Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

Dyskusje na temat typu 6

Czy uważasz że te 2 typy byłyby dobrymi komapnami/parą biorąc pod uwagę ich charakterystykę?

Tak
25
58%
Nie
10
23%
Trudno powiedzieć
8
19%
 
Liczba głosów: 43

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#16 Post autor: SuperDurson » środa, 20 października 2010, 14:24

"wyzbyć się zazdrości/zaborczości o faceta?"
A jeśli to tylko Twoja etykietka na jej zachowanie? Wyobraź sobie, że z jej perspektywy to zachowanie oznacza czujność i upewnianie się.
"chce być strasznie blisko"
"wczuwam w tym chęć kontroli motywowanej jakimś brakiem albo pewności albo zaufania"

"drobne gesty i słodkie słowa łagodzą temat"
DAWAJ JESZCZE MOCNIEJSZE SYGNAŁY !!
Dokładnie tego potrzebuje..

Nie dajesz jej wystarczająco dużo pewności, bo sygnały są zbyt słabe, lub okazujesz je zbyt rzadko.
Kiedy nie ma totalnej pewności - pojawia się coraz silniejszy strach. Buduj więc uczucie zaufania, bezpieczeństwa, więzi i łącz je ze sobą.


..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#17 Post autor: Rinn » piątek, 22 października 2010, 21:32

Jako kobieca Szóstka potwierdzam rady Dursona, widzę to na sobie.

Tylko małe zastrzeżenie - "słodkie słówka" kojarzą mi się z czymś nieszczerym. Jeśli to ma być mówienie czegoś, czego nie myślisz i nie czujesz, po to, żeby jej mydlić oczy, to nie polecam. Prędzej czy później wyczuje fałsz i będziesz miał problem. Najlepsza jest po prostu szczerość - staraj się wyrażać wszystko, co dobre, kiedy tak faktycznie czujesz - że Ci zależy, że cieszysz się, że jest obok itp. - ale jeśli są też jakieś negatywy, to nie udawaj, że wszystko jest w porządku. Ja w takich przypadkach co prawda świadomie się nie domyślę od razu, ale nieświadomie czuję, że coś jest nie tak i zaczynam się stresować i dystansować.

Tak więc szczerość przede wszystkim i maksymalne dawanie - szczerych! - pozytywnych sygnałów.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#18 Post autor: Pablo » piątek, 29 października 2010, 13:39

No no widzę że mój ulubiony tutejszy kontrfobik o lazurowych oczętach nadal żyje - to dobrze :mrgreen: już się bałem że dałeś stąd dyla

Potrzebowałem trochę czasu żeby przyjrzeć się paru rzeczom jeszcze. Bo to wygląda tak - 6 nigdy nie jest zmęczona bliskością (nie to że ja jestem) tylko wiecie jak to jest -własna przestrzeń. Odbija jej trochę jak tego kontaktu nie ma (nie wiem czy to emocjonalna potrzeba - jak ona twierdzi - czy chęć patrzenia na wszystko własnymi oczami żeby zgasić swoje ewentualne obawy)
Niech to na przykład będzie jakiś wyjazd na kilka dni - bez kitu można wtedy być ze sobą non stop i nie ma się dosyć - wtedy wstępuje w nią ta zajebista pewność siebie i zaufanie które uwielbiam (min. dlatego bo 6 twierdzi że to mój wpływ). Z drugiej strony słabnie to przy rozstaniu jak każde z nas żyje swoim życiem i się parę razy w tygodniu tylko widujemy.
Kurde wiem jak ważne jest to żeby okazywać sygnały o których mówicie. I robię to (min. dlatego ze lubię to robić). Sam czasem tez potrzebuję tego ale w dużo mniejszej dawce i przede wszystkim jak jest wszystko w porządku miedzy nami (jak za dużo tego jest to mam ochotę uciekać, człowiek czuje się jakby zjadł torbę cukru)
Poza tym czasem nie zdaję sobie z tego nawet sprawy że sie tego potrzebuje - czuje się nagle psychiczny dystans, który u mnie się zamienia w jakąś tam aktywność, u niej z kolei w niezadowolenie i jakieś takie jakby podminowanie. Wtedy widać tez tendencje do szukania dziury w całym - wtedy z kolei ja jestem trochę dalej i łatwiej mnie wtedy wkurzyć - z tego wynikają sprzeczki. Na szczęście 6 czasem potrafi załagodzić sprawę i sobie wszystko na spokojnie wyjaśniamy, czasem zaczniemy się oboje brać za łby ale tak czy siak da się wszystko dogadać.

Ostatnio wydarzyła się pewna niefajna ale dość prosta sytuacja, która mojej kochanej 6-ce dała poważne obawy o naszą przyszłość. Wynikła z tego istna eksplozja biznes planów na następne 20 lat z gatunku "a jaka katastrofa by była gdyby" Ja też na to nie reaguję od razu złością (przyzwyczaiłem się) tym bardziej że samemu mi było głupio w tej sytuacji bo to było zaniedbanie z mojej strony, wiec miałem w tym większą cierpliwość. No ale kurde jak ktoś po 3 spotkaniach na których były mega długie rozmowy na ten temat konczy takie spotkanie nastawiony jakby wszystko było w porządku, a każdego następnego dnia zachowuje się jak sopel lodu i wraca do tego trajkotania, to jak jeszcze trwa to prawie tydzień każdego dnia to już przegięcie :evil:

Zastanawiam się tylko czy można do 6 dotrzeć przez logikę bo jakoś nie widzę tego (to nie 4-ka) Już rzucałem teksty w stylu "słuchaj myślisz co będzie za 10 lat? To źle bo schemat jest prosty -zacznij dbać o to co jest teraz. Bo z tego co jest dzisiaj wyniknie jutro, a potem następne dni/tygodnie.
W takiej sytuacji kombinowanie co będzie za X lat jest bez sensu bo ciągłym podsuwaniem katastrof rozwalasz to co jest teraz - mnie się odechciewa coraz bardziej tego słuchać i może być tak że przyszłość o która tak chcesz zadbać zniszczysz zaniedbaniem tego co jest TERAZ"

Ale nie działa to jakoś. Tu trzeba raczej się ugiąć zachować się jak królewicz po raz kolejny :roll: Inna rzecz że jak nie widzę efektu to to demotywuje. Nie na tyle żeby się rozstać ale na tyle żeby się na trochę od tego oderwać i chcieć po jakimś czasie wrócić, ale żeby wszystko było już normalnie. Czasem się udaje czasem nie ;) na ogół jednak nie. Dystans 6 nie pomaga.

Kurde to działa w ten sposób - podważa to moje słowa i moją postawę. Dopatruję się w tym 2 dna, jakichś motywów których nie znam. Nawet czasem się zastanawiałem czy nie była to akcja żeby rozwalić to co miedzy nami jest. Ale jak tylko człowiek się porządnie wkurzy i pójdzie do siebie czasem w złości przypieczętuje to tekstem "no to się poważnie zastanowię czy dalej ma to sens" albo zagrozi rozstaniem to 6 wpada w apnikę i włącza sie jej taka desperacja, staje się słodka miła - to powoduje że miękniesz, wracasz, tłumaczysz temat ostatecznie i znowu jest wszystko git :)

Wogóle kurde to najchętniej bym z nią zamieszkał tyle że ona miała tyle powodów anty że po jakims czasie wymiękłem i dałem spokój. Nie dlatego żeby te "domysły" zgasić (bo to raczej nie zgasi tego typu akcji tylko zawęży ich krąg) Zastanawia mnie tylko jeszcze czy granie z 6 na logiczną argumentacje i przejście na wspólny grunt zminimalizowałoby jakoś tego typu jazdy czy raczej trzeba się liczyć że to jest było i będzie. Normalnie da się z tym powalczyć ale je zeli sprawy są ważniejszego kalibru to się to przeciąga strasznie czasem.

Poza tym kurde - szczerze to najbardziej zajebisty związek jaki miałem :mrgreen: jest tu miejsce na wszystko, na mega kłótnie zresztą też, a to tez czasem jest potrzebne. jak się 6 załączy nagle antyfobia i wpadnie w furie to taka się z niej siekiera robi że sam czasem wymiękam :lol:

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#19 Post autor: SuperDurson » niedziela, 31 października 2010, 11:40

..nie rozumiem - czego oczekujesz.. :| :?:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#20 Post autor: Pablo » środa, 3 listopada 2010, 23:48

Ech.... jak tak się zastanowić to że tak powiem wykracza to już poza eneagram ;) zakręcone to trochę ale dzięki za odzew tutaj i na PW - dało mi to do myślenia :)

Dobra kurde mogę sypnąć tu 6-kom parę rad co można by zrobić żeby relacja z 8 im lepiej szła jak coś się pieprzy (zakładając że masz do czynienia z 8 której zależy na znajomości, nie patafiana który ma Cię gdzieś)

* Jeżeli porywczość 8 jest problemem i masz dość kłótni to nie walcz otwarcie. Tzn. nie musisz tego robić na zasadzie przepychanki kto dłużej wytrzyma bo tak naprawdę nie o to chodzi mimo że może to tak wyglądać. Poza tym to jest tak że jak za łatwo to przychodzi to 8 może zacząć przekraczać pewne zdrowe granice (łatwo nam rozkręcanie się przychodzi zazwyczaj i potem to jest tak że mimo zadym to 8 dryfuje w stronę potężniejszych awantur a 6 w stronę pasywnej agresji albo izolacji i depresji)
Jako 8 zwracam uwagę też na coś innego - wytrwałość poglądu Czyli mówiąc krótko jeżeli powtarzasz mi z uporem przez dłuższy czas że "czujesz się terroryzowany/psychicznie dołowany/maltretowany" czy cokolwiek innego na czym zależy to mimo że 8 może nie uwierzyć w to to jak wytrwasz odpowiednio długo, a jeszcze jak zaczniesz rozważać zerwanie kontaktu potrzymasz na dystans to dojdzie do wniosku że rzeczywiście musi Ci na tym zależeć. Pójdzie wtedy na kompromis.

* Czego czy nie widzą tego sercu nie żal - święta prawda. Czasem jak ktoś coś palnie to nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co zrobił. Cholernie cenię (szczególnie w kontrfobikach) że jak dałem dupy w jakiś sposób nieświadomie to taka zacięta dusza potrafiła sama mnie postawić w takiej samej sytuacji. Wtedy mi się odpaliła świadomość że to jest igła w dupie i zacząłem się zastanawiać dochodząc do wniosku że "chwila kurde przecież ja się podobnie zachowałem" A jak nie dojdę do takiego wniosku to 6 uświadamia i wtedy mi głupio, zaczynam rozumieć.
Ach i nie polecam za bardzo szantażować i prowokować ;) jak zaczniesz 8 rzucać rękawiczki z błahych powodów 8 to licz się z tym że może przymknąć na to oko, ale ją w końcu podniesie i odegra się tym samym i wtedy nie będzie miała za co przepraszać i pewnie stanie przed Tobą czekając na odpowiednią reakcję (najlepiej wycofaną) - conajwyżej z postawą "a masz nauczkę co teraz zrobisz, jak zaragujesz? Masz dość? Jeszcze nie? To patrz teraz!"
Ale komu zależy na robieniu zadym swoim ludziom na własnym gruncie? Im więcej takich cykli tym one łatwiej mi w krew wchodziły a to nie za fajne...

* 6 ma receptę jak sporo rzeczy zawalić, 8 ma receptę na to jak sporo rzeczy wygrać - zaufaj jej trochę i nie ograniczaj w imię troski o ducha pesymizmem i setką rad "dlaczego nie warto się w to ładować", jak nie chcesz jej w tym towarzyszyć to pozwól się jej w to wkręcić nawet jak to oznaczac dla niej bedzie kopa w dupsko. Jak coś 8 jednak spieprzy to nie "pocieszaj" jej w stylu 'no wiedziałem że to nic nie da/że nie wyrobisz" - ściągniesz na siebie tylko złość 8 pieczętując jej porażkę - a to nie jest wsparcie tylko drażnienie. Jak coś się jej uda to przyjmij że w tym cholernym życiu jest ktoś kto może Ciebie nieźle wesprzeć, zarazić optymizmem i pomóc w wielu kwestiach komu możesz pomóc wiedzą która masz ale neutralną, nie filtrowaną przez obawy.

Awatar użytkownika
DarkLilith
Posty: 52
Rejestracja: poniedziałek, 4 października 2010, 19:53
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#21 Post autor: DarkLilith » czwartek, 18 listopada 2010, 10:52

Pablo pisze: Zauważyłem też że drobne gesty i słodkie słowa łagodzą temat, ale jak ich zabraknie jakiś czas albo się przerzedzą (powiedzmy mało czasu dla siebie) zaczyna się czarnowidztwo i wątpliwości większego kalibru 6-tki - kurde no już nie wiem co z tym zrobić.

I NEED AIR!!!! I zaufania.

I jakiejś dobrej rady, pliss.....
Jako 6 ;D wyjaśnię i dlaczego nie daje ci "powietrza" itd... wg mnie oczywiście. Cóż. Jeśli nie dajesz temu komuś tyle czasu ile ona potrzebuje, traci poczucie bezpieczeństwa zaczynasz interesować się kimś innym niż ta 6, to po prostu ciebie szantażuje tylko po to aby znowu czuła w jakiś sposób te poczucie bezpieczeństwa. Dlatego miłe słówka ją uspakajają, a gdy coraz mniej czasu jej poświęcasz ona zaczyna się denerwować i mieć wątpliwości czy oby na pewno dobrej osobie zaufała. Powiedz jej, że jest dla ciebie kims ważnym ale też masz soje życie i aby nie obawiała się ze ją zostawisz, i bd ok :mrgreen:
Noc jest najciemniejsza przed świtem....

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#22 Post autor: Pablo » piątek, 4 lutego 2011, 21:59

U 6 dostrzegam ostatnio ciekawy niuans - gadasz coś na temat grupy ludzi (niech to będzie na przykład grupka sympatyków jakiejś dziedziny) i walisz jakiś tekst który krzywo taką grupę określa to jak 6 ma znajomych w takiej grupie to się podburza jakbyś mówił o nich - a ja kurde wogóle nie miałem tych znajomych na myśli wtedy (nie mówiłem o nich bezpośrednio tylko o grupie jakichś tam ludzi, poza tym wogóle mogłem nie mieć pojęcia że zna takich ludzi). Ciekawy przejaw instynktu stadnego :)

Awatar użytkownika
Kemal
VIP
VIP
Posty: 1142
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 23:58
Enneatyp: Lojalista

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#23 Post autor: Kemal » piątek, 4 lutego 2011, 23:20

Pablo trafne spostrzeżenie. Łatwo wpadam w irytację gdy ktoś zaczyna obsmarowywać społeczność, z którą czuję się w jakimś stopniu związany. Czy to miasto, klub piłkarski czy partia polityczna. Że o mojej rodzinie czy znajomych to nawet nie wspomnę. Chyba nawet łatwiej wyprowadzić mnie z równowagi w ten sposób niż uderzając bezpośrednio we mnie. Żałuje później, że poniosły mnie emocje, choć nie żałuję samej "akcji obronnej". Wydaje mi się tylko, że byłoby lepiej gdyby została przeprowadzona na chłodno.
6w5, ESI, sp/soc

Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#24 Post autor: Pablo » piątek, 4 lutego 2011, 23:26

To dobrze się składa bo ja właśnie zamierzam założyć nieformalną i niezarejestrowaną lewicową partię "wkurwieni bezrobotni" i uskuteczni w Polsce pucz egipski - jakby jakaś 6 chciała się zbuntować przeciwko autorytetom i nie miała źródła utrzymania to zapraszam - selekcję osobiście przeprowadzam a lojalność poglądową niezwykle cenię :mrgreen: nad sloganami jeszcze pomyślę

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#25 Post autor: yusti » sobota, 5 lutego 2011, 06:16

Wiem, że jest to też cechą 1.
Fi bazowi. lojalni. bronią rewiru. Triada zależnych. "Instynkt stadny" lub po prostu solidarne emocjonalne "bronienie swoich"- zwał jak zwał.

Też się wkurzam, ale akceptuję przewagę sił. To nie pozwala mi się za bardzo wściekać, bo jawna złość nic nie da. "Innych słuchaj, swoje se myśl". Chętnie wyrażam swój sprzeciw, bo nie jestem 9. Ale gdy zależy mi na atmosferze w grupie, to się nie czepiam, pozwalając innym na posiadanie swojego rozumu. Tym bardziej, że nie mam "argumentów" a jedynie odczucia, które nikogo nie obchodzą, bo każdy ma swój "matrix" ;p Zasadny. A nie naiwnie pobłażliwy.

Po czasie, jak mnie to gryzie, to i tak się podzielę myślą;p
bo źle jest w sobie to tłumić.

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#26 Post autor: SuperDurson » niedziela, 6 lutego 2011, 00:32

..ty pomyśl nad dobrym specem od bomb, a nie nad sloganami.
Slogany po bombach. Lepiej wchodzą.. :wink:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#27 Post autor: atis » niedziela, 6 lutego 2011, 01:02

Myślę o znanych mi ósemkach i znanych mi szóstkach i o ile przynajmniej jedno z nich nie znalazłoby się na BARDZO wysokim poziomie zdrowia, to jakoś tego nie widzę.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#28 Post autor: SuperDurson » niedziela, 6 lutego 2011, 02:00

To miło że się tu wypowiadasz i dzielisz się z nami swoimi doświadczeniami i opiniami, natomiast ja nie zgadzam się. Nie zgadzam się z Twoim subiektywnym spostrzeżeniem opartym na błędnej podstawie, bo jak sama twierdzisz opierasz je na wypaczonym przez siebie obrazie ósemek i na czarno-białych (to znaczy ambiwalentnych - tak?) uczuciach do szóstek.


Zanim zdasz sobie sprawę że masz za mało klocków (za małą próbkę) i zbyt galaretowatą podstawę, żeby coś sensownego -STABILNEGO- na ten temat zbudować wyobraź sobie jak pół chatki ze smakowitego piernika powoli zanurza się w gorącym kisielu. Piszę to bez cienia wrogiej emocji. Za to ze smakiem na kawałek piernika..
Opieraj się konkretnych doświadczeniach z konkretnych znanych Ci bliskich relacji pomiędzy znanymi Ci "szóstką" i "ósemką". Znacząco zwiększ liczbę tych doświadczeń. I wtedy podstawa będzie stabilna, a klocków wystarczająco dużo.

Z mojej strony: lej po bombie. Czekamy na slogany :twisted:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#29 Post autor: atis » niedziela, 6 lutego 2011, 09:18

Napisalam o ubogości swych doświadczen.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
lasuch
Moderator
Posty: 731
Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Opis relacji między Lojalistą a Wojownikiem

#30 Post autor: lasuch » niedziela, 6 lutego 2011, 20:32

atis pisze: Źle takie relacje widzę zwlaszcza gdyby szóstką miała byc kobieta a ósemką facet.
Moja bliska znajoma jest 6 i dogadujemy się świetnie. Do niej mogę przyjść się wypaplać, nabluzgać na wszystko i wszystkich, uspokoić się :D ją to przeraża, bawi i ekscytuje zarazem. Gdy ona jest z kolei bardzo nerwowa, marudna i zestresowana (przykładowo sesją) to przychodzę do niej i ładuję jej baterie. Myślę też, że 6 są dość odporne na ten Ósemkowy temperament i potrafią wyciągać wiele dobrego ze wspólnych relacji, są bardzo opiekuńcze i lojalne...czego tu chcieć więcej. ;) Nikt nikogo nie wykorzystuje, nie stosuje żadnych emocjonalnych zagrywek...co prawda często zrzędzi, ale to mnie bawi (kiedy ją potem męczę, a ona z niemocy się może tylko śmiać ;) )Na koniec chciałbym dodać iż nie jest ona wcale jakimś okazem zdrowia...raczej przeciętny poziom. Podsumowując: relacja jak najbardziej korzystna.
8w7 SLE-Ti

ODPOWIEDZ