Myślę, że skrzydło ma tu duże znaczenie, dlatego ubolewałam, że tak mało na forum 4w3. Twój punkt widzenia jest tu bardzo cenny.
Co do mojej historii, to naprawdę nie rozumiem, dlaczego tak się wszyscy zachowywali. "Radę" dostałam od przyjaciółki, która się o mnie troszczyła, ale gdy zapytałam, dlaczego ludzie mieliby mnie przestać lubić i w ogóle dlaczego nie lubią tych dziewczyn, tylko się zaczerwieniła, zmarszczyła brwi i odpowiedziała: "bo tak". Stwierdziłam, że bez sensu jest naciskać na inteligentniejszą odpowiedź, bo takiej nie ma. Całe to zjawisko wyglądało jak postępująca i zaraźliwa choroba umysłowa, której nie da się logicznie wytłumaczyć. Jakiś taki owczy pęd bez ładu i składu. Miałam wrażenie, że zaczęło się wszystko od jednej właściwie osoby, czy od dwóch właściwie dziewczyn (takie papużki nierozłączki, ze trudno określić, która którą kierowała), takich wampirów, co się żywią ludzkim nieszczęściem. Wybrały sobie one ofiary do dręczenia, a reszta te ofiary również odrzuciła i wyraźnie unikała, żeby tym dziewczynom nie daj Boże nie podpaść. Ja podpadłam, przyjaciółka miała rację- to była choroba bardzo zaraźliwa.
Teraz, jak tak sobie przypominam, to historia jak z jakiegoś kiepskiego filmu amerykańskiego dla nastolatek.
W każdym razie stąd wiem, że za indywidualizm czasem się płaci, jak za zbyt prosty nos w ciemnym zaułku.