Boogi, to jest ten mechanizm który w sobie przypisuję skrzydłu 8, bo mogę z chęcią zrobić nawet karkołomną, wymagającą wysiłku lub cierpliwości rzecz, ale gdy ktoś mnie do tego zmusza zaczynam stawiać opór, czasem jest tak nawet z prośbą.
Wolę coś zrobić w niewiedzy innych, nie przepadam za uczuciem gdy ktoś wie co planuję i do czego zmierzam, bo boję się że się nie uda a ta osoba będzie niejako mnie rozliczać...
Czy 8 chciałyby coś w sobie zmienić?
- Grin_land
- Posty: 2459
- Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: tryb koczowniczy
Re: Czy 8 chciałyby coś w sobie zmienić?
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
Re: Czy 8 chciałyby coś w sobie zmienić?
Oj u mnie to różnie bywało. Czasem to jak widzisz możliwość zrobienia czegoś właśnie żeby uniknąć jakiejś nudy to proszę bardzo - niech to będzie robota przez kogoś zlecona byle by była sensowna. Z tym że sensowność nie zawsze jesteś w stanie ocenić np. jak czegoś nowego się uczysz właśnie w pracy. Ale kiedy znudzenie bierze górę to wtedy da się o wiele łatwiej 8 na coś namówić, byle coś można było zrobić - przynajmniej z moich doświadczeń to wynika, nie wiem jak reszta. Oczywiście to standard że od kogoś zależysz i ktoś wyżej stoi, ale wolę już robić coś powiedzmy twórczego niż odpieprzać pańszczyznę w postaci uczenia się czegoś co i tak zapomnę (np. na studiach) i co się raczej do niczego potem nie przyda. To czy ktoś jest wyżej czy nie to normalka - oceniasz raczej sens tego co robi i co mówi albo każe robić.boogi pisze: A jeżeli ktoś narzuci 8 coś, czego 8 nie chce po prostu robić - to wtedy są problemy? Bo to nie jest decyzja 8 w tym wypadku, tylko decyzja z zewnątrz...
Czy zrobię coś czego nie chcę robić? Zalezy jak bardzo ma być to upierdliwe, czy proporcja dowolna korzyść osobista (np. późniejsze problemy w hierarchii pionowej w robocie)/trud jest przechylona w stronę tego pierwszego. W końcu nie chce od razu przełożonemu podpadać jak rok szukałem roboty, warto zacisnąć zęby - to praca na siebie po prostu.
Trochę to zakręcone
Dobra kurde spadam kimać, do jutra glisdy wy moje
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Czy 8 chciałyby coś w sobie zmienić?
Co piszecie bracia osemkowicze nie jest mi obce. Nie znosze robic czegos pod pregierzem! Kiedy ktos mi cos karze nagle swiat sie zmienia a moja osoba sie rozleniwia...
Ale to o czym napisalem jest czyms innym, ja patrze na to inaczej niz np na to, co karza mi robic w pracy... bo ja sam sobie te studia wybralem i robie to bo chce a nie bo musze... i w dodatku za to place. Wiec lenistwo ktore mnie lapie to ucieczka, co jest glupie. Bo bede musial zrobic to tak czy inaczej i pod wiekszym stresem. Wlasnie sssstrrrrressssss, pod stresem mi czasami latwiej cos zrobic niz jak mam swiadomosc, ze moge cos przelozyc... stres mnie motywuje, nagle nabieram nowych wlasciwosci Ale szkoda, ze zebym sie wzial do roboty musi dochodzic do takich ekstremow... No w niektorych przypadkach przynajmniej. Jak mam noz na gardle to nagle wykrzesuje o wiele wiecej sil.
Coz kiedy cos robie to czasem brak mi jakos pary do zrobienia tego, chyba, ze to cos interesujacego, co mnie pochlania. Kiedy ktos mi kaze, mam jak wy, odechciewa mi sie generalnie, zwlaszcza jak ktos mnie zaczyna poganiac... mimo, ze nie mam nic do zadanej pracy i nawet uwazam ja za potrzebna... liczy sie sposob komunikacji w takim przypadku
Takze mam dwa rozne podejscia do takich spraw
P.S W sumie od tego co zaczela Basketcase mozna by zalozyc nowy watek o takim problemie
Pozdro
Ale to o czym napisalem jest czyms innym, ja patrze na to inaczej niz np na to, co karza mi robic w pracy... bo ja sam sobie te studia wybralem i robie to bo chce a nie bo musze... i w dodatku za to place. Wiec lenistwo ktore mnie lapie to ucieczka, co jest glupie. Bo bede musial zrobic to tak czy inaczej i pod wiekszym stresem. Wlasnie sssstrrrrressssss, pod stresem mi czasami latwiej cos zrobic niz jak mam swiadomosc, ze moge cos przelozyc... stres mnie motywuje, nagle nabieram nowych wlasciwosci Ale szkoda, ze zebym sie wzial do roboty musi dochodzic do takich ekstremow... No w niektorych przypadkach przynajmniej. Jak mam noz na gardle to nagle wykrzesuje o wiele wiecej sil.
Coz kiedy cos robie to czasem brak mi jakos pary do zrobienia tego, chyba, ze to cos interesujacego, co mnie pochlania. Kiedy ktos mi kaze, mam jak wy, odechciewa mi sie generalnie, zwlaszcza jak ktos mnie zaczyna poganiac... mimo, ze nie mam nic do zadanej pracy i nawet uwazam ja za potrzebna... liczy sie sposob komunikacji w takim przypadku
Takze mam dwa rozne podejscia do takich spraw
P.S W sumie od tego co zaczela Basketcase mozna by zalozyc nowy watek o takim problemie
Pozdro
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Re: Czy 8 chciałyby coś w sobie zmienić?
Nie chcę tracić szacunku do ludzi, którzy się mi nie przeciwstawiają. Zauważyłam taką dziadową cechę u siebie w kontaktach z jednym kumplem - jak się zorientowałam, że nie jest stanowczy i (na jego nieszczęście) ma do mnie słabość, to zaczęłam go traktować na zasadzie "przynieś, wynieś, pozamiataj". Ale teraz się pilnuję. I, co mnie niesamowicie cieszy, coraz częściej go traktuję jak równego. Ale do ideału znajomości jeszcze trochę.
Poza tym nienawidzę swojej niewyparzonej gęby. Palnę coś, komuś się zrobi przykro, a mnie potem głupio. Szczególnie kiedy chcę komuś powiedzieć, że mnie wkurzyło jego zachowanie. Wylatuję z mordą zamiast przemyśleć i powiedzieć łagodniej.
BTW ktoś kiedyś powiedział, że między "chcę" a "chciałabym" jest taka sama różnica, jak między "mam" i "miałabym"
Poza tym nienawidzę swojej niewyparzonej gęby. Palnę coś, komuś się zrobi przykro, a mnie potem głupio. Szczególnie kiedy chcę komuś powiedzieć, że mnie wkurzyło jego zachowanie. Wylatuję z mordą zamiast przemyśleć i powiedzieć łagodniej.
BTW ktoś kiedyś powiedział, że między "chcę" a "chciałabym" jest taka sama różnica, jak między "mam" i "miałabym"
Re: Czy 8 chciałyby coś w sobie zmienić?
Ja z kolei nie lubię kiedy gdy ktoś robi co jakiś czas tą samą gafę to stopniowo reaguję coraz ostrzej na to dochodząc do ostrych przecinków ostatecznie - że to zachowanie z każdym następnym razem coraz bardziej drażni.Mietła pisze:Poza tym nienawidzę swojej niewyparzonej gęby.
Re: Czy 8 chciałyby coś w sobie zmienić?
pięknie, ..., pięknie
przymus-to dlatego wymigałem się od wojska, w czasach gdy każdy szedł, tj. w PRL-u
przymus-to dlatego wymigałem się od wojska, w czasach gdy każdy szedł, tj. w PRL-u