Imprezy
- TowarzyszFrytas
- Posty: 496
- Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
- Kontakt:
Re: Imprezy
Młodszego brata namawiam by częściej wychodził na imprezy, strasząc go, że będzie taki nudny jak ja na starość.
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Re: Imprezy
Biedny brat (nie rób drugiemu...). Możesz po prostu z nim iść na imprezę, żeby dać dobry przykład
5w4
Re: Imprezy
Sylwester za pasem, a ja go pewnie spędzę w domu, jak prawie zawsze. Pewnie zejdzie się rodzinka, ja może na chwilę do nich pójdę, a gdy zacznie mi przeszkadzać harmider (uroki posiadanie młodszego rodzeństwa + starsze towarzystwo pod wpływem) zaszyję się w swoim pokoju. Wpół do dwunastej zaczną się do mnie dobijać i wyciągać na dwór na szampana i fajerwerki, a ja pewnie zabarykaduję się jeszcze lepiej, bo mam uraz z dzieciństwa (kiedyś musiałam wiać przed goniącą mnie f(r)ajerwerką, która zamiast wystrzelić, bo bożemu, w górę, poleciała gdzieś w bok) no i nie lubię szampana.
A tak ogólnie to zauważyłam, że moja niechęć do imprez wiąże się z brakiem dobrego towarzystwa. Zwykle trafiam na takie imprezy studenckie, na których nie znam prawie nikogo, podczas gdy wszyscy już się znają i tworzą zamknięte kółeczka. Jeśli chodzi o bardziej rodzinne imprezy, zawsze zostaję posadzona w głupim miejscu i niefajnym towarzystwie. Na przykład kiedyś zostałam posadzona przy końcu stołu, za towarzystwo mając co prawda kuzynkę, z którą się trzymam na tego typu imprezach, ale owa kuzynka lubi się bawić w niańkę i latać za najmłodszymi członkami naszego pokolenia. Wtedy dochodzi do sprzeczności interesów, gdyż ja za dziećmi nie przepadam, więc zostaję sama. Po jakimś czasie podpite towarzystwo zauważa, że siedzę i się nudzę (choć czasem się zmywam na spacer, ale ile można!) i każe mi usiąść bliżej, na którymś ze zwolnionych miejsc. No i dosiadam się do nich, niechętnie, ale cóż mi lepszego pozostało? Najlepszym wyjściem byłoby 'znalezienie se faceta', jak mi radzi rodzinka, no ale łatwo im mówić, ja piątka jestem! Na szczęście nie chodzę na wiele imprez, bo kto by zapraszał taką sztywniarę?
A tak ogólnie to zauważyłam, że moja niechęć do imprez wiąże się z brakiem dobrego towarzystwa. Zwykle trafiam na takie imprezy studenckie, na których nie znam prawie nikogo, podczas gdy wszyscy już się znają i tworzą zamknięte kółeczka. Jeśli chodzi o bardziej rodzinne imprezy, zawsze zostaję posadzona w głupim miejscu i niefajnym towarzystwie. Na przykład kiedyś zostałam posadzona przy końcu stołu, za towarzystwo mając co prawda kuzynkę, z którą się trzymam na tego typu imprezach, ale owa kuzynka lubi się bawić w niańkę i latać za najmłodszymi członkami naszego pokolenia. Wtedy dochodzi do sprzeczności interesów, gdyż ja za dziećmi nie przepadam, więc zostaję sama. Po jakimś czasie podpite towarzystwo zauważa, że siedzę i się nudzę (choć czasem się zmywam na spacer, ale ile można!) i każe mi usiąść bliżej, na którymś ze zwolnionych miejsc. No i dosiadam się do nich, niechętnie, ale cóż mi lepszego pozostało? Najlepszym wyjściem byłoby 'znalezienie se faceta', jak mi radzi rodzinka, no ale łatwo im mówić, ja piątka jestem! Na szczęście nie chodzę na wiele imprez, bo kto by zapraszał taką sztywniarę?
- TowarzyszFrytas
- Posty: 496
- Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
- Kontakt:
Re: Imprezy
Znajdź sobie równie sztywnego faceta (w sprośnym znaczeniu też może być sztywny) i po kłopocie. Może na imprezach rodzinnych to dużo nie pomoże ale przynajmniej bylibyście sztywni razem. Zawsze to raźniej. To pewnie powinnaś szukać wśród jakiś piątek czy innszych no lifowych typów
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Re: Imprezy
oj nie wiem czy to taki dobry pomysł. Szczególnie jeśli też trafi na sp/sx, jak dla mnie katastrofa. Tzn milcząca katastrofa i wcale nie raźniej
lepiej jakiegoś w miarę ogarniętego socjalnie faceta, który będzie mówił za ciebie (i do ciebie:P), dzięki czemu nie będziesz musiała rozmawiać z innymi
lepiej jakiegoś w miarę ogarniętego socjalnie faceta, który będzie mówił za ciebie (i do ciebie:P), dzięki czemu nie będziesz musiała rozmawiać z innymi
Re: Imprezy
O, kangur dobrze mówi, za podrywanie piątki bym się nie zabrała, to by trwało wiecznie
Póki co prócz faceta inny w miarę skuteczny sposób na imprezy jeszcze nie został przeze mnie odkryty.
Póki co prócz faceta inny w miarę skuteczny sposób na imprezy jeszcze nie został przeze mnie odkryty.
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Imprezy
Nie znacie się, piątki są ok, potrafią odgrzać naleśniki meksykańskie, ugotować herbatę, zawsze mają jakiś film do obejrzenia i nie generują hałasu
i nie trzeba wstawać z łóżka żeby gdzieś wyjść bo jest ono najlepszym przyjacielem 5 bez względu na płeć
a jak wybierzecie frytasa to nauczy was grac w lola
i nie trzeba wstawać z łóżka żeby gdzieś wyjść bo jest ono najlepszym przyjacielem 5 bez względu na płeć
a jak wybierzecie frytasa to nauczy was grac w lola
- winterbreak
- Posty: 267
- Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
- Enneatyp: Obserwator
- Kontakt:
Re: Imprezy
Tu się zgodzę, facet to dobry sposób. U mnie działa. Moja druga połówka ma sporo znajomych, którzy są specyficzni i pasują nam obojgu. Poza tym to gość, przy którym zawsze jest ciekawie. On jest rozrywkowy za nas oboje, a ja za nas dwoje myślę .
Cóż, sylwka z rodzicami sobie nie wyobrażam... Wygląda na to, że jak na piątkę, jestem dosyć towarzyska. Ostatni raz nowy rok witałam z rodziną z 8 lat temu.
Cóż, sylwka z rodzicami sobie nie wyobrażam... Wygląda na to, że jak na piątkę, jestem dosyć towarzyska. Ostatni raz nowy rok witałam z rodziną z 8 lat temu.
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Imprezy
Ja tez od lat nie spędziłam go z rodzicami, ale to bardziej dlatego że oni zawsze gdzieś wychodzą.
Lubie jak wychodzą, lubię kupować matce sukienki, ostatnio odkryłam że jestem w stanie wybrać jej taką która dobrze leży nawet bez jej udziału
Możemy sobie zrobić sylwestrowy enneazlot w warszawie
Lubie jak wychodzą, lubię kupować matce sukienki, ostatnio odkryłam że jestem w stanie wybrać jej taką która dobrze leży nawet bez jej udziału
Możemy sobie zrobić sylwestrowy enneazlot w warszawie
Re: Imprezy
są ok, ale najpierw trzeba przejść coś co nazywa się poznaniem, rozmową, wzajemnym oswojeniem
- TowarzyszFrytas
- Posty: 496
- Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
- Kontakt:
Re: Imprezy
Jak się znajdzie jakaś dobra dusza co udostępni pomieszczenieElkora pisze:Możemy sobie zrobić sylwestrowy enneazlot w warszawie
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Imprezy
Jak dla mnie to może to być nawet enneazlot pod warszawaTowarzyszFrytas pisze:Jak się znajdzie jakaś dobra dusza co udostępni pomieszczenieElkora pisze:Możemy sobie zrobić sylwestrowy enneazlot w warszawie
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Imprezy
A ja w tym roku idę na Sylwka na imprezę w knajpie i im bliżej Sylwka, tym bardziej zazdroszczę tym, co będą mogli tę noc przesiedzieć pod kocykiem w domciu... zachciało mi się "wyjść do ludzi", kurna. Jeszcze się nie zaczęło, a już jestem zmęczona.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
- Grin_land
- Posty: 2459
- Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: tryb koczowniczy
Re: Imprezy
noooo?Elkora pisze:Jak dla mnie to może to być nawet enneazlot pod warszawaTowarzyszFrytas pisze:Jak się znajdzie jakaś dobra dusza co udostępni pomieszczenieElkora pisze:Możemy sobie zrobić sylwestrowy enneazlot w warszawie
to czemu zrezygnowałaś?
@Cotta- zamienię się z Tobą chętnie, tyle że u mnie w drugim pokoju będzie impreza, choć nawału gości nie przewidujemy.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
Re: Imprezy
Ja sylwestra jakoś nigdy nie lubiłam. Starałam się go spędzać jak najzwyklejszy dzień w roku, czyli zazwyczaj nauka w domu, obok rodzice, którzy o północy zmuszali mnie do napicia się niedobrego szampana i oglądania fascynujących fajerwerków. Rok temu uciekłam do miasta, gdzie studiuję, pod pretekstem "1 stycznie będzie zbyt dużo ludzi w pociągach, nie zmieszczę się", przesiedziałam sama i było super;P W tym roku miałam do wyboru dom/impreza z koleżanką i jej znajomymi (strasznie rozrywkowymi)/super szalona "impreza" z moim piątkowym chłopakiem i jego kotem (jak się uśniemy do północy, to będzie dobrze ;P). Wybrałam opcję 3, a do decyzji zmotywowała mnie m.in. opcja 2:P Tzn owa koleżanka to w zasadzie moja "najlepsza przyjaciółka" od czasów przedprzedszkolnych, więc nie dałaby mi spokoju, gdybym nie powiedziała, że mam inne plany. A imprezy z nią i jej ekipą są straszne. Już nie mam siły tłumaczyć jej, że nie lubię spędzać czasu w głośnych, śmierdzących papierosami klubach, z dziwną głośną muzyką, z masą obcych ludzi wokół. Ona jest święcie przekonana, że mnie w końcu rozrusza, że to pokocham, że moje zachowanie jest nienormalne, bla bla... Macie jakieś rady na coś takiego? Zależy mi na znajomości z nią, ale odkąd wyprowadziła się z naszej wsi do miasta, zrobiła się strasznie nachalna i żadne argumenty do niej nie docierają. Ble.
"Who cares what psychiatrists write on walls?"
5w6
5w6