Ósemkowa energia
Ósemkowa energia
Tak sobie teraz myślę, że opcje głaskania / kopa na zachętę zależą zawsze od sytuacji i nastroju, nie da się tego sklasyfikować w moim przypadku. Jak mam doła sesyjnego, gdzie już nie mam siły na nic, to czasami potrzebuję spokojnego pogadania i gestów wsparcia, a czasami po prostu porządnego opierd*lu.
Niezależnie jednak od nastroju, zawsze potrzebuję siły i energii. Jeśli mi jej brakuje, to łapię doła, więc żeby z niego wyjść, potrzebuję tej energii od innych.
Koleżanka kiedyś mi powiedziała, że jestem wampirem energetycznym, bo przez swój zły humor wyssałam z niej całą siłę. Może i, ale pamiętam wtedy, że to nie pomogło - ta laska ma dość nijaki charakter.
Potrzebuję w swoim otoczeniu ludzi naładowanych energią. Ósemek, Siódemek - oni są w te klocki najlepsi. I tak się od nich ładuję, ładuję, aż wreszcie staję na nogi (tzn. na emocjonalne nogi, jakkolwiek by to nie brzmiało).
Mocie tyż tak?
Jednak wydzielam.
Niezależnie jednak od nastroju, zawsze potrzebuję siły i energii. Jeśli mi jej brakuje, to łapię doła, więc żeby z niego wyjść, potrzebuję tej energii od innych.
Koleżanka kiedyś mi powiedziała, że jestem wampirem energetycznym, bo przez swój zły humor wyssałam z niej całą siłę. Może i, ale pamiętam wtedy, że to nie pomogło - ta laska ma dość nijaki charakter.
Potrzebuję w swoim otoczeniu ludzi naładowanych energią. Ósemek, Siódemek - oni są w te klocki najlepsi. I tak się od nich ładuję, ładuję, aż wreszcie staję na nogi (tzn. na emocjonalne nogi, jakkolwiek by to nie brzmiało).
Mocie tyż tak?
Jednak wydzielam.
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Jak wspierać 8?
Nawet mówisz, jak wampir energetyczny.
Szczerze, to ja tak mam. Chociaż raczej nigdy nie myślałam o tym, że potrzebuję energii innych. Raczej powiedziałabym, że jeśli tracę napęd, to wpadam w doła, do tego u mnie wystarczy kilka dni w samotności, a zaczynam głupieć i mi odpierdala, a wtedy potrzebuję ludzi. Po spotkaniach towarzyskich czuję się naładowana energią i mam znacznie lepszy humor, jak przed spotkaniem.
Szczerze, to ja tak mam. Chociaż raczej nigdy nie myślałam o tym, że potrzebuję energii innych. Raczej powiedziałabym, że jeśli tracę napęd, to wpadam w doła, do tego u mnie wystarczy kilka dni w samotności, a zaczynam głupieć i mi odpierdala, a wtedy potrzebuję ludzi. Po spotkaniach towarzyskich czuję się naładowana energią i mam znacznie lepszy humor, jak przed spotkaniem.
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Jak wspierać 8?
Wampir energetyczny? Ja zawsze mialem wrazenie, ze to ludzie, ze mnie czerpia energie. Nie ja zabieram energie innym. Ale fakt, spotkanie osob energetycznych, jak np moja pogawedka z Mietla przez kilka godzin bardzo naladowala mi baterie, ale ona chyba tez swoje podladowala a nie, ze ja z niej te energie wyssalem i zostawilem ja bez wytchnienia?Mietła pisze: Koleżanka kiedyś mi powiedziała, że jestem wampirem energetycznym, bo przez swój zły humor wyssałam z niej całą siłę. Może i, ale pamiętam wtedy, że to nie pomogło - ta laska ma dość nijaki charakter.
Potrzebuję w swoim otoczeniu ludzi naładowanych energią. Ósemek, Siódemek - oni są w te klocki najlepsi. I tak się od nich ładuję, ładuję, aż wreszcie staję na nogi (tzn. na emocjonalne nogi, jakkolwiek by to nie brzmiało).
Mocie tyż tak?
Odnosnie kolezanki. Kiedy ktos ma male zasoby wlasnej energii, to moze przebywanie z Osemka egzystujaca z intensywnoscia, moze latwo komus baterie rozladowac, tzn zmeczyc.
Przy mnie Piatki sie zawsze dosc szybko meczyly przykladowo, ale to predzej one byly wampirami energetycznymi niz ja.
Ze wspieraniem nie ma to wiele wspolnego a wiec watek o energii moze nadawalby sie na osoby temat.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Re: Jak wspierać 8?
Bo to działa w dwie strony. Z Uzi się zawsze tak wymieniamy - albo ona mnie przekazuje moc, albo ja jej. Jak obie jesteśmy na fajnym i podobnym poziomie energetycznym, to nasza moc się potęguje
I tak było wtedy, kapar. Ja byłam trochę zmęczona, w średnim nastroju, a po spotkaniu było ok, rzeczywiście się podładowałam
W ogóle ludzie z wysoką energią są bardzo ok, lubię z nimi przebywać. Ci z niską mnie męczą, nawet jak sama mam dobry dzień. Lubię ludziom przekazywać energię, ale tyle ile chcę i komu chcę. Nie lubię osób, które mnie osłabiają samym swoim jestestwem, jeszcze do tego w ogóle nie widać po nich wzrostu energii (mojej byłej energii! tak ją marnować bezczelnie...), wysysają wszystko i dalej są mrukami, studnie bez dna pier*olone...
Może i nie za wiele ma to wspólnego ze wspieraniem, chociaż jak mnie ktoś wspiera to musi mnie podładować, żeby cokolwiek zadziałało. Tak czy siak - jak dyskusja się rozwinie, to wydzielę temat.
I tak było wtedy, kapar. Ja byłam trochę zmęczona, w średnim nastroju, a po spotkaniu było ok, rzeczywiście się podładowałam
W ogóle ludzie z wysoką energią są bardzo ok, lubię z nimi przebywać. Ci z niską mnie męczą, nawet jak sama mam dobry dzień. Lubię ludziom przekazywać energię, ale tyle ile chcę i komu chcę. Nie lubię osób, które mnie osłabiają samym swoim jestestwem, jeszcze do tego w ogóle nie widać po nich wzrostu energii (mojej byłej energii! tak ją marnować bezczelnie...), wysysają wszystko i dalej są mrukami, studnie bez dna pier*olone...
Może i nie za wiele ma to wspólnego ze wspieraniem, chociaż jak mnie ktoś wspiera to musi mnie podładować, żeby cokolwiek zadziałało. Tak czy siak - jak dyskusja się rozwinie, to wydzielę temat.
Re: Ósemkowa energia
Wydzieliłam temat, bo chcę się od Was czegoś dowiedzieć.
W okresie spadku energii, bo przecież takie miewamy (ja podczas zimy nawet dość często, można powiedzieć, że zimato jeden wielki okres spadku energii), czym się ładujecie?
Co pozwala Wam w krótkim czasie zebrać się do kupy i z postawy "ale-mi-się-nic-nie-chce" przejść do postawy "przenieśmy-tę-górę-to-jest-pięć-minut-roboty"?
W okresie spadku energii, bo przecież takie miewamy (ja podczas zimy nawet dość często, można powiedzieć, że zimato jeden wielki okres spadku energii), czym się ładujecie?
Co pozwala Wam w krótkim czasie zebrać się do kupy i z postawy "ale-mi-się-nic-nie-chce" przejść do postawy "przenieśmy-tę-górę-to-jest-pięć-minut-roboty"?
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Jak wspierać 8?
To nie wampiryzm, bo gdyby tak było, to one by się doładowywały, zamiast rozładowywać. Mnie też mój ex-8 męczył, a ja jego. Ja dla niego byłam za spokojna, on dla mnie zbyt przytłaczający i czułam się, jakby po mnie przejechał walec. Więc moim zdaniem nie wampiryzm, tylko niekompatybilność energetyczna.baby_kapar pisze: Przy mnie Piatki sie zawsze dosc szybko meczyly przykladowo, ale to predzej one byly wampirami energetycznymi niz ja.
Są ludzie, przy których odzyskuję energię, a oni odzyskują ją przy mnie. Nie jest tak, że na każdego działam osłabiająco, ani nie jest tak, że wszyscy ludzie o wysokiej energii działają na mnie przytłaczająco. Np. mam znajomą Trójkę, która aż kipi energią. Ale taką zaraźliwą i przy niej np. odżywam, robię się rozgadana i aktywna. Ona przy mnie też dobrze się czuje. Z Siódemkami też tak miewam. Ale 3 i 7 mają inną energię niż 8, bardziej optymistyczną, lekką. 8 ma wysoką energię, ale ciężką, tłamszącą. Tak to przynajmniej odbieram w stosunku do tych ludzi, z którymi miałam dłuższą styczność.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: Ósemkowa energia
Dobry temat
No ale jak ładuję akumulatory? Wiesz co Miecia dla mnie jest to po prosu zmiana ogólnego działania. Jak czekam na robotę i mi się nudzi, albo latam za zakupami i robieniem żarcia to w przerwach najczęściej mam fazę na gadanie z ludźmi - skontaktuję się najpierw ze wszystkimi lepszymi znajomymi, potem z dalszymi, może poznam jakieś nowe osoby itp... i doładowuję się tym przez jakiś czas.
Ale po jakimś czasie mam tego dość i zaczynam być tym też znudzony. Zmieniam nagle tor, zaczynam np. dokańczać niedomknięte sprawy z przeszłości - biorę narzędzia i działam - a to płotek i rygle bramy trzeba pospawać, a to kafelki położyć, przygipsować stare dziury po kołkach w ścianach - dokańczam wtedy takie rzeczy - w domu, w samochodzie jak coś w nim trzeszczy albo stuka itp...
Albo wracam do swojego hobby albo sobie idę je pouprawiać w praktyce, czy teoretycznie trochę rozwinąć (na ile czas pozwala). W towarzystwie albo bez niego - bo to też różnica. Czasem i to pieprznę, a skupię się np. na eksperymentach kulinarnych, nastawię jakiś nowy bimber z przepisu którego nie znałem wcześniej, poeksperymentuję z pieczeniem jakiegoś chleba itp... Albo wlezę sobie na net i wpisze w wyszukiwarkę jakie filmy polecacie z gatunku xxxx - wyskoczy kilkanascie tytułów i sobie niektóre potem oglądam online.
Czasem sobie sprawię jakąś głupią gierkę i się pobawię kilka godzin, czasem któryś z moich znajomych podsunie mi jakiś fajny pomysł i temu się poświęcę przez jakiś czas. Czasem jak już naprawdę nie mam co robić to zarejestruje się na jakimś durnym społecznościowym forum czy jakimś portalu zrzeszającym wyjątkowych tłuków i wkurwiam ich tam dla zabawy aż nie dostanę tam bana, albo mi się to znudzi.
Potem się kółko zamyka i tak od ogólnego zakresu czynności do innego, albo mieszając je ze sobą. Dobrą odtrutka na monotonię i szarzyznę zimową, jest po prostu różnorodność. Ale i czynności, które potrafią wciągnąć i fizycznie i umysłowo. I takie które nie zobowiązują na dłuższe terminy, dobry jest jakiś kurs tańca, jakichś sztuk walki itp - żeby nie trwało to niewiadomo ile tylko tak w miarę regularnie z miesiąc góra dwa.
Bardzo dobre spostrzeżenie - coś co relacje w socjonice pięknie wyjaśniają, a enneagramie nie ma o tym słowa - zanim nie poznałem tego drugiego systemu nie wiedziałem z czego to wynika, ao ale to nie socjo wiec nie będę się rozpisywał.Cotta pisze: To nie wampiryzm, bo gdyby tak było, to one by się doładowywały, zamiast rozładowywać. Mnie też mój ex-8 męczył, a ja jego. Ja dla niego byłam za spokojna, on dla mnie zbyt przytłaczający i czułam się, jakby po mnie przejechał walec. Więc moim zdaniem nie wampiryzm, tylko niekompatybilność energetyczna.
No ale jak ładuję akumulatory? Wiesz co Miecia dla mnie jest to po prosu zmiana ogólnego działania. Jak czekam na robotę i mi się nudzi, albo latam za zakupami i robieniem żarcia to w przerwach najczęściej mam fazę na gadanie z ludźmi - skontaktuję się najpierw ze wszystkimi lepszymi znajomymi, potem z dalszymi, może poznam jakieś nowe osoby itp... i doładowuję się tym przez jakiś czas.
Ale po jakimś czasie mam tego dość i zaczynam być tym też znudzony. Zmieniam nagle tor, zaczynam np. dokańczać niedomknięte sprawy z przeszłości - biorę narzędzia i działam - a to płotek i rygle bramy trzeba pospawać, a to kafelki położyć, przygipsować stare dziury po kołkach w ścianach - dokańczam wtedy takie rzeczy - w domu, w samochodzie jak coś w nim trzeszczy albo stuka itp...
Albo wracam do swojego hobby albo sobie idę je pouprawiać w praktyce, czy teoretycznie trochę rozwinąć (na ile czas pozwala). W towarzystwie albo bez niego - bo to też różnica. Czasem i to pieprznę, a skupię się np. na eksperymentach kulinarnych, nastawię jakiś nowy bimber z przepisu którego nie znałem wcześniej, poeksperymentuję z pieczeniem jakiegoś chleba itp... Albo wlezę sobie na net i wpisze w wyszukiwarkę jakie filmy polecacie z gatunku xxxx - wyskoczy kilkanascie tytułów i sobie niektóre potem oglądam online.
Czasem sobie sprawię jakąś głupią gierkę i się pobawię kilka godzin, czasem któryś z moich znajomych podsunie mi jakiś fajny pomysł i temu się poświęcę przez jakiś czas. Czasem jak już naprawdę nie mam co robić to zarejestruje się na jakimś durnym społecznościowym forum czy jakimś portalu zrzeszającym wyjątkowych tłuków i wkurwiam ich tam dla zabawy aż nie dostanę tam bana, albo mi się to znudzi.
Potem się kółko zamyka i tak od ogólnego zakresu czynności do innego, albo mieszając je ze sobą. Dobrą odtrutka na monotonię i szarzyznę zimową, jest po prostu różnorodność. Ale i czynności, które potrafią wciągnąć i fizycznie i umysłowo. I takie które nie zobowiązują na dłuższe terminy, dobry jest jakiś kurs tańca, jakichś sztuk walki itp - żeby nie trwało to niewiadomo ile tylko tak w miarę regularnie z miesiąc góra dwa.
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Ósemkowa energia
Kiedy mam spadek energii [a zazwyczaj zdarza się wiosną ], to przede wszystkim ciężko mi się do czegokolwiek zmotywować. A jak już, to najlepiej zmotywuje mnie coś/zajęcie, które zawsze sprawiało mi przyjemność, czy dawało satysfakcję. Od tego najlepiej zacząć. A ja zaczynam zazwyczaj od czegoś, co wymaga ode mnie, żebym ruszyła w ogóle dupę z domu, kontaktuję się z ludźmi, z którymi zawsze miło spędzam czas, realizuję swoje zainteresowania, które wymagają ode mnie przebywania na zewnątrz, jeśli to mi się znudzi, to łapy wkładam w coś innego, zaczynam eksperymenty w kuchni, bawię się grafiką w komputerze, robię generalne porządki w chacie, czy po prostu rozwiązuję zadania matematyczne. Ot, coś, żeby się w końcu ruszyć.
Tak generalnie, to chyba z tego wszystkiego najlepiej, jak zacznę od spotkania się z przyjaciółmi. Pogadamy, pobawimy się razem, obejrzymy jakieś filmy przy butelce wina, ponabijamy się z czegoś, czy złapiemy jakąś głupawkę. A ja przy okazji naładuję się pozytywną energią.
Tak generalnie, to chyba z tego wszystkiego najlepiej, jak zacznę od spotkania się z przyjaciółmi. Pogadamy, pobawimy się razem, obejrzymy jakieś filmy przy butelce wina, ponabijamy się z czegoś, czy złapiemy jakąś głupawkę. A ja przy okazji naładuję się pozytywną energią.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ósemkowa energia
Zajebista strategia.
Uwielbiam to!
Odnoszę wrażenie, że sam też robię coś podobnego, ale ja zawsze potrzebuję tutaj do "aktywacji" odpowiednich ludzi. Ładujemy się nawzajem. I już wiem, dlaczego kiedy na neutralnym gruncie spotykam czasami jakąś gammo-betową ósemkę, czy trójkę to nagle w interakcji całkiem znienacka odpalam powoli najlepszą z głupawek, uwalniam moje ADHD i sukcesywnie popuszczam tylko lejce - Iiiii-hA!
..i karuzela wiruje już sama..
Uwielbiam to!
Odnoszę wrażenie, że sam też robię coś podobnego, ale ja zawsze potrzebuję tutaj do "aktywacji" odpowiednich ludzi. Ładujemy się nawzajem. I już wiem, dlaczego kiedy na neutralnym gruncie spotykam czasami jakąś gammo-betową ósemkę, czy trójkę to nagle w interakcji całkiem znienacka odpalam powoli najlepszą z głupawek, uwalniam moje ADHD i sukcesywnie popuszczam tylko lejce - Iiiii-hA!
..i karuzela wiruje już sama..
Re: Ósemkowa energia
Mhm, czyli wszyscy mogą tu wypowiadać się o energetyzowaniu przez towarzystwo, niezależnie od typu tylko nie ja, bo niby robię offtop... :wzdycha:
No to spróbujmy tak:
Myślę że "czerpanie energii" ze spotkań od wielu rzeczy zalezy, ale nie polega na wampiryzmie, bo w wampiryzmie jedna osoba powinna wysysać energię z drugiej. A jak widać z licznych wypowiedzi osób z różnych typów, to nie tak się dzieje.
Jak wiadomo, część typów raczej czuje się pobudzona dzięki przebywaniu w towarzystwie (np 7), część się po jakimś czasie męczy (5).
Ja jestem piątką i faktycznie p odłuższym przebywaniu w towarzystwie potrzebuję trochę odpoczynku w samotności, bo mnie towarzystwo, nawet ulubione, męczy.
A ósemki potrafią mi dodać energii przez to, że mnie czasem wkurzają.
Myślę, że moge męczyć albo pobudzać ósemki, trudno mi ocenić, wiem że w wielu ósemkach wzbudzam jakieś instynkty rywalizacji, z drugiej strony piątkę bywa trudno sprowokować.
Powiedzcie, ósemki, czy piątki was męczą?
Mam nadzieję, że to było na tyle na temat, żeby to zostawić.
No to spróbujmy tak:
Myślę że "czerpanie energii" ze spotkań od wielu rzeczy zalezy, ale nie polega na wampiryzmie, bo w wampiryzmie jedna osoba powinna wysysać energię z drugiej. A jak widać z licznych wypowiedzi osób z różnych typów, to nie tak się dzieje.
Jak wiadomo, część typów raczej czuje się pobudzona dzięki przebywaniu w towarzystwie (np 7), część się po jakimś czasie męczy (5).
Ja jestem piątką i faktycznie p odłuższym przebywaniu w towarzystwie potrzebuję trochę odpoczynku w samotności, bo mnie towarzystwo, nawet ulubione, męczy.
A ósemki potrafią mi dodać energii przez to, że mnie czasem wkurzają.
Myślę, że moge męczyć albo pobudzać ósemki, trudno mi ocenić, wiem że w wielu ósemkach wzbudzam jakieś instynkty rywalizacji, z drugiej strony piątkę bywa trudno sprowokować.
Powiedzcie, ósemki, czy piątki was męczą?
Mam nadzieję, że to było na tyle na temat, żeby to zostawić.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?
Re: Ósemkowa energia
to ciekawe, że tak tę energię od ludzi łapiecie.
przecież ludzie to ranią, dobijają, meczą etc.
Jakby tak każdy energetyzował się w towarzystwie, to by aż tylu na depresję w domach czy szpitalikach nie siedziało.
im nawet - niekrytyczne i kontrolowalne - zwierzęta nie pomagają..
przecież ludzie to ranią, dobijają, meczą etc.
Jakby tak każdy energetyzował się w towarzystwie, to by aż tylu na depresję w domach czy szpitalikach nie siedziało.
im nawet - niekrytyczne i kontrolowalne - zwierzęta nie pomagają..
Re: Ósemkowa energia
w Geny a charakter piszą, ze niski poziom serotoniny powoduje agresję.
A towarzystwo zapewnia wysoki poziom serotoniny. Także dobrze robicie, ósemki, że się integrujecie a nie mordujecie.
Piszą też, że szybko można naturalnie obniżyć poziom serotoninki poprzez zdegradowanie w hierarchii społecznej. Wtedy to dotychczas ugodowi stają się nagle wrodzy, drażliwi.
PS żeby nie wymieniać z nicka, to ja nie wierzę, że jeden z forumowiczów nie podwyższa sobie poziomu serotoniny poprzez uprawianie namiętnie seksu [jak zalęknione łaknące poczucia Bezpieczeństwa Szóstki], obżeranie się, używki, bycie duszą towarzystwa i jednocześnie nie przejawia zachowań silnie wrogich. ON COŚ UKRYWA! Albo ma serię mordów na koncie albo coś gorszego!
A towarzystwo zapewnia wysoki poziom serotoniny. Także dobrze robicie, ósemki, że się integrujecie a nie mordujecie.
Piszą też, że szybko można naturalnie obniżyć poziom serotoninki poprzez zdegradowanie w hierarchii społecznej. Wtedy to dotychczas ugodowi stają się nagle wrodzy, drażliwi.
PS żeby nie wymieniać z nicka, to ja nie wierzę, że jeden z forumowiczów nie podwyższa sobie poziomu serotoniny poprzez uprawianie namiętnie seksu [jak zalęknione łaknące poczucia Bezpieczeństwa Szóstki], obżeranie się, używki, bycie duszą towarzystwa i jednocześnie nie przejawia zachowań silnie wrogich. ON COŚ UKRYWA! Albo ma serię mordów na koncie albo coś gorszego!
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ósemkowa energia
- Wyobraź sobie jak Słońce, Mars i Księżyc, aplikacyjnym do siebie aspektem koniunkcji, w nieco większym stellium, w X domu, w Bliźniętach..
- Energia zawsze ma kierunek. Polaryzację i ładunek.
A kręcąc tym wektorem jednostajnie -jak wskazówką zegara- otrzymujesz stabilne źródło zasilania. Bez zabijania.
Re: Ósemkowa energia
Chyba pomyliłeś mnie z drugą 1w9 ESI na forum... Ja nie jestem pasjonatką astrologii.
Jeśli mówisz to do mnie, tak w ogóle.
Twoje źródła serotoninki są przeciwne do moich, także - jakąkolwiek dualką bym rzekomo nie była - nie łapię fazy, ziom.Co do Ósemkowej energii...
Przewartościowałam sobie kontakty z forumowymi Ósemkami. Taki traf, że osoby, z którymi przeszłam i trwałam w rozmowach na GG to... ósemki właśnie. No, bliscy mi ludzie i tyle.
I co mogę powiedzieć: oni nie oglądają się na innych, jak Jedynki. Także są bardziej pewne w działaniu, dzięki czemu ich energia nie jest blokowana przez czynniki zewnętrzne pt. "co ludzie powiedzą?!" "nie mogę, bo nie powinnam!" . Mnie tam się włącza sumienie i negatywizm i przez to większość inwencji inicjatywy zaniechuję xD ósemki bardziej stosują technikę pieska: czyli po prostu rób bez analizowania za i przeciw (a niby mają OI jako wtórny, hm...). Działają bardziej automatycznie, bezkrytycznie, instynktownie, impulsywnie, bez wątpliwości sumienia [w założeniu, że jestem 1 a nie 5, to skupiam się na różnicy 1-8 w danej triadzie, a nie 5-8 w ogóle]
ósemka ma energię godną naśladowania. I wcale nie zawsze bierze ją z używek. A jednak JĄ POSIADA! magia normalnie jakaś. no niesamowite.
ósemka tez ma energię "od", motor ucieczki. Wcale nie jest od tego wolna. Ale ja bym się bardziej chciała skupić na ukierunkowaniu tego wektora właśnie. Bo 8 powinno iść w 2 i zostać Wspomagaczem. I jak ja widzę na forum, jak Pablo staje się samozwańczym doradzaczem, to ja tak to właśnie widzę w praktyce - 8 jako takie wielkie solidne niedźwiedziowe ramię do wsparcia się i podźwignięcia. Ale nie - broń cie boże - dwójkowego uwieszenia nań! 8 nie ma cierpliwości do niańczenia, ale pomoże chętnie i ma potem taki wewnętrzny niepubliczny osobisty malutki zaciesz, że jej rady coś dały, jej kop poskutkował. 8 jest przy tym taka... niespektakularna, skromna. Ona naprawdę sama z siebie chce dzielić się swą energią i patrzeć jak ta energia wprawia cudze karuzele w ruch. To jest WARTOŚĆ
A jak osiem piatkuje, to ta energia się marnuje. nooo I tego bardzo szkoda jest, albowiem nie wiecie co tracicie, gdy tego wsparcia nie docenicie.
Jeśli mówisz to do mnie, tak w ogóle.
Twoje źródła serotoninki są przeciwne do moich, także - jakąkolwiek dualką bym rzekomo nie była - nie łapię fazy, ziom.
Spoiler:
Przewartościowałam sobie kontakty z forumowymi Ósemkami. Taki traf, że osoby, z którymi przeszłam i trwałam w rozmowach na GG to... ósemki właśnie. No, bliscy mi ludzie i tyle.
I co mogę powiedzieć: oni nie oglądają się na innych, jak Jedynki. Także są bardziej pewne w działaniu, dzięki czemu ich energia nie jest blokowana przez czynniki zewnętrzne pt. "co ludzie powiedzą?!" "nie mogę, bo nie powinnam!" . Mnie tam się włącza sumienie i negatywizm i przez to większość inwencji inicjatywy zaniechuję xD ósemki bardziej stosują technikę pieska: czyli po prostu rób bez analizowania za i przeciw (a niby mają OI jako wtórny, hm...). Działają bardziej automatycznie, bezkrytycznie, instynktownie, impulsywnie, bez wątpliwości sumienia [w założeniu, że jestem 1 a nie 5, to skupiam się na różnicy 1-8 w danej triadzie, a nie 5-8 w ogóle]
ósemka ma energię godną naśladowania. I wcale nie zawsze bierze ją z używek. A jednak JĄ POSIADA! magia normalnie jakaś. no niesamowite.
ósemka tez ma energię "od", motor ucieczki. Wcale nie jest od tego wolna. Ale ja bym się bardziej chciała skupić na ukierunkowaniu tego wektora właśnie. Bo 8 powinno iść w 2 i zostać Wspomagaczem. I jak ja widzę na forum, jak Pablo staje się samozwańczym doradzaczem, to ja tak to właśnie widzę w praktyce - 8 jako takie wielkie solidne niedźwiedziowe ramię do wsparcia się i podźwignięcia. Ale nie - broń cie boże - dwójkowego uwieszenia nań! 8 nie ma cierpliwości do niańczenia, ale pomoże chętnie i ma potem taki wewnętrzny niepubliczny osobisty malutki zaciesz, że jej rady coś dały, jej kop poskutkował. 8 jest przy tym taka... niespektakularna, skromna. Ona naprawdę sama z siebie chce dzielić się swą energią i patrzeć jak ta energia wprawia cudze karuzele w ruch. To jest WARTOŚĆ
A jak osiem piatkuje, to ta energia się marnuje. nooo I tego bardzo szkoda jest, albowiem nie wiecie co tracicie, gdy tego wsparcia nie docenicie.
Re: Ósemkowa energia
Pabluś - stosowałam taką taktykę, myślałam, że to skrzydło mi się rozszalało, ale widać może to ósemkowa strategia. Dobra rada cioci Mietły - nie dopuść do przerwania łańcucha, bo wtedy jest bardzo ciężko ruszyć.
Ja właśnie jakoś ostatnio go przerwałam i teraz wszystko robię automatycznie, bez radości, przez co męczy mnie to o wiele bardziej.
Doładowujecie się muzyką, ósemki? Bo mnie daje ona dość mocnego kopa wtedy, kiedy organizm fizycznie nie daje rady, a litry kawy nie dają rady. Całkiem fajna sprawa.
Hobby? Jakoś zauważyłam, że wszystko, co mnie interesuje jest raczej wyciszające i ma na celu mnie uspokoić, a nie pobudzić. Dziwna ósemka ze mnie, cóż począć.
Dość często ładuję się własnymi myślami. Włączam sobie w głowie jakiś film o tym, jak się potoczy moja przyszłość (oczywiście film odpowiada wszystkim moim zachciankom a także jest zgodny z moim nastrojem). W taki sposób buduję akcję, żeby się pocieszyć, bo jeszcze kiedyś będzie pięknie, żeby sobie poprawić humor, bo jeszcze kiedyś będzie zabawnie oraz żeby się zmotywować, bo przecież żeby było pięknie i zabawnie, trzeba zacząć działać.
Czasami mam takie dni, że cholernie ciężko mi ten film zatrzymać, każdy powrót do rzeczywistości mnie denerwuje. Ale przecież nie powiem wszystkim dookoła "Odwalcie się! Ja tu marzę sobie!"
Ja właśnie jakoś ostatnio go przerwałam i teraz wszystko robię automatycznie, bez radości, przez co męczy mnie to o wiele bardziej.
Doładowujecie się muzyką, ósemki? Bo mnie daje ona dość mocnego kopa wtedy, kiedy organizm fizycznie nie daje rady, a litry kawy nie dają rady. Całkiem fajna sprawa.
Hobby? Jakoś zauważyłam, że wszystko, co mnie interesuje jest raczej wyciszające i ma na celu mnie uspokoić, a nie pobudzić. Dziwna ósemka ze mnie, cóż począć.
Dość często ładuję się własnymi myślami. Włączam sobie w głowie jakiś film o tym, jak się potoczy moja przyszłość (oczywiście film odpowiada wszystkim moim zachciankom a także jest zgodny z moim nastrojem). W taki sposób buduję akcję, żeby się pocieszyć, bo jeszcze kiedyś będzie pięknie, żeby sobie poprawić humor, bo jeszcze kiedyś będzie zabawnie oraz żeby się zmotywować, bo przecież żeby było pięknie i zabawnie, trzeba zacząć działać.
Czasami mam takie dni, że cholernie ciężko mi ten film zatrzymać, każdy powrót do rzeczywistości mnie denerwuje. Ale przecież nie powiem wszystkim dookoła "Odwalcie się! Ja tu marzę sobie!"