Zielony smok pisze:
- trwała niezdolność do związków uczuciowych z innymi ludźmi,
- bezosobowy stosunek do życia seksualnego,
- nieumiejętność odraczania satysfakcji,
- brak poczucia winy i wstydu,
- postawa nieodpowiedzialności,
- lekceważenie norm i reguł społecznych,
- utrwalone i nieadekwatne zachowania antyspołeczne,
- autodestrukcyjny wzorzec życia,
- nieumiejętność planowania odległych celów,
- niezdolność przewidywania skutków własnego postępowania,
- niezdolność wysnuwania wniosków z doświadczeń,
- niedające się logicznie wyjaśnić przerywanie każdej podjętej konstruktywnej działalności,
- zmienność i nietrwałość dążeń,
- brak wglądu,
- sprawna ogólna inteligencja,
- nierozróżnianie granicy między rzeczywistością a fikcją,
- nierozróżnianie granicy między prawdą a kłamstwem,
-brak lęku,
- nietypowa lub niezwykła reakcja na alkohol,
- szantażowanie otoczenia samobójstwem,
- tendencja do samouszkodzeń.
niestety zgadza się każdy punkt ;// (oprócz 'bezosobowy stosunek do życia seksualnego', gdyż życia seksualnego nie podjęłam. jeżeli natomiast chodzi o nietypową bądź niezwykłą reakcje na alkohol, to może tylko to, że go nienawidze
) nie zostałam zdiagnozowana jako 'osobowość dyssocjalna' ale wątpie by były szanse, że jej nie mam jeżeli wszystko się zgadza ;// nawet głupi styl wypowiedzi. Pewnie to o półkulach mózgowych również. Nie mam dysleksji, a słyszałam już od nauczycieli nauk ścisłych, że rozwiązuje zadania poprawnie ale jak dyslektyk. Chciałabym pójść do klinicysty bądź psychiatry, żeby mnie uspokoił i powiedział, że jednak nie mam psychopatii ale raczej nie mam po co, gdyż mam 15 lat i nie mogą mi nic zdiagnozować. Chodziłam jakiś czas do psychiatry, a nawet byłam w szpitalu psychiatrycznym. Na wypisie napisali, że mam skłoności do manipulowania otoczeniem, jestem zorientowana na zaspokajanie własnych potrzeb, nie uwzględniając potrzeb innych osób i jestem negatywistyczna. Jednak ja wcale tak siebie nie widze. Jeżeli kimś manipuluje to najwidoczniej nieświadomie. Zawsze wszystko 'samo' do mnie przylatywało.
Od czasu kiedy przeczytałam 'Psychopaci są wśród nas', to potrafie spędzać całe noce na rozmyślaniu czy jestem psychopatką. Staram się odnajdywać w sobie wyrzuty sumienia, empatie. W książce Robert Hare opisywał psychopatów jako zadowolonych z siebie, a ja bardzo nie chciałabym być kimś takim ;/ właściwie to się tym brzydze. Ale podobno psychopaci nie potrafią odczuwać silnych uczuć względem innych, a ja takowe miewałam, a nawet stany mocnego napięcia emocjonalnego (przynajmniej subiektywnego).
niestety musze się męczyć do czasu aż skończe 18 lat. Wtedy ewentualnie dowiem się od psychiatry o jednym bądź drugim