Rilla pisze:Myślę, że wielu z nas, Czwórek, chciałoby widzieć, wiedzieć, czuć więcej od innych ludzi, ale nie zdaje sobie sprawy, że zbyt wielkie odstępstwo od normalności może prowadzić do nieszczęścia. I tu gorąco polecam film
"Piękny umysł" reż. Rona Howarda.
A co na to inni ludzie?
Ja mam "Piękny umysł" na co dzień w domu. Nie jest to zbyt fajne na dłuższą metę. Przypominam, że choroby psychiczne zazwyczaj nie biorą się znikąd ani bez powodu. Bardzo często ich podłożem jest jakiś lęk, strach, uraz z przeszłości. Czasem podłoże genetyczne. Czasem jedno i drugie, albo też określić się nie da.
Jeżeli jest to jednak reakcja obronna, to znaczy że człowiek gdzieś kiedyś za mocno dostał od życia. I teraz jest... inny. Załamał się, poddał, zdziwaczał. Różnie się to nazywa.
Nie chciałem się wypowiadać w tym temacie, bo zdenerwował mnie jego tytuł. Osoby chore psychicznie - to nie są wariaci. Wariat to jest człowiek normalny, który robi głupoty, mimo iż ma możliwość siły i woli by się powstrzymać od tego. Wariat to pajac rozbijający wystawy sklepowe, sprejujący ściany, pędzący 200km/h po drodze do Łeby powodując wypadek, w którym giną 4 znajome mi osoby. Przerasta go jego ego. To jest wariat.
Osoba chora psychicznie zaś nie zawsze wygląda tak, jak pięknie opisała to Rilla. Oczywiście, ma swój wewnętrzny świat, widzi np. swojego przyjaciela. Ale to przez to, że świat jej nie zrozumiał lub ona światu nie dała się zrozumieć. Albo jedno i drugie tak skolidowało, że w środku osoby coś pękło. I nie zawsze będzie to nieszkodliwy staruszek, rozmawiający z "kimś niewidzialnym" na ławce w parku. Czasem będzie to osoba groźna dla swojego otoczenia - przez nieświadomość. Znane są historie schizofreników, którzy zabili, którzy okaleczyli. Ja osobiście mam to drobne szczęście że moja mama do rękoczynów względem mnie nie dochodziła.
Tak więc jeszcze raz ponawiam swoje pytanie: co na to inni ludzie? Choroba psychiczna, być może wewnętrznie piękna (nie wiem tego, skąd mam wiedzieć? nie choruję chyba. tylko tak zakładam, już od wielu lat). Zewnętrznie jednak jest strasznie ciężką sprawą. Nie chciejcie, drogie Czwórki, uciekać w taki świat samotniczy (ja i mój wyimaginowany przyjaciel). Bo wokół jest wiele osób, które potrzebują Waszej niewyimaginowanej opieki.
To że rzeczywistość jest brudniejsza i trudniejsza niż marzenia, to nie ulega wątpliwości.
Ale tylko ona jest rzeczywista. Czasami aż do bólu.
"Dark clouds in your heaven." (słowa z piosenki zespołu In Flames; mam nadzieję, że ich obecność jest zrozumiała w kontekście tego postu)