Po drugie - odnośnie tego co powyżej. Pokaż mi osobę, która wyolbrzymia i podkreśla swoje złe strony nawet istnieją takie osoby to jest to zapewne mały procent wyjątkowo zagubionych (może w depresji i na skraju autodestrukcji) ludzi.
Tak i można ich od groma znaleźć w szpitalach psychiatrycznych, i na terapiach u psychologów i jest ich całkiem sporo, ale nie rzucają się w oczy gdyż nie wychodzą z domu na ulicę. Miałem kontakt z takimi ludźmi a nawet uczestniczyłem w ich terapii. Statystyki ludzi z nerwicami i w depresji są bardzo duże. W Polsce to zapewne 30% społeczeństwa. Polecam kiedyś jakoś dostać się do takiego szpitala psychiatrycznego i zobaczyć jak wygląda terapia grupowa przebywających tam ludzi i jak dużo tych ludzi tam bywa.
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 8 maja 2012, 16:35 --
maroz odniosłeś się tylko w zasadzie do sytuacji firmy/zespołu zakładając, że z góry tym szefem jestem. I wykazałeś, że posiadam cechy, które potrzebuje prawdziwy przywódca. No dobra, tylko najpierw tym szefem trzeba zostać. I tu wspomniałeś, że znajdą się ludzie, którzy sami z siebie pójdą za mną ku obupólnej korzyści. Zgadzam się i już się z tym nie raz spotkałem w swoim życiu. Czy to jest właśnie prawdziwa cecha 8w9 i przywódcy, tak mam to rozumieć? Są chyba dwa rodzaje przywódców:
To jest cecha wyróżniająca osobę z charyzmą która jest potrzebna danej grupie społecznej którą dana grupa społeczna próbuje mianować liderem. W pracy i w życiu to się sprawdza. Np. kolega ma charyzmę poszedł na studia zarządzania, opowiadał że się tym interesuje itp. Po kilku miesiącach zaczęli do niego przychodzić ludzie by się go radzić i z nim współpracować. Ej stary. Słyszałem że zajmujesz się zarządzaniem. może byś zaangażował się ze mną w ten i ten projekt? Co o tym sądzisz? Może pomożesz mi rozwiązać mój problem? itp. itd. Jego wrodzona osobista charyzma, osobowość + delikatny nieświadomy PR spowodowały że ludzie zaczynali do niego przychodzić i zwiększać jego odpowiedzialność. W tej konkretnej firmie awansuje się ludzi na liderów jeśli są cenieni przez kolegów z pracy i traktowani jako autorytet w swojej dziedzinie. A wydawało by się że w korporacjach w Polsce takie podejście do pracownika jest niemożliwe.
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 8 maja 2012, 16:37 --
1. Sam siebie traktuje jako szefa/wodza i próbuje to udowodnić/narzucić innym. Jeśli ma silną osobowość oraz intelekt i trochę innych dobrych cech to ludzie mu ulegają, ale niekoniecznie są z tego zadowoleni.
2. Inni ludzie sami zaczynają po prostu podążać za pewną osobą i traktują ją za lidera, gdyż czują siłę tej osoby, jej cel itd. Jak sam napisałeś
Przywódcą zostajesz dzięki stanowisku nadanym z góry, osobowości którą dana grupa społeczna ceni i potrzebuje, oraz kompetencjach i wiedzy które posiadasz. Inna kwestią która wyróżnia lidera jest jego silna motywacja w dążeniu do jego osobistych celów. Ta motywacja wewnętrzna różna dla różnych enneatypów definiuje różne rodzaje przywódców i różne style rządzenia jakie oni preferują.
-- Posty sklejone automatycznie wtorek, 8 maja 2012, 16:39 --
Spotkałem się z takimi sytuacjami. Bardzo mnie zaintrygowałeś tym, co napisałeś. Jak 'zmusić' taką osobę do postawienia takiej granicy?
Pytałeś się mnie jak zmusić druga osobę by postawiła granicę?
Jęsli ktoś nie ma granic (a każdy je potrzebuje) to znaczy że wypiera strach, lub żal urazę do Ciebie.
zmusisz go poprzez doprowadzenie do sytuacji w której ta osoba się naprawdę zdenerwuje i w złosci powie ci wprost co ją gryzie. Po prostu możesz taką osobę przypierać do muru i zmuszać do klarownego jasnego wypowiadania się. kluczową kwestią jest to by to nie była przemoc z Twojej strony, w związku z tym nie wolno używać poniżających słów, krzyczeć na taką osobę, poniżać jej i wywyższać siebie, nie powinno się mówić o jej wadach i o tym że jest taka i owaka. To o czym piszę to asertywność. Jeśli jesteś asertywny o możesz wyciągnąć z drugiej strony co naprawdę drugą osobe gryzie i wzbudzić w niej złość tak by ją wyraziła otwarcie. Tylko że wtedy taka osoba możę wybuchnąć i ciebie obrazić nie panować nad złością. Trzeba to wziąść na klatę i spokojnie, nie traktować tego jako osobisty atak i po prostu rozwiązać swoją logiką i opanowaniem spokój,
oto kilka teksów które mogą pomóc Tobie zmusić drugą osobę do postawienia granic.
- (chwytamy byka za rogi) Co się stało? O co chodzi? próbuję ciebie zrozumieć ale zupełnie tego nie rozumiem? Jesteś zła na mnie czy co? Powiedz co cię gryzie.
- (stanowczo kierujemy rozmowę na cel) To jaki ja jestem nie jest przedmiotem naszej dyskusji. Ważne jest to co ty czujesz i czego oczekujesz ode mnie. Ja postaram się Tobie to zapewnić.
- (osiągnięcie celu przez atak sposobu w jaki się kłuci druga osoba) Słuchaj krzyczysz na mnie, potem się obrażasz i nie rozmawiasz. Strasznie mnie to złości. Kompletnie Ciebie nie rozumiem a chcę dla Ciebie dobrze. Czy ty tego nie widzisz że się o Ciebie troszczę?
- (do sedna przez dlaczego) Dlaczego się ode mnie odsuwasz? Dlaczego się ze mną nie zgadzasz?
To tylko trzy przykłady. mam dużo więcej pomysłów w tej kwestii. Opisz mi szczegółowo przykłady rozmów z osobami, które nie stawiają granic (urażają się, manipulują, odsuwają się, krzyczą bez opamiętania) a ja ci odpiszę możliwe techniki rozmowy które możesz zastosować nawykowo bez potrzeby rozumienia drugiej osoby i jej uczuć, czy potrzeb.
no i jedna mądra rada. W dyskusji kontroluje sytuację ten kto pyta a nie ten kto mówi. to ten kto pyta nadzoruje jak przebiegnie dyskusja i jakie będą jej skutki