Strona 4 z 4

: wtorek, 17 czerwca 2008, 14:06
autor: Emjotka
Jakbym czytała o mojej matce... xD

: wtorek, 17 czerwca 2008, 17:17
autor: Maro
mnie nurtuje zupelnie cos innego. socjonika tworzy duale przyjmujac ze to przeciwienstwa sa najlepszymi parami. tak do niedawna uwazane bylo powszechnie do czego przyczynila sie tez psychologia. okazalo sie jednak ze to nie jest takie jednoznaczne. i ze owszem latwiej nam sie zainteresowac , zauroczyc odmiennymi osobami ale wraz z czasem dochodzi do coraz wiekszych 'rozdzwiekow', natomiast partnerzy podobni do siebie maja wiksze szanse na trwaly zwiazek. tzn generalnie uwaz sie ze i tak wszystko zalezy od pracy, checi bleble. ale moim zdaniem istnienie duali wcale nie musi byc takie jednoznaczne!.......chyba.

: wtorek, 17 czerwca 2008, 17:19
autor: Emjotka
Przeciwieństwa w socjonice to konfliktorzy. ;) Dual jest typem komplementarnym.

: wtorek, 17 czerwca 2008, 17:43
autor: Maro
(tworcow socjoniki nazwa kiedys zbrodniarzami ludzkosci - zobaczycie)

: wtorek, 17 czerwca 2008, 19:31
autor: Kemal
Jelonek bez obrazy, ale ten Twój były to po prostu dziwak jakiś (jeżeli to co mówisz to prawda) :wink: Socjoniki bym w to nie mieszał.

Pisałem o moich wątpliwościach bo INFj (bynajmniej Ja) nie lubi przesadnych emocji, w przeciwieństwie do INFp (wg mnie).

: wtorek, 17 czerwca 2008, 20:17
autor: impos animi
Kemal Pasza pisze: Pisałem o moich wątpliwościach bo INFj (bynajmniej Ja) nie lubi przesadnych emocji, w przeciwieństwie do INFp (wg mnie).
W jakim sensie?

: wtorek, 17 czerwca 2008, 20:58
autor: Jelonek
Kemal Pasza pisze:Jelonek bez obrazy, ale ten Twój były to po prostu dziwak jakiś (jeżeli to co mówisz to prawda) :wink: Socjoniki bym w to nie mieszał.

Pisałem o moich wątpliwościach bo INFj (bynajmniej Ja) nie lubi przesadnych emocji, w przeciwieństwie do INFp (wg mnie).
Byl, byl. Wszyscy to od zawsze mowili. Ale ja wlasnie go dosyc dobrze rozumialam, tak sadze, i probowalam przekonac go, ze jego emocje sa przesadzone i ze powinien je troche poskromic, bo zwyczajnie przesadza z tym obrazaniem sie o byle glupotke. Ale to, co robil, skads sie bralo. Moze mial dziwny sposob reakcji, ale jednak socjonika moze tlumaczyc w jakims stopniu jego sposob myslenia i obawy. Uwazam, ze byl bardzo emocjonalny, ale jednoczesnie bardzo zakompleksiony (bardziej niz ja, a to rzadkosc- dowodzi tego jednoznacznie fakt, ze nie znosil, kiedy mu mowilam komplementy, bo zawsze uwazal, ze sie z niego smieje) i zamkniety w sobie. Wyrobil w sobie poczucie oryginalnosci (jak Czworki, bo zreszta spooooro mial w Czworki, ale jeszcze wiecej z Jedynki i to wlasnie Jedynka mu wychodzila w tescie- bardzo krytyczny wobec innych, jeszcze bardziej wobec mnie, a njabardziej wobec samego siebie, bardzo duza samodyscyplina), byl przekonany, ze nikt go nie rozumie i nie zrozumie, a ze on jeden ma racje. I dlatego, w przeciwienstwie do mnie, nie przyjmowal do wiadomosci, ze on moze cos zle robic i ze czasem ja moge miec racje. Zawsze ja i caly swiat byl zly i przeciwko niemu i to zawsze byla moja wina. I do konca do niego niestety nie dotarlo, ze to nie tylko ja powinnam nad soba pracowac.
Hm, ja chyba lubie przesadne emocje, o cokolwiek by chodzilo :P. Zdecydowanie jestem egzaltowana. Nie widze zasadniczej roznicy miedzy INFp a INFj, jesli chodzi o te opisy (ale one w ogole sa jakies takie wodolejne), ale moze i jestem INFp. Chociaz testy mowia co innego niby.

: wtorek, 17 czerwca 2008, 23:29
autor: Kemal
Trochę namieszałem :wink: Nie czuję się znawcą socjoniki i w związku z tym idę trochę na czuja :mrgreen:

O tych emocjach to może cytaty:
INFj mają charakterystyczny beznamiętny wyraz twarzy
INFj nie pokazują silnych pozytywnych emocji, zamiast tego po prostu się uśmiechają
Czasem mogą przyjąć monotonny styl wymowy, co może zgasić żartobliwość w innych
Rzadko naciskają, krzyczą lub okazują agresję.
Często wahasz się reagować na prowokacje, wolisz zamykać swoje uczucia wewnątrz.
Czasami sprawia wrażenie opanowanej, a nawet zimnej osoby, to wrażnie jest jednak tylko pozorne. Każde zdarzenie, nawet te przez większość uznawanych za mało istotne, pozostawia w jego duszy głęboki ślad, który utrzymuje się przez długi czas. Zasadą tego typu jest tłumienie w sobie gniewu, irytacji i pragnienia zemsty
Jednym z jego swoistych przejawów obrony jest stworzenie psychicznej bariery oddzielającej go od oprawcy. W takiej sytuacji prezentuje postawę przejawiającą napięcie, chłodność, uprzejmość. INFj będzie odpowiadał na pytania pojedyńczymi wyrazami. Taki styl zachowania charakteryzujący ten typ psychologiczny jest dla niektórych ludzi trudny do poradzenia sobie z nim; woleliby aby EII krzyczał albo w jakiś inny sposób wyrażał swoje oburzenie. Dla INFj także jest trudno żyć w takim stanie.
Natomiast swoich emocji nigdy nie narzuca, а „towarzyszy” emocjom innego. Demonstruje swoiste emocyjne zamieranie.
Potrzebuje małomównego albo niegłośnego uznania

: środa, 18 czerwca 2008, 07:38
autor: Jelonek
To akurat sie zgadza :P. Ja sie czesto boje wyrazac moje, zbyt gwaltowne, emocje i podobno kiedy sie mnie nie zna dobrze, mozna odczuc, ze jestem chlodna. Lubie przesadne emocje, bo takie wlasnie najczesciej odczuwam i zwykle lubie je podsycac, ale z reguly malo komu je ukazuje.

: piątek, 20 czerwca 2008, 00:30
autor: nutshell
...

: piątek, 20 czerwca 2008, 10:50
autor: yusti
.

: piątek, 20 czerwca 2008, 15:47
autor: Jelonek
Ee? Co ja jemu kazalam tlumic? :| Bo nie bardzo rozumiem. I co komu powiedziec, zeby nei czul? Ze niby ja tak powiedzialam? :|
Ma 21 lat, jest zajety, przystojny i watpie, zeby zainteresowal go tak wysoki poziom intelektualny, jaki prezentuje Twoja wypowiedz...

: piątek, 20 czerwca 2008, 20:18
autor: yusti
.

: piątek, 20 czerwca 2008, 20:58
autor: Jelonek
Taaak, to ja Ci zycze, zebys spotkala wlasnie takiego faceta i byla wobec niego wyrozumiala. To znaczy, ja rozumiem w sumie, ze to moze glupio brzmiec. Ale to nie do konca mzoe tak wygladalo, jak brzmi. Uwazam, ze bylam bardzo wyrozumiala, co zreszta przyznalo wiekszosc osob, ktore znaly mnie i jego. Ja rozumiem, jak to jest, kiedy targaja kims uczucia, ktore sa nieuzasadnione i ktorych lepiej byloby nie miec, ale naprawde zupelnie czyms innym jest w takiej sytuacji prosto z mostu o nich rozmawiac niz w takim momencie obrazac sie i nie odzywac prze kilka dni, a potem czekac, az druga osoba pierwsza wyciagnie reke, jesli nawet nei wie, o co tak naprawde chodzilo. A tak to wygladalo. I potem bylo, ze oczywiscie, ze to ja powinnam przepraszac i biegac za nim, bo to ja urazilam jego uczucia. Ale ile mozna? Gdybym chociaz wiedziala, co nie tak zrobilam...Tymczasem w przerazajacej wiekszosci to byly jego wybujale uczucia, a nie fakty. I ja musialam przepraszac. Za glupoty. I co, to mialo byc w porzadku? Przez prawie rok probowalismy cos z tym zrobic, ale nie wyszlo. Bo on sie pograzal we wlasnych uczuciach, nie zwazajac zupelnie na to, ze kiedy on sie tak nagle obraza, jesli piec minut wczensiej bylo wszystko dobrze, to ja tez sie z tym okropnie czuje. Problemy sie rozwiazuje inaczej. Zwlaszcza ze te byly wyimaginowane. Co do poskramiania uczuc- a co innego zrobic z uczuciem zazdrosci o to, ze wychodze na spacer z kolezanka? Jemu nie mozna bylo nic wytlumaczyc, on potrafil byc zazdrosny o takie rzeczy, przekonany, ze ma racje. Ja sama miewam czesto jakies nieuzasadnione uczucia zazdrosci itp, dlatego je rozumialam, ale jednoczesnie ja o tym mowie wprost i probuje zaufac i porozmawiac. Nie ma we mnie po prostu tyle wrogosci, ile bylo w nim. I naprawde dlugo probowalam cos z tym zrobic, ale bylo ciezko, bo byl przekonany, ze caly swiat jest przeciwko niemu, a zwlaszcza ja.

: poniedziałek, 23 czerwca 2008, 21:32
autor: Kemal
Hehe, Jelonek widać jeszcze świeża na forum. Poważnie traktuje wypowiedzi yusti :mrgreen: