez przerwy wasze błogie lenistwo i robicie tylko tyle żeby zaspokoić podstawowe potrzeby dziecka?
Mam rodzica 9 i zastanawia mnie jego podejście do mnie:)
Pytanie do 9 które już posiadają potomstwo. Jakie macie podejście do dzieci? tzn. czy dajecie im dużo ciepła i bliskości czy raczej denerwuje was że ktoś przerywa wam bez przerwy wasze błogie lenistwo i robicie tylko tyle żeby zaspokoić podstawowe potrzeby dziecka?
Mam rodzica 9 i zastanawia mnie jego podejście do mnie:)
4 w 5.
'Nie popędzaj mnie, nie dalejwięcuj mnie...'
'Nie popędzaj mnie, nie dalejwięcuj mnie...'
- Piwko Wielkie
- Posty: 85
- Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 00:00
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Piwolandia
Nie śmiem kwestionować intencji.
Wiem że kocha tylko zastanawia mnie jak tą miłość okazuje.
Czytałam o typie 9 i wiem że ma on problemy z wyrażaniem swojego zdania, więc przy podejmowaniu decyzji co do mojego życia nigdy nie mogłam liczyć na pomoc.
Wiem że kocha tylko zastanawia mnie jak tą miłość okazuje.
Czytałam o typie 9 i wiem że ma on problemy z wyrażaniem swojego zdania, więc przy podejmowaniu decyzji co do mojego życia nigdy nie mogłam liczyć na pomoc.
4 w 5.
'Nie popędzaj mnie, nie dalejwięcuj mnie...'
'Nie popędzaj mnie, nie dalejwięcuj mnie...'
Re: 9 a podejście do dzieci
Ja mam trochę młodszego rodzeństwa (najmłodsze ma 3 lata) i jedyne czego od niech chcę, to żeby poszły hałasować gdzie indziej.
Ale porozmawiać z nimi mogę, wytłumaczyć prace domowe czy coś, nie jest to dla mnie jakimś wielkim problemem o ile nie jestem bardzo zajęta czy zmęczona.
Gdy muszę je położyć spać, dopilnować żeby posprzątały pokój czy wyrzucić z mojego gdy wbiegną z piskim uciekając przed jakimś potworem potrafię krzynąć, co normalnie raczej mi się nie zdaża.
Co do nie znanym mi dzieci, które poznaję, to mam wrażenie, że nie jestem dla nich interesująca osobą .
Ale porozmawiać z nimi mogę, wytłumaczyć prace domowe czy coś, nie jest to dla mnie jakimś wielkim problemem o ile nie jestem bardzo zajęta czy zmęczona.
Gdy muszę je położyć spać, dopilnować żeby posprzątały pokój czy wyrzucić z mojego gdy wbiegną z piskim uciekając przed jakimś potworem potrafię krzynąć, co normalnie raczej mi się nie zdaża.
Co do nie znanym mi dzieci, które poznaję, to mam wrażenie, że nie jestem dla nich interesująca osobą .
Jeżeli można było zrobić penicylinę ze spleśniałego chleba, z pewnością da się coś zrobić też z Ciebie.
Re: 9 a podejście do dzieci
Lubię dzieci Opiekuję się dziećmi siostry ... z okazywaniem uczuć nie mam problemów
Myślę , że gdy będę miała własne dzieci to tym bardziej nie powinno ich być
Marzę o tym by zostać mamą , ale nie będę się z tym zbytnio śpieszyć :p
Myślę , że gdy będę miała własne dzieci to tym bardziej nie powinno ich być
Marzę o tym by zostać mamą , ale nie będę się z tym zbytnio śpieszyć :p
Re: 9 a podejście do dzieci
łatwo się zajmuje małymi dziećmi, i w sumie niesamowicie budujące jest bycie z nimi gdy są grzeczne
problem pojawia się gdy są zmęczeni, rozdrażnieni, lub przerasta ich jakiś problem
wtedy włącza mi się agresor, zaczynam krzyczeć, muszę mocno panować nad sobą, wychodzę z pokoju, żeby ukoić nerwy
im głośniej krzyczą tym bardziej się wszyscy nakręcamy
ale nigdy nie idziemy spać wściekli na siebie
zawsze się godzimy
a jak juz wiedzą w czym jest problem
zawsze znajdujemy rozwiązanie
problem pojawia się gdy są zmęczeni, rozdrażnieni, lub przerasta ich jakiś problem
wtedy włącza mi się agresor, zaczynam krzyczeć, muszę mocno panować nad sobą, wychodzę z pokoju, żeby ukoić nerwy
im głośniej krzyczą tym bardziej się wszyscy nakręcamy
ale nigdy nie idziemy spać wściekli na siebie
zawsze się godzimy
a jak juz wiedzą w czym jest problem
zawsze znajdujemy rozwiązanie
9w1, ISFj
Re: 9 a podejście do dzieci
Ogólnie nie znoszę dzieci. Po pierwsze strasznie mnie irytują, a po drugie przerażają. Taka zabójcza mieszanka powoduje, że trzymam się od nich z daleka. Co prawda, jeśli już jestem zmuszona do kontaktu, to jestem bardzo miła, sympatyczna i zwykle dzieci mnie lubią. Zawsze czuję się spięta, nie wiem co powinnam robić i jest to dla mnie po prostu dziwne. Jednak, najgorsze z tego wszystkiego to płacz. W takim momencie tracę resztki pewności siebie i zamieniam się w posąg, niezdolny do pocieszenia, przytulenia itd.
Chociaż zdarzają się wyjątki. Chłopczyk mający 8 lat, jest po prostu geniuszem, nie tylko pod względem intelektualnym, ale również muzycznym. Wspólne zainteresowania powodują, że z przyjemnością przebywam w jego towarzystwie.
Wydaje mi się, że ta moja awersja dziecięca wynika z jakiś przykrych doświadczeń z dzieciństwa, ale trudno mi to określić. Jedno wiem na pewno, raczej nie nadaję się na rodzica ;].
Chociaż zdarzają się wyjątki. Chłopczyk mający 8 lat, jest po prostu geniuszem, nie tylko pod względem intelektualnym, ale również muzycznym. Wspólne zainteresowania powodują, że z przyjemnością przebywam w jego towarzystwie.
Wydaje mi się, że ta moja awersja dziecięca wynika z jakiś przykrych doświadczeń z dzieciństwa, ale trudno mi to określić. Jedno wiem na pewno, raczej nie nadaję się na rodzica ;].
„Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.” Mark Twain
9w1 INTP
9w1 INTP