Hmm. Sam nie płacze, może tylko ze złości i frustracji? Ale to i tak można policzyć na palcach jednej ręki, zresztą nigdy nie było świadków.eszpe pisze:W jakim sensie nie znosisz płaczu?baby_kapar pisze:Te zdanie dało mi trochę do myślenia. Zdałem sobie sprawę, że moje wyczucie innych nie obejmuje, kiedy ktoś poczuje się dotknięty albo jest poruszony. Chyba łatwiej jest gdy ktoś jest zadręczony problemem.BlackRose pisze:. Ja jestem 5, ale bez problemu zauważam, że ktoś się czuje dotknięty, jest poruszony albo że coś go dręczy...
Nie dociera do mnie, że ktoś jest dotknięty, bo taki schemat "bycia dotkniętym" nie za bardzo mieści mi się w głowie. Tzn nie rozumiem, bo jak coś mnie "dotyka" to moja reakcja jest natychmiastowa i najczęściej nieprzyjemna, więc nie ma u mnie subtelnej zmiany. Jak coś mnie dotyka (jeśli już w ogóle) to do żywego! Więc jak ktoś jest dotknięty delikatnie, ukryje to, reakcja się rozłoży w czasie, to ja się nie skapnę, za nic. A jak dojdzie do tego foch, to jestem jak małe zagubione dziecko... a płaczu nie zniese!
Nie lubię płaczu u innych, bo jest to dla mnie bez sensu, płacz obiektywnie nic nie daje, jest objawem bezradności. Trudno to wyjaśnić... Płacz mi się kojarzy z chęcią wymuszenia czegoś, jako nieświadomy półśrodek.
Jak ktoś płacze i mu nie przechodzi to budzi się we mnie tornado złości i w efekcie opuszczam delikwenta delikwentkę, oddalam się jak najdalej, bo nie chce na to patrzeć a zwłaszcza słuchać, bo to jakby mi ktoś wbijał szpile.
Dla dzieci nie ma wyjątku. Zresztą pracując z dziećmi zauważyłem, że one płaczą jak ktoś patrzy, jak ich płacz nie ma widowni, tzn nic się nim nie zdziała, nie zwróci się nań uwagi, to nie ma on sensu i dzieci jak za dotknięciem różdżki przestają roić łezki. Moje dzieci, jak się ich doczekam, będą miały przechlapane!
A na koniec, zbierając materiały do mojego artykułu do Magazynu (niebawem ma się ukazać nowe wydanie), zobaczyłem, że przedmiot mojego artykułu - Trójkąt Dramatyczny, wyjaśnia połowicznie mój stosunek do płaczu. Autor Trójkąta Dramatycznego mówi, iż osoby uwikłane w pozycji Prześladowcy (jedna z trzech pozycji w Trójkącie Dramatycznym) robią się agresywne wobec płaczu, dlatego iż czyjaś ckliwość i taki stan oddziaływają bezpośrednio na wewnętrzne dziecko głęboko pogrzebane u takiego Prześladowcy, co wzbudza nieprzyjemny stan, stwarza trzymanie Wewnętrznego Dziecka na smyczy o wiele trudniejsze, przez co delikwent reaguje złością, żeby się obronić.
Więcej szczegółów w artykule! Zresztą ty eszpe masz już do niego dostęp Ale przy okazji zrobiłem sobie reklamę Bądźcie cierpliwi