Ja go rozumiem inaczej. Nie jestem na takim poziomie jak on, więc może nie w pełni. Nie chodzi o bycie intelektualnym zombi. Raczej o to, że ludzie myślą zbyt dużo i w niewłaściwym kierunku. Na przykład, że wysoki status materialny i mnóstwo przedmiotów uczyni kogoś szczęśliwym – choćby 3-kę A zakupoholików pewnie można znaleźć nie tylko wśród nich. Odnosząc się do przykładu negatywnego działania i rozwiązania za pomocą oczyszczalni – musiałabym napisać powieść-rzekę, żeby wykazać, że to błędne myślenie.Agon pisze:Też nie rozumiem czemu ludzie tak się podniecają poradami z tej książki. Depresja prowadzi do wzrostu poziomu kortyzolu, który uszkadza ośrodkowy układ nerwowy. Oglądałem wywiad z tym facetem i wygląda jakby był jakiś otępiały. Jeszcze mówi, że ludzkość powinna uwolnić się od myśli, bo to one prowadzą do tego, że niszczymy środowisko. No tak, gdyby ludzie stali się intelektualnymi zombie, to pewnie nie byliby w stanie tak negatywnie oddziaływać na planetę. Tylko, że lepiej po prostu użyć własnego rozumu i stworzyć oczyszczalnie, bezpieczniejsze dla środowiska materiały itp. niż robić z siebie mentalnego kalekę.
Nie trzeba myśleć czy czegoś się chce czy nie. Tu odpowiadają emocje, ale trzeba się na nie otworzyć, z czym np. 9-miewają problem. Ale nie jest to równoznaczne z działaniem impulsywnym i nieprzemyślanym. Wystarczy przemyśleć w stronę, w którą wskazują emocje, z uwzględnieniem konsekwencji i celu. Umysł potrafi zracjonalizować wszystko i tym zaszkodzić. Tak się działo gdy miałam wyłączone emocje.
Inne momenty kiedy przydaje się myślenie to w konkretnych sytuacjach typu nauka, praca czy „problem”- w cudzysłowie, ponieważ przestałam mieć problemy – mam konkretne zadanie do rozwiązania i na tym się skupiam. To nie zajmuje wiele czasu. Czasem tylko rozciąga się w czasie, żeby zebrać dane. W tzw. międzyczasie tematem się nie zajmuję.
I ostatnia część codzienności czyli zwykłe zajęcia niewymagające specjalnie myślenia jak spacer, jazda samochodem, sprzątanie itp. Tu umysł i myśli mają ogromne pole do popisu i mogą poszaleć. Lubią wtedy wrócić do przeszłości – najchętniej nieprzyjemnej lub do przeszłości i się pomartwić. I to jest właśnie złe myślenie. Przeszłości nie da się zmienić (zmienić można jedynie nasz stosunek do niej), a przyszłość jeszcze nie istnieje. Co nie znaczy, że nie możemy jej planować. Jeśli w trakcie realizacji, plany nie idą po naszej myśli, można je na bieżąco zmieniać, co wcale nie zajmuje dużo czasu.
I w byciu Tu i Teraz właśnie o to chodzi. O skupieniu uwagi na tych prostych rzeczach, nie dając myślom luzu do popłynięcia w swoją stronę. Fajnym efektem takiego postępowania jest też to, że zaczynasz dostrzegać dużo więcej.
To wszystko razem prowadzi do wewnętrznego spokoju.
Każdy składa się w różnych częściach ze wszystkich typów, ma w sobie coś z nich – choćby skrzydła i połączenia. Mniej lub więcej, a enneatyp to typ dominujący. Ktoś na poziomie zdrowia 1 to ktoś kto umiał wydobyć z siebie najlepsze cechy wszystkich typów – pełna integracja.Agon pisze:Najgorsze jest to, że on wydawał się Piątką, a dokładnie 5w4. Rozkminiał jak Piątka, dążył do wiedzy jak Piątka, ale okazał się zakamuflowaną Dziewiątką. Jego nie obchodzi rozwój i odkrywanie tajemnic świata, tylko osiągnięcie wewnętrznego błogiego spokoju. Myślę, że Eckhart Tolle to 9w1 imitujące 5w4 ze względu na depresję, która wymusiła na nim tworzenie skomplikowanych konstrukcji umysłowych. Tyle, że jako Dziewiątka nie był w stanie tego znieść i uznał, że myślenie to zło, bo zakłóca święty spokój, który najwyraźniej jest jego główną motywacją.
Więc nie powiedziałabym, że jest zakamuflowaną 9-tką, ale wszystkimi na raz. Tematem samorozwoju zajmuje się już długo, więc spokojnie mógł już odzyskać i opanować emocje, zebrać potrzebną wiedzę, przemyślał i rozkminił wszystko, wyciągnął wnioski ma spokój. Już nic nie musi, ale widać, że chce – chce się dzielić swoimi doświadczeniami i wiedzą.
Kelthuza nie trawię, więc nie będę tracić czasu na tę jego wypowiedź. Jak dla mnie spalił się mówiąc o ekologistach.Agon pisze:Tutaj już napisałem co sądzę na temat samego podejścia do przeszłości i przyszłości oraz myślenia. To zadziwiające, że Kelthuz i Eckhart Tolle dochodzą do tych samych wniosków dotyczących bezsensowności przyszłościowego idealizmu, choć opierają się na przeciwnym podejściu dotyczącym rozumu.
Ale skoro tak dwóch różnych ludzi dochodzi do podobnych wniosków to może coś w tym jest? W końcu filozofia to wytwór umysłu. Błędne dane wejściowe dadzą błędne dane wyjściowe.