Szczegółowe opisywanie moich zmagań to temat nie na forum.
Miałem o tyle dobrze że mieszkam samodzielnie i utrzymuję się z własnych środków - proszę nie zapominać że ja starym już
- wszelkie relacje rodzinne to temat już przerobiony. Nie bez bólu.
Napsuli mi krwi na jakimś etapie życia ale te emocje już pooczyszczałem i funkcjonuję jako samodzielny outsider
Czy jestem szczęśliwy? Powiem tak, po wywaleniu negatywnych emocji mam więcej pozytywnej energii....i bardziej samodzielnie kreuję swoje życie.
Don Minguel Ruiz, Don Hose Ruiz – Piąta Umowa
DRUGA UMOWA NIE BIERZ NICZEGO DO SIEBIE
Użyjmy mocy naszej wyobraźni, aby stworzyć razem sen, mając świadomość tego, że to tylko sen. Wyobraź sobie, że znajdujesz się w olbrzymiej galerii handlowej, w której mieszczą się setki sal kinowych. Szukasz afisza, by sprawdzić, co grają, i dostrzegasz plakat filmu zatytułowanego twoim imieniem. Niewiarygodne! Wchodzisz do kina i widzisz, że sala jest prawie pusta - siedzi tam tylko jedna osoba. Dyskretnie, starając się nie przeszkadzać, cicho siadasz za nią, a ona nawet cię nie zauważa, bo cała jej uwaga skupiona jest na filmie.
Spoglądasz na ekran i cóż za niespodzianka! Rozpoznajesz tu każdą postać: swoją matkę, ojca, braci, siostry, ukochane osoby, swoje dzieci, przyjaciół. Następnie widzisz głównego bohatera filmu - to ty! Jesteś gwiazdą ekranu, oglądasz opowieść o sobie. Co więcej, osoba na miejscu przed tobą to także ty, patrzący na siebie grającego w filmie. Oczywiście główny bohater jest taki, jak sam siebie postrzegasz, i wszystkie postacie drugoplanowe też są takie, jakimi ty je widzisz. Dzieje się tak, bo dokładnie znasz swoją historię. Po chwili czujesz się nieco oszołomiony tym, czego przed chwilą doświadczyłeś, i postanawiasz udać się do innej sali kinowej.
Tam również siedzi, wpatrzona w ekran, tylko jedna osoba. Kobieta zupełnie cię nie zauważa, kiedy siadasz obok niej. Zaczynasz oglądać film i ponownie rozpoznajesz wszystkie postacie - tym razem jednak ty grasz rolę drugoplanową. Widzisz opowieść życia swojej matki i to ona ze skupieniem ogląda tu film o sobie. Uświadamiasz sobie, iż twoja matka nie jest tą samą postacią, którą widziałeś w swoim filmie. We własnym obrazie twoja matka zupełnie inaczej projektuje wyobrażenie o sobie - tak jak chciałaby być postrzegana. Doznajesz wrażenia, że nie jest to autentyczne. Po prostu gra ona pewną rolę. Potem jednak zaczynasz rozumieć, iż właśnie w ten sposób sama siebie widzi, i jest to dla ciebie spore zaskoczenie.
Następnie zauważasz, że postać z twoją twarzą nie jest tą samą osobą, którą widziałeś w swoim filmie. Mówisz do siebie: „To przecież nie jestem ja", ale teraz masz okazję zobaczyć, jak twoja matka cię postrzega i co o tobie myśli, i jest to zupełnie niepodobne do tego, co sam myślisz o sobie. Potem oczami matki widzisz postać swojego ojca i znów obraz znacznie różni się od twojej wizji. Wydaje się zupełnie zniekształcony; i podobnie rzecz się ma ze wszystkimi innymi postaciami. Dowiadujesz się, jak twoja matka postrzega osobę, którą kochasz, i nawet jesteś trochę zły. „Jak ona tak może?!" - obruszasz się. Wstajesz i zdecydowanym krokiem wychodzisz z sali.
Idziesz do kolejnego kina i poznajesz tam opowieść osoby, którą kochasz. Możesz zobaczyć, w jaki sposób cię postrzega, i ta postać jest kompletnie inna od tej, która występowała w twoim filmie czy też w obrazie twojej matki. Zyskujesz wgląd w punkt widzenia ukochanej osoby na wasze dzieci, rodzinę i przyjaciół. Widzisz jej projekcję na swój temat - obraz zupełnie nie zgadza się z tym, który ty nosisz w sobie. Postanawiasz opuścić kino i odwiedzić salę, gdzie wyświetlają film twoich dzieci. Patrzysz ich oczami na siebie, na ich dziadka, babcię i ledwo możesz uwierzyć w to, co widzisz. Potem oglądasz filmy braci, sióstr, przy¬jaciół i za każdym razem widzisz, że wszyscy zniekształcają postacie bohaterów w swoich obrazach.
Obejrzawszy wszystkie te wizje, postanawiasz powrócić do pierwszej sali kinowej, aby raz jeszcze popatrzeć na własny film. Widzisz siebie grającego na ekranie, ale nie możesz już uwierzyć w to, co oglądasz; nie wierzysz już we własną opowieść, ponieważ zdałeś sobie sprawę, że to tylko pewna historia. Teraz wiesz, że rola, którą odgrywałeś przez całe życie, nie była nic warta, bo nikt nie widzi cię tak, jak byś chciał być widziany. Przekonujesz się, że nikt z twojego otoczenia nie dostrzega cierpień i rozdarcia, których doświadczasz w swoim filmie. Staje się oczywiste, że każda osoba skupia się na własnym filmie. Żadna z nich nawet nie zauważyła, kiedy przysiadłeś się do niej w kinie! Aktorzy skoncentrowani są na własnej opowieści, będącej jedyną rzeczywistością, w której żyją. Ich uwaga jest tak mocno przykuta do osobistej kreacji, że nawet nie dostrzegają SWOJEJ obecności -osoby obserwującej z widowni własny film. I w tym momencie wszystko się dla ciebie zmienia. Nic nie jest już takie samo, ponieważ teraz widzisz, co tak naprawdę się dzieje. Każdy człowiek żyje we własnym świecie, we własnym filmie, we własnej opowieści. Wierzy bez reszty w swoją opowieść, która jest dla niego prawdziwa, ale ta prawda jest względna choćby dlatego, że ty w nią nie wierzysz. Teraz widzisz, że wszystkie opinie innych ludzi o tobie dotyczą w gruncie rzeczy postaci żyjącej nie w twoim, ale w ich filmie. Oceniają postać noszącą twoje imię, ale to tylko bohater ich własnej kreacji. Wszystko, co ludzie myślą o tobie, jest tylko ich OBRAZEM na twój temat, a obraz ten nie jest tobą.
Teraz rozumiesz doskonale, że ludzie, których najbardziej kochasz, tak naprawdę nie znają ciebie ani ty nie znasz ich. Wiesz o nich tylko to, w co wierzysz. Znasz wyłącznie obraz, który dla nich stworzyłeś - wizja ta nie ma nic wspólnego z rzeczywistymi ludźmi. Myślałeś, że bardzo dobrze znasz swoich rodziców, partnera życiowego, dzieci i przyjaciół. Prawda jest jednak taka, że nie masz pojęcia, co się dzieje w ich świecie - co myślą, co czują, o czym śnią. Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że byłeś przekonany, iż znasz SIEBIE.
Dochodzisz jednak do wniosku, że nawet siebie nie znasz, ponieważ tak długo odgrywałeś pewną rolę, że do perfekcji opanowałeś sztukę udawania kogoś, kim nie jesteś.
Mając tę świadomość, nagle pojmujesz, jak niedorzeczne są słowa: „Ukochana osoba mnie nie rozumie. Nikt mnie nie rozumie". Oczywiście, że cię nie rozumieją. Sam siebie nawet nie rozumiesz. Twoja osobowość zmienia się bez przerwy, z mi¬nuty na minutę, w zależności od roli, jaką odgrywasz, od drugoplanowych postaci w twojej opowieści oraz od tego, w jaki sposób śnisz w danej chwili. W domu masz jedną osobowość, w pracy - całkiem inną. Inaczej zachowujesz się wśród koleżanek, inaczej wśród kolegów. Przez całe życie zakładałeś, że inni ludzie bardzo dobrze cię znają, i gdy zdarzało się, że nie zrobili tego, czego od nich oczekiwałeś, odbierałeś to jako osobistą urazę, reagując gniewem, a twoje słowo służyło stworzeniu bezsensownego konfliktu i cierpienia.
Teraz o wiele łatwiej zrozumieć, dlaczego jest tak wiele konfliktów między ludźmi. Świat zamieszkują miliardy śniących, którzy nie są świadomi tego, że inni żyją we własnych światach, śniąc własne sny. Z perspektywy głównego bohatera - a jest to ich JEDYNY punkt widzenia - wszystko obraca się wokół niego. Kiedy drugoplanowe postacie powiedzą coś, co nie pasuje do jego poglądów, wzbiera w nim gniew i próbuje bronić swoich racji. Pragnie, żeby osoby z drugiego planu zachowywały się według jego woli, a jeśli tak nie czynią, czuje się urażony. Bierze WSZYSTKO do siebie. Mając świadomość tego, możesz również zrozumieć, jakie jest rozwiązanie, proste i logiczne: NIE BIERZ NICZEGO DO SIEBIE.
Teraz znaczenie drugiej umowy jest już całkowicie jasne. Ta umowa daje ci odporność w relacjach z drugoplanowymi postaciami twojej opowieści. Nie musisz już przejmować się opiniami innych ludzi. Kiedy w końcu uświadomisz sobie, że nic, co inni mówią lub robią, nie dotyczy ciebie, wówczas przestanie być dla ciebie ważne, kto cię obmawia, obwinia, odrzuca lub kto nie zgadza się z twoim punktem widzenia. Żadna plotka nie dotyczy ciebie. Nie musisz nawet bronić swoich racji. Pozwalasz, żeby „psy szczekały, a karawana jechała dalej". A z pewnością będą dalej szczekać, tylko co z tego? Cokolwiek ludzie powiedzą, nie ma to wpływu na ciebie, gdyż jesteś uodporniony na ich opinie i emocjonalną truciznę. Jesteś niewrażliwy na działania drapieżników, które dopuszczają się obmowy, by ranić innych, a w konsekwencji wykorzystują ludzi, aby zranić siebie.
NIE BIERZ NICZEGO DO SIEBIE to wspaniałe narzędzie w relacjach z innymi ludźmi. Jest to przepustka do osobistej wolności, ponieważ nie musisz już nigdy więcej kierować swoim życiem wedle opinii innych ludzi. Taka postawa naprawdę cię uwalnia! Możesz robić, co tylko zechcesz, mając pełną świadomość, że to, co zrobisz, nie ma nic wspólnego z żadnym człowiekiem poza tobą. Jedyną osobą, która powinna przejmować się twoją opowieścią, jesteś TY. Ta świadomość zmienia wszystko. Pamiętaj, że uświadomienie sobie prawdy to pierwszy krok na drodze do samodoskonalenia - i właśnie teraz stawiasz ten krok. Przypomniałem ci o prawdzie.
Teraz, kiedy rozumiesz tę prawdę i jesteś jej świadom, jak mógłbyś wziąć jakąkolwiek uwagę czy opinię do siebie? Gdy wreszcie zrozumiesz, że każdy człowiek żyje w odrębnym świecie, w swoim filmie i śnie, druga umowa staje się aktem zdrowego rozsądku: NIE BIERZ NICZEGO DO SIEBIE