5 a kłótnie z innymi typami

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
BlackRose
Posty: 128
Rejestracja: wtorek, 10 stycznia 2012, 17:21
Enneatyp: Obserwator

Re: 5 a kłótnie z innymi typami

#16 Post autor: BlackRose » sobota, 24 listopada 2012, 20:16

A ja nienawidzę się kłócić z jedynkami, sprzeczki z nimi to coś ponad moją wieeeeelką piątkową cierpliwość.

Jedynki już na początku jasno określają swój punkt widzenia, a potem:
- podchodzą do problemu w sposób skrajnie subiektywny, czasem są dość ortodoksyjni w swoich poglądach
- wszystko jest czarne albo białe, a gdy próbujesz dodać trochę szarości i zrównoważyć ich skrajny sposób widzenia, to się oburzają
- swój subiektywny sposób postrzegania (czasami oparty nawet na uprzedzeniach) biorą za coś obiektywnego i prawdziwego. no, jak oni mogą?!! :P
- naginają fakty i dane naukowe, by pasowały pod ten punkt widzenia.


Nie lubię się też kłócić z szóstkami, bo nigdy nie wiem, o co im w sumie chodzi. Generalnie oni postrzegają rzeczywistość w sposób tak odmienny od piątkowego, że nawet nie wiem, jak z nimi rozmawiać. Szóstki ufają autorytetom, więc jeśli jakiś 'guru' przekona ich do czegoś, to nie ma siły, wszystkie argumenty są wtedy bezużyteczne.

Trójki człowieka atakują i gnoją bezpardonowo, siódemki pogrążają się w czasie kłótni w swoim narcyzmie i nie stosują chłodnej argumentacji, tylko przekonują cię, że są lepsze, co u nich znaczy, że mają rację (ale co ma piernik do wiatraka? :roll: ).

Dobra, na razie tyle, o innych typach pomyślę później :twisted:


5w4

Mrata
Nowy użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 21 grudnia 2012, 21:13
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: 3city

Re: 5 a kłótnie z innymi typami

#17 Post autor: Mrata » sobota, 22 grudnia 2012, 09:25

Kłócę się z mężem, który jest 2w1, ale to naturalne, że małżeństwo się czasem kłóci. Wtedy wrzeszczymy głośno dosyć, używamy kretyńskich "zawsze" i "nigdy" oraz brzydkich wyrazów. Przechodzi po chwili. Tak poza tym to tylko dyskutuję, wytaczając coraz silniejsze argumenty. A jak nie jest to możliwe, to uciekam się do argumentu siły (głosu) ;-) Ale nie mam przymusu żeby zawsze wygrywać, więc czasem rezygnuję. Z oszczędności energii.

jakocianka
Posty: 134
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2014, 19:31
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Mięsożerna roślina

Re: 5 a kłótnie z innymi typami

#18 Post autor: jakocianka » niedziela, 21 września 2014, 15:10

Bardzo ciekawy temat, bo jest okazja ponarzekać.

Dwójki:
Po prostu uwielbiam, kiedy babcia zaczyna wyzywać mnie od niemoralnego potworka, który do wszystkiego podchodzi neutralnie... to znaczy wszystkiego, gdzie ona ma mocno zarysowaną opinię, która jest zarazem jedyną słuszną. Dwójki również są trochę.... fochowate? Oczywiście 8 w tym nie przebiją, ale no cóż... wkurza mnie to, jak zaharowują się dla mnie, chociaż tego nie chcę, a potem żądają zapłaty i biadolą, jak w zamian nie będę od razu wokół nich skakać. Ostatecznie zawsze im przechodzi, ale z tego co zauważyłam lubią wymuszać litość łzami. Fuj. Ale na wysokich poziomach zdrowia są do zniesienia. I pożyczą długopis.

TRUE-jeczki:
Mogłabym napisać esej. Nie mieści mi się niestety w mózgu ten sukces, który przekładają ponad wszystko inne. Mam ochotę je podziurawić pierwszą ostrą rzeczą, jaka wpadnie mi w ręce, kiedy kłamią mi bezczelnie prosto w oczy, żeby mieć u mnie lepszą opinię. Kiedy zacznę sobie z taką wnerwiającą Trójeczką walczyć nasyła na mnie wściekły tłum, który wierzy w jej kłamstwa. Wiele mija, zanim ciemnota się opamięta, a do tego czasu zostaję zdeptana przez stado antylop pędzących po szlaku wyznaczonym przez nikogo innego jak Zdobywcę. Często kłócę się z tym typem, kiedy na przykład wywala na mnie całą frustrację, a ja z kolei ujawniam duże pokłady pesymizmu i tak tworzy się rozlazła wojna polegająca na drobnych utrudnieniach i rywalizowania w ulubionych dziedzinach. A już szczególnie, jeśli kiedyś mi na tej Trójce zależało. Kiedyś nawet byłam w pseudo-związku z 3w4 przez 2 lata, ale było to ciągłe pasmo "wszystko ok - nienawidzę - lubię cię - jesteś okropny/a - co za cudo z ciebie - weź się ogarnij". Aż w końcu potem przez 2 lata byliśmy wrogami, a na końcu się zaprzyjaźniliśmy. The end.

Lojaliści:
Kiedy zbyt mocno angażują się w kłótnie stają się iście nie do zniesienia. Nie umieją rozsądnie wtedy argumentować, usilnie trzymają się jedynego, słusznego punktu widzenia, który nie jest poparty NICZYM, nawet jeśli wiele od prawdy nie odbiega. Zazwyczaj wytykam im wszystkie dziury w rozumowaniu, przez co rzucają się na mnie grupą a potem przez kilka miesięcy nienawidzą. W końcu zdają sobie sprawę z tego, że wszystko to było kretyńskie i przepraszają, mówią jak to źle się z tym czują i wiedzą, że mnie zranili itd. Ale i tak moją jedyną, prawdziwą przyjaciółką oraz dualem jest 6w7.

Szefowie:
Naprawdę niewiele mnie powstrzymuje od przywalenia Ósemce, która się mną wysługuje dla wygody, a wszystko uzasadnia "Bo tak", albo zaczyna bezpodstawnie grozić i na końcu chodzi naburmuszona przez bliżej nieokreślony czas. Czasem mam wrażenie, że (szczególnie 8w7) to takie chamskie lenie ze zbyt dużym temperamentem. Doskonały przykład: mój tata.
[INTP RLUEI sx]
Keep running
Spoiler:

ODPOWIEDZ