ale ja nie piszę że nie powinien, tylko że by tego nie zrobił. I nie jest to jakaś ogólna reguła (że nikt by tak nie zrobił bo niby i czemu) tylko moje wnioski z tego co o nim wiem. Chyba myślenie przestawiło Ci się na funkcję "czego by tu się uczepić".ein pisze:Huh, a ja myslalem, ze wlasnie po to jest forum... zeby sobie porozmawiac, ewentualnie pomoc. Damn...Grin_land pisze:toż napisał że nie twierdzi że ma BPD...
z resztą nawet jakby miał to nie sądzę by się tym tu chwalił
Borderline Personality Disorder
- Grin_land
- Posty: 2459
- Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: tryb koczowniczy
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
spoko, jak będę miał problem i zechcę poradzić się na forum to zrobię to chodzi o to, że na pewno nie będę się chwalił swoimi ułomnościami dla samego chwalenia się. czasami aż trudno mi uwierzyć ile osób tak robi
4w5
!
!
Re: Borderline Personality Disorder
z przykrością i niemałym przerażeniem stwierdzam, że zgadza mi się w ponad 90%. Czytałam z różnych źródeł, hm ale nie zmienia to faktu że to diagnozowanie własnej osoby
co dziwnego-w teście (tak, tak, wiem, guzik warte teściki ze stron internetowych, ale jednak dają jakiś pogląd na sprawę) najwięcej % miałam na Schizotypal, a 8% mniej na borderline przy czym z opisem tego pierwszego zgadzałam się może w ponad połowie, przy bdp praktycznie w całości.
"Przestają ufać innym (bo oni ich rozczarowują)"
mogłabym przytoczyć prawie każde zdanie, wszystko tak dobitnie mnie opisuje
chociaż rok temu miałam stany przeddepresyjne (lub depresję, nie byłam u psychologa, choć zgłębiając się w zagadnienie bpd może to niebyła depresja, tylko właśnie to zaburzenie..) od niedawna wydaje mi się, że zaczęłam zdrowieć. Co prawda parę mies temu zorientowałam się, że to co nazywam zdrowieniem jest po porstu przejściem z dolnych stanów niezdrowej 4 na poziomy ledwie przeciętne. Większość zachowań które u siebie widzę (i które opisuje bpd) idealnie pasują do czwórki u której odzywa się połączenie z dwójką-neurotyczne pragnienie bliskości itd itp.
Wraz z polepeszeniem się 'zdrowia' nadeszły coraz to większe huśtawi emocjonalne, niekiedy aż się z nich śmieję, bo to nie jest normalne-przejście z wyśmienitego humory rano, na dziką rozpacz po południu i oziębłą pustkę na wieczór.
Raczej nie nazwę siebie cierpiącą na bpd, a po porstu wiecznie błądzącą czwórką... Poczekam, może hormony się ustabilizują, wokół głowy nie będzie już obłoczków.
Najbardziej rani mnie (nie wiadomo czy do końca zdrową osobę )to, że wciąż wierzę w ludzi, a oni na każdym kroku mnie zawodzą. Bliscy,obcy,rodzina, każdy. Poświecam dla nich wiele, jestem zawsze, mówię im, że tego potrzebuję i jak abrdzo to na mnie wpływa. Gdzie tam, po co komuś balast w postaci niezrównożanego człowieka. Mam dobry humor, jest świetnie, wszyscy są zadowoleni,ale z pewną dożą ostrożności, bo nie wiadomo ile ten dobry stan jeszcze potrwa. Coś się dzieje, nagle pustka wokół, sprawdzają się moje najgorsze przeczucia. Ludzie uważaja, że smucę się na pokaz, z byle czego i wogóle to odejdź i nie psuj nam zabawy smutna istoto.
nie wydaje się wam, że to idealnie pasuje do opisu chorej 4? Jak już wcześniej ktoś pisał, czwórki chyba po prostu mają skłonność do BPD, depresji itpSą dobrymi aktorami m.in. z powodu zmiennych nastrojów i maskowania tego, co się dzieje w ich głębi; często "obrywali" za wybuchy emocji, nauczyli się więc ukrywać to, co czują w głębi, tłumić w sobie. Są przepełnieni wewnętrznym bólem; potrafią udawać szczęśliwych, mimo że w głębi jest płacz, co jest jednym z powodów ich niezrozumienia przez otoczenie, oraz ich zdolności aktorskich.
Lubią być na krawędzi – na krawędzi życia i śmierci, na granicy sprowokowania innych, na granicy utrzymania kontroli nad pojazdem, etc. Próbują w ten sposób uciekać od siebie, niepokoju, wewnętrznego bólu, przesadnych emocji i huśtawek nastroju, bezskutecznie. Chaos, dramat, ryzyko powoduje podekscytowanie, a to zabija uczucie wewnętrznej pustki i znudzenia, którym są przepełnieni. Wykazują potrzebę kontroli sytuacji, wpływania na wydarzenia, decyzje; utrata kontroli jest dla nich sygnałem ignorowania; jednocześnie są nadwrażliwi na próby kontrolowania ich samych.
Są nadwrażliwi na odrzucenie i ranienie ich przez innych, lecz nieświadomi tego jak ich zachowanie dotyka innych.
Boją się porzucenia; strach przed utratą ukochanej osoby jest u nich powodem uciekania od bliskich związków, do których jednocześnie dążą, gdy druga osoba jest niedostępna.
jeśli spotyka ich miłość od obcej osoby to dana osoba wydaje się im dziwna. Ich znajomości "balansują" – raz się do kogoś zbliżają, innym razem (gdy druga osoba zacznie się nimi interesować) tę osobę od siebie odpychają. Szukają bezskutecznie idealnej osoby, która będzie ich wybawieniem – zrozumie ich do końca, pokocha bezgranicznie i bezwarunkowo, nada sens ich egzystencji, wypełni pustkę w ich życiu, wybawi od huśtawek nastroju oraz bólu psychicznego i nigdy ich nie opuści.
co dziwnego-w teście (tak, tak, wiem, guzik warte teściki ze stron internetowych, ale jednak dają jakiś pogląd na sprawę) najwięcej % miałam na Schizotypal, a 8% mniej na borderline przy czym z opisem tego pierwszego zgadzałam się może w ponad połowie, przy bdp praktycznie w całości.
"Przestają ufać innym (bo oni ich rozczarowują)"
mogłabym przytoczyć prawie każde zdanie, wszystko tak dobitnie mnie opisuje
chociaż rok temu miałam stany przeddepresyjne (lub depresję, nie byłam u psychologa, choć zgłębiając się w zagadnienie bpd może to niebyła depresja, tylko właśnie to zaburzenie..) od niedawna wydaje mi się, że zaczęłam zdrowieć. Co prawda parę mies temu zorientowałam się, że to co nazywam zdrowieniem jest po porstu przejściem z dolnych stanów niezdrowej 4 na poziomy ledwie przeciętne. Większość zachowań które u siebie widzę (i które opisuje bpd) idealnie pasują do czwórki u której odzywa się połączenie z dwójką-neurotyczne pragnienie bliskości itd itp.
Wraz z polepeszeniem się 'zdrowia' nadeszły coraz to większe huśtawi emocjonalne, niekiedy aż się z nich śmieję, bo to nie jest normalne-przejście z wyśmienitego humory rano, na dziką rozpacz po południu i oziębłą pustkę na wieczór.
Raczej nie nazwę siebie cierpiącą na bpd, a po porstu wiecznie błądzącą czwórką... Poczekam, może hormony się ustabilizują, wokół głowy nie będzie już obłoczków.
Najbardziej rani mnie (nie wiadomo czy do końca zdrową osobę )to, że wciąż wierzę w ludzi, a oni na każdym kroku mnie zawodzą. Bliscy,obcy,rodzina, każdy. Poświecam dla nich wiele, jestem zawsze, mówię im, że tego potrzebuję i jak abrdzo to na mnie wpływa. Gdzie tam, po co komuś balast w postaci niezrównożanego człowieka. Mam dobry humor, jest świetnie, wszyscy są zadowoleni,ale z pewną dożą ostrożności, bo nie wiadomo ile ten dobry stan jeszcze potrwa. Coś się dzieje, nagle pustka wokół, sprawdzają się moje najgorsze przeczucia. Ludzie uważaja, że smucę się na pokaz, z byle czego i wogóle to odejdź i nie psuj nam zabawy smutna istoto.
Re: Borderline Personality Disorder
jest możliwość, żeby zdiagnozować bpd po jednej wizycie u psychiatry?
4w5? 6?
"Czytam historię
I widzę coś zrobił
Przez tysiąclecia, Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz,
Jakby to robić lepiej
Zastanawiam się, czyś godzien,
Aby Cię pisać przez wielkie C"
"Czytam historię
I widzę coś zrobił
Przez tysiąclecia, Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz,
Jakby to robić lepiej
Zastanawiam się, czyś godzien,
Aby Cię pisać przez wielkie C"
Re: Borderline Personality Disorder
Przy dobrym psychiatrze i otwartej, szczerej rozmowie chyba tak, szczególnie jeśli ten ktoś już to widział na własne oczy. Pewne rzeczy aż powalają przy tym problemie (i to nie jest teoretyzowanie, bajkopisarstwo, osobę z Borderline znam/łem aż za dobrze).
No UPS - no party.
Re: Borderline Personality Disorder
No, ja też zastanawiałam się nad związkiem 4 z borderaline. Mnie najbardziej niepokoi i jednocześnie czyni wyjątkową życie przeszłością, bujanie w obłokach i myslenia "jak pownno byc, a jak jest"
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Borderline Personality Disorder
Dokładnie tak samo myśłę i postępuję ja...
zawsze ból chowam na później...
wolę "leczyć" innych niż samemu być leczonylubię bardzo teoretyzować i dyskutować...
żadko kioedy nier jestem na "krawędzi" ale ostatnio zdarza mi się to zbyt często...
zawsze ból chowam na później...
wolę "leczyć" innych niż samemu być leczonylubię bardzo teoretyzować i dyskutować...
żadko kioedy nier jestem na "krawędzi" ale ostatnio zdarza mi się to zbyt często...
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
Re: Borderline Personality Disorder
o, w końcu znalazłam coś dla siebie charakterystycznego.
w końcu mogę to jakoś określić.
w końcu mogę to jakoś określić.
Re: Borderline Personality Disorder
eee czemu wszystkie czwórki to borderline, jest tu może jakaś z osobowością unikającą?
- inv
- Posty: 1305
- Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu
Re: Borderline Personality Disorder
borderline, to 4w3.
unikające to 4w5.
większości wychodzi 4w5 w testach, bo same siebie nie rozumią.
unikające to 4w5.
większości wychodzi 4w5 w testach, bo same siebie nie rozumią.
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.
bzy bzy.
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Borderline Personality Disorder
Wybacz mi inv ale ja siebie rozumiem i to nad podziw dobrze
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
Re: Borderline Personality Disorder
heh.
przeczytalem w calosci - http://bpd.szybkanauka.net/
i kazde, k*rwa, kazde pojedyncze zdanie (no, moze oprocz tego z okolaczaniem sie) pasuje do mnie w 100%.
Wyjasnia to moj konflikt "4 czy 7" ^^
przeczytalem w calosci - http://bpd.szybkanauka.net/
i kazde, k*rwa, kazde pojedyncze zdanie (no, moze oprocz tego z okolaczaniem sie) pasuje do mnie w 100%.
Wyjasnia to moj konflikt "4 czy 7" ^^
Re: Borderline Personality Disorder
żebyście mieli jasność, jestem czwórka byłem na terapii w psychiatryku ponad miesiąc, niestety złamałem regulamin i zostałem wypisany. Dostałem kartę informacyjną i mam tam zapis osobowość pograniczna, czyli borderline.
A cechy, które szczególnie mnie dotyczą:
* tożsamość seksualna, wiem że jestem mężczyzną, ale czuję jakiś brak.
* nie rozwiązany kompleks edypa
* kompulsywny sex, w przypadku głębszych więzi zaburzenia erekcji
* uzależnienia: alkohol, narkotyki
* dusza towarzystwa
* stała pustka
* raz poczucie bycia szatanem, a raz totalną pizdą
* wszystkie relacje z kobietami, namiętność, zaborczość, niepewność, fascynacja, zbliżanie się, odpychanie, przy kobietach poczucie bycia królem
* wychowanie: kastrująca uwodząca matka i bierny, agresywny, niedostępny, apodyktyczny ojciec
A cechy, które szczególnie mnie dotyczą:
* tożsamość seksualna, wiem że jestem mężczyzną, ale czuję jakiś brak.
* nie rozwiązany kompleks edypa
* kompulsywny sex, w przypadku głębszych więzi zaburzenia erekcji
* uzależnienia: alkohol, narkotyki
* dusza towarzystwa
* stała pustka
* raz poczucie bycia szatanem, a raz totalną pizdą
* wszystkie relacje z kobietami, namiętność, zaborczość, niepewność, fascynacja, zbliżanie się, odpychanie, przy kobietach poczucie bycia królem
* wychowanie: kastrująca uwodząca matka i bierny, agresywny, niedostępny, apodyktyczny ojciec