Małe dzieci
Bingooo ^_^
Pozatym to ciagle "a cio to, a cio to, a cio to" jest przeciez takie urocze
Jak mozna nie uwielbiac bycia tym starszym braciszkiem/siostrzyczka ktorzy pokazuja co-i-jak tym malym berbeciom
Pozatym, gdy w koncu nadchodzi moment w ktorym te "zaplute bachory" zadziwiaja nawet i was swoimi wnioskami i przemysleniami, tudziez umiejetnosciami, mozecie czuc sie w pewien sposob dumne moje drogie piateczki, ze takze i Wy przyczynilyscie sie do ich sukcesu i tego kim sa i sie stana
Ja moge z wlasnego doswiadczenia powiedziec ze niewiele sie zdarzylo co by sprawilo mi wieksza przyjemnosc, niz widziec jak moj mlodszy bro jest wpatrzony we mnie, dzialajac niekiedy jak katarynka
Pozatym uznaje dzieci za niekiedy fascynujacy obiekt obserwacji
Dzieci sa poprostu niekiedy niesamowite ^_^
Pozatym to ciagle "a cio to, a cio to, a cio to" jest przeciez takie urocze
Jak mozna nie uwielbiac bycia tym starszym braciszkiem/siostrzyczka ktorzy pokazuja co-i-jak tym malym berbeciom
Pozatym, gdy w koncu nadchodzi moment w ktorym te "zaplute bachory" zadziwiaja nawet i was swoimi wnioskami i przemysleniami, tudziez umiejetnosciami, mozecie czuc sie w pewien sposob dumne moje drogie piateczki, ze takze i Wy przyczynilyscie sie do ich sukcesu i tego kim sa i sie stana
Ja moge z wlasnego doswiadczenia powiedziec ze niewiele sie zdarzylo co by sprawilo mi wieksza przyjemnosc, niz widziec jak moj mlodszy bro jest wpatrzony we mnie, dzialajac niekiedy jak katarynka
Pozatym uznaje dzieci za niekiedy fascynujacy obiekt obserwacji
Dzieci sa poprostu niekiedy niesamowite ^_^
5w4
"Into battle we ride with Gods by our side
We are strong and not afraid to die
We have an urge to kill and our lust for blood has to be fulfilled
WE'LL FIGHT TILL THE END! And send our enemies straight to Hell!"
"Into battle we ride with Gods by our side
We are strong and not afraid to die
We have an urge to kill and our lust for blood has to be fulfilled
WE'LL FIGHT TILL THE END! And send our enemies straight to Hell!"
- Magiliana
- Posty: 173
- Rejestracja: wtorek, 2 września 2008, 13:42
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: własny świat
Ja tam lubię dzieci i już kilka razy usłyszałam, że nadawałabym się opiekunkę.
Pytania dzieci zmuszają mnie niekiedy do zastanowienia się nad czymś, co wydawało mi się do tej pory nieistotne albo oczywiste. Rzecz jasna, są momenty, kiedy mam dosyć tłumaczenia któryś raz z kolei tego samego, ale to można potraktować jako dobre ćwiczenie cierpliwości .
Pytania dzieci zmuszają mnie niekiedy do zastanowienia się nad czymś, co wydawało mi się do tej pory nieistotne albo oczywiste. Rzecz jasna, są momenty, kiedy mam dosyć tłumaczenia któryś raz z kolei tego samego, ale to można potraktować jako dobre ćwiczenie cierpliwości .
5w4
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
Ja w ogóle nie jestem w stanie się dziećmi zajmować, nie umiem z nimi rozmawiać, ani bawić się... krępuje mnie to po prostu. Mam małego kuzyna, mój brat jest jego chrzestnym no i bawi się z nim, właściwie to nie dziwię się, że to jego wybrali, a nie mnie bo nigdy jakoś specjalnie nie przepadałem za tym, żeby z nim siedzieć i szybko reszta rodziny to zauważyła, trochę mi głupio czasami z tego powodu.
Takie siedzenie z dzieckiem jest dla mnie męczące chociaż nie ukrywam, że chciałbym to potrafić i ciekaw jestem czy jak może będę miał kiedyś własne to jakoś to się we mnie zmieni i będę się bawił z nimi, bo nie chciałbym ich skrzywdzić w taki sposób.
Takie siedzenie z dzieckiem jest dla mnie męczące chociaż nie ukrywam, że chciałbym to potrafić i ciekaw jestem czy jak może będę miał kiedyś własne to jakoś to się we mnie zmieni i będę się bawił z nimi, bo nie chciałbym ich skrzywdzić w taki sposób.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Kimondo pisze:
aka: metody wychowawcze piątek
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Małe dzieci
Lubię dzieci, ale nie mam doświadczenia z zajmowaniem się nimi, więc jest to dla mnie trochę stresujące. Czuję się odpowiedzialna za wszystko, co powiem takiemu dziecku, bo mam wyobrażenie, że cokolwiek powiem może wpłynąć na jego ukształtowanie. Pewnie przesadzam, jednak pamiętam z własnego dzieciństwa, że byle co potrafiło mi utknąć w głowie i potrafiłam dłuuugo o tym myśleć. Więc bardzo uważam na słowa, jakie kieruję do dziecka. A jak o coś zapyta, to staram się nie zbywać byle czym, tylko dobrze wytłumaczyć. Pamiętam, że sama bardzo szanowałam i ceniłam to u mojego dziadka - jak się o coś zapytałam, to nigdy mnie nie lekceważył, zawsze potrafił wszystko wyjaśnić i to bardzo ciekawie. Często opowiadał mi np. o kosmosie, o gwiazdach (bo lubiłam o to pytać), o zasadach fizyki, czasem pokazywał mi jakieś proste eksperymenty, na spacerach opowiadał historię danego miejsca, jakieś ciekawostki itp. Mogę powiedzieć, że w dużej mierze to on zaszczepił mi ciekawość świata i reguł nim rządzących. Więc dla dzieci chcę być taka, jak mój dziadek był dla mnie: cierpliwa, nielekceważąca, rozwijająca dziecięcą ciekawość świata, szanująca.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: Małe dzieci
Małe dzieci - hm tu się nasuwa pytanie o jakie konkretnie chodzi. Ja ogólnie to lubię te z którymi można się komunikować werbalnie czyli wiek mniej więcej od 5 lat w górę, mniejszych nie toleruje bo nie wiem o co im chodzi gdy płaczą albo krzyczą
Nie wiem kim jestem
Taka (inna) Jedna
Samotność przynosi ukojenie...
Taka (inna) Jedna
Samotność przynosi ukojenie...
Re: Małe dzieci
Lubię.
Z niemowlętami czuje się nieco niepewnie (na zasadzie "boziu, żeby tylko tego nie uszkodzić!"), ale do nich nie trzeba "nawijać cały czas"
Natomiast z kilkulatkami dogaduję się świetnie! Mogę godzinami się z nimi bawić, z reguły znajomi narzekają potem, że przyszłam ich odwiedzić, a całą wizytę spędziłam na podłodze z Antosiem, wśród klocków. Nie sądzę, by była to zasługa wyłącznie przygotowania pedagogicznego, bo od lat nie pracuję z osobami poniżej 14 roku życia, swobodę przebywania z dziećmi po prostu się ma. Albo nie.
Z niemowlętami czuje się nieco niepewnie (na zasadzie "boziu, żeby tylko tego nie uszkodzić!"), ale do nich nie trzeba "nawijać cały czas"
Natomiast z kilkulatkami dogaduję się świetnie! Mogę godzinami się z nimi bawić, z reguły znajomi narzekają potem, że przyszłam ich odwiedzić, a całą wizytę spędziłam na podłodze z Antosiem, wśród klocków. Nie sądzę, by była to zasługa wyłącznie przygotowania pedagogicznego, bo od lat nie pracuję z osobami poniżej 14 roku życia, swobodę przebywania z dziećmi po prostu się ma. Albo nie.
Odkryj wszystkie sprzeczności w poniższym zestawieniu:
5w4
MBTI: ENFP
Socjonicznie: Ni-EIE lub Ni-LIE.
5w4
MBTI: ENFP
Socjonicznie: Ni-EIE lub Ni-LIE.
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
Re: Małe dzieci
Niemowlęta trudniej uszkodzić niż się wydaje. Chyba najłatwiej je uszkodzić... bojąc się, że się je uszkodzi.runeii pisze:Z niemowlętami czuje się nieco niepewnie (na zasadzie "boziu, żeby tylko tego nie uszkodzić!")
Re:
popłakałam się ze śmiechuAutsajder pisze:Ostatnio wciskali mi dzieciaka na ręce, to było okropne przeżycie taka jakaś bezkształtna masa, trzymałem go jak jakiś worek kartofli
jak byłam mała bardzo bałam się kuzyna piątki
Re: Małe dzieci
Ja w sumie nie lubię się małymi dziećmi zajmować, bo to zbyt męczące i odpowiedzialne. Co do niemowląt i takich bardzo małych to w ogóle nie umiem ich obsługiwać i boję się, że im zrobię krzywdę. A takie trochę starsze to wymagają dużo uwagi. Nie lubię odwiedzać znajomych z dziećmi, bo te dzieci mi przeszkadzają w ten sposób, że nawiązują ze mną kontakt, a ja nie umiem ich spławić. Więc zabawiam je i jestem fajną ciocią, no i kiedy mnie widzą następnym razem, to robią to samo... i tak w kółko, więc wolę jednak ich unikać.
A już jeszcze starsze, to w ogóle, trudno ich nie traktować poważnie, więc też muszę z nimi gadać z uwagą, a ponieważ takie dzieci rzadko mają coś ciekawego do powiedzenia, to jest to tylko dawanie, takie rozmowy zawsze mnie męczą.
A już jeszcze starsze, to w ogóle, trudno ich nie traktować poważnie, więc też muszę z nimi gadać z uwagą, a ponieważ takie dzieci rzadko mają coś ciekawego do powiedzenia, to jest to tylko dawanie, takie rozmowy zawsze mnie męczą.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Re: Małe dzieci
Nawet lubię zajmowanie się małymi dziećmi Nie potrafię tego nazwać zbyt dobrze... Tak jakby... dziecko, w swojej spontaniczności (tu już mowa o przykładowym trzylatku) w swojej ciekawości świata i ludzi, pobudza mnie. Mam ochotę wszystko mu pokazać, wszystko opowiedzieć. Nie wydają mi się irytujące, ale nie rozumiem dlaczego. Może po prostu; ot, kobieca mentalność ^^
5w4, INTJ
- night_ranger
- Posty: 36
- Rejestracja: niedziela, 24 lipca 2011, 18:54
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Małe dzieci
Osobiście nie miałam w ciągu swojego życia wiele bliskiej styczności z małymi dziećmi - nie posiadam zbyt dużej rodziny, a i w tej, którą mam, dominują raczej "wyrośnięci" jedynacy. Ale jak dla mnie po stokroć bardziej irytujące od niektórych zachowań dzieci(jeszcze zupełnie nieświadomych tego, że mogą przysparzać innym kłopotów ) jest podejście części dorosłych. Zamiast potraktować małego człowieka w normalny, przyjazny sposób, ulegają swojego rodzaju infantylizacji - cmokają, ćwierkają, spieszczają wyrazy, itp. I pojawia się wszechobecna słodycz...
5w4, ISTP
"Pomyślę o tym jutro. Jutro też będzie dzień."
"Pomyślę o tym jutro. Jutro też będzie dzień."