Imprezy
- Grin_land
- Posty: 2459
- Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: tryb koczowniczy
Re: Imprezy
no ja też się powynarzekałam przed, ze trzy razy już jęczałam "a może nie idzmy, ja nie chcęęę", ale wiem że im więcej narzekam i im bardziej nie chcę iść tym później fajniejsza impreza jest, i się sprawdziło, strasznie żałowałam że mnie szybko zmógł alkohol (bo mało i rzadko pijam i wypicie w ciągu 5 godzin trzech kieliszków wódki i kilku łyków szampana jest dla mojego organizmu szokiem) i musieliśmy się po 2 zbierać bo choć już przycichło to ludzie byli fajni, muzyka momentami obciachowa ale świetnie się do niej wygłupiało.
Widze, że Cotta miała podobnie, ciekawa jestem czy Wy też miewacie tak, że nastawiając się na fajną lub choć normalną imprezę wracacie rozczarowani a idąc w marudnym nastroju i nastawieniem "na nie" jest zwykle rewelacyjnie?
Chyba tylko zloty łamią tę zasadę u mnie, przeważnie się na nie umiarkowanie cieszę i zwykle co najmniej trzymają poziom.
Widze, że Cotta miała podobnie, ciekawa jestem czy Wy też miewacie tak, że nastawiając się na fajną lub choć normalną imprezę wracacie rozczarowani a idąc w marudnym nastroju i nastawieniem "na nie" jest zwykle rewelacyjnie?
Chyba tylko zloty łamią tę zasadę u mnie, przeważnie się na nie umiarkowanie cieszę i zwykle co najmniej trzymają poziom.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
-
- Posty: 192
- Rejestracja: piątek, 26 października 2012, 22:01
- Enneatyp: Lojalista
Re: Imprezy
Bo im bardziej negatywnie jesteś nastawiona, tym większe wrażenie wywrze na tobie coś pozytywnego. Okazuje się, że wcale nie było aż tak źle jak myślałaś, że mogłoby być.
Ja też tak mam, dlatego jak zadecyduję, że gdzieś idę, to raczej nigdy nie szukam wymówek
Ja też tak mam, dlatego jak zadecyduję, że gdzieś idę, to raczej nigdy nie szukam wymówek
6w5, LII
- atis
- Posty: 2789
- Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: różowy balonik
Re: Imprezy
Litwonojow - skrót myślowy. Są ludzie, co ZAWSZE w ostatniej chwili mówią, że jednak nie idą bo "coś im wypadło" - to taka łagodniejsza wersja "nie chce mi się i mam gdzieś was i fakt, ze sie deklarowałem". Zdecydowanie lepiej, bez względu na przyczyny, podać JAKĄŚ wiarygodną i chociaż trochę związaną z prawdą, jak to faktycznie problem o którym nie chce się mówić, powiedzieć dokładnie "mam problemy ale nie chcę o tym rozmawiać i przepraszam, ale nie mam nastroju na zabawę". A nie "sorry, coś mi wypadło" - najbardziej to typowe w imprezach firmowych, które u mnie odbywają się średnio raz w miesiącu, a gdzie jest stała grupa osób (niedzieciatych, nieuczących się, samotnych i wolnych) którym notorycznie w ostatniej chwili się odechciewa i nie silą się nawet na wymówiki. I TO WŁAŚNIE ZŁO i proszenie się o bycie uważanym za wkurzającego odludka.
Hm.. dość często słyszę podobne stwierdzenia od bardzo wielu osob, jednak w swoim przypadku nie robię z tego reguły. Gdy idę z dobrym nastrojem, zawsze się dobrze bawię, gdy idę z fatalnym, bawię się różnie. Pomijam sytuacje gdzie /bez względu na nastrój/ spiłam się tak, że urwał mi się film i w sumie nie wiem, jak się bawiłam gdyż to już przeszłość, a moje nowe, niepijące JA na wieki będzie umierać ze wstydu z powodu powyższych. Zdarza mi się przed samą imprezą, zwlaszcza wymagającą więcej zachodu, że dostaję organizacyjnego spadku formy i mi się odechciewa. W zależności od poziomu odechcenia - albo się zmuszam i idę, albo wymówkuję. Generalnie wyznaję jednak zasadę, że nic na siłę i jak mam ochotę, zamiast jechac na imprezę, przeleżeć cały wieczór z książką, obżerając się makaronem i czekoladą - to tak właśnie robię.ale wiem że im więcej narzekam i im bardziej nie chcę iść tym później fajniejsza impreza jest, i się sprawdziło,
xxx xx/xx XXXx
Re: Imprezy
W ostatniej chwili poszłam do znajomej. Było kameralnie i można było sobie spokojnie pogadać: )
Oprócz tego niemalże ogłuchłam, bo petarda wybuchła mi koło ucha. No i mam po niej ślad na nodze.
Ale ogólnie było całkiem miło, aż się nie spodziewałam.
Oprócz tego niemalże ogłuchłam, bo petarda wybuchła mi koło ucha. No i mam po niej ślad na nodze.
Ale ogólnie było całkiem miło, aż się nie spodziewałam.
"-Tak - jestem cham, ale taki, jak jestem, jestem jeden jedyny."
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
- Rvannith
- Posty: 30
- Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 15:12
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków
Re: Imprezy
Znalazłam ostatnio swój stary post, chyba sprzed paru lat, w którym użalałam się, że sylwestra spędzę wśród prawie obcych ludzi, z beznadziejną muzyką i jeszcze będzie trzeba udawać, że się dobrze bawię - tego typu dyrdymały. Jaki człowiek był głupi i skupiony na sobie. Oczywiście, dalej odczuwam strach przed wychodzeniem do ludzi ale tak jak piszecie wyżej - potem okazuje się, że imprezy nie są takie straszne i koniec końców zabawa była niezła.
W tym zaś roku byłam z jednym takim niepijącym i z kotem. Też dobrze.
W tym zaś roku byłam z jednym takim niepijącym i z kotem. Też dobrze.
4w5/5w4
- sjofh_ystad
- Posty: 620
- Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
- Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness
Re: Imprezy
Fajnie było mi. Najlepszy sylwek od wieelu lat
Decyzja o nieprzyłączaniu się do pijących wódę, kupieniu dobrego rumu i piciu go z miętą, miodkiem i cytryną (przy czym za każdym razem było go więcej) była świetna. Przy okazji rozpropagowałem moją ambrozję
Łeb w ogóle nie bolał, ale może to również dzięki temu, że koło 3 przemieściłem się z częścią ekipy na drugi koniec miasta, zapewniając sobie odpowiednią dawkę ruchu i powietrza zimnego.
Ale zmęczenie długotrwałym towarzystwem ludzi się skumulowało i teraz wychodzi na wierzch. Uff, dalej jestem sobą
Decyzja o nieprzyłączaniu się do pijących wódę, kupieniu dobrego rumu i piciu go z miętą, miodkiem i cytryną (przy czym za każdym razem było go więcej) była świetna. Przy okazji rozpropagowałem moją ambrozję
Łeb w ogóle nie bolał, ale może to również dzięki temu, że koło 3 przemieściłem się z częścią ekipy na drugi koniec miasta, zapewniając sobie odpowiednią dawkę ruchu i powietrza zimnego.
Ale zmęczenie długotrwałym towarzystwem ludzi się skumulowało i teraz wychodzi na wierzch. Uff, dalej jestem sobą
Re: Imprezy
Hm... Zafascynowało mnie, muszę kiedyś spróbować! : Dsjofh_ystad pisze:(...)kupieniu dobrego rumu i piciu go z miętą, miodkiem i cytryną (przy czym za każdym razem było go więcej) była świetna.
"-Tak - jestem cham, ale taki, jak jestem, jestem jeden jedyny."
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
- Enturie
- Posty: 493
- Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: poza zasięgiem sieci
Re: Imprezy
@sjofh_ystad, skąd pomysł na ten rum? ;D
► Pokaż Spoiler
- winterbreak
- Posty: 267
- Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
- Enneatyp: Obserwator
- Kontakt:
Re: Imprezy
Hah, swojej natury nie przezwyciężysz..
Ja miałam świetnego sylwka, sprawdzona, stała ekipa, to samo miejsce co rok temu, no warunki idealne. Impreza się udała, jak najbardziej. A jednak musiałam mieć mały kryzys, kiedy wyszłam na pół godziny do drugiego pokoju czytać książkę, bo czułam się przybita obecnością ludzi ^^". (inna sprawa, że impreza trwała od 30stego wieczorem więc kombos 2 noce z ludźmi)
Ja miałam świetnego sylwka, sprawdzona, stała ekipa, to samo miejsce co rok temu, no warunki idealne. Impreza się udała, jak najbardziej. A jednak musiałam mieć mały kryzys, kiedy wyszłam na pół godziny do drugiego pokoju czytać książkę, bo czułam się przybita obecnością ludzi ^^". (inna sprawa, że impreza trwała od 30stego wieczorem więc kombos 2 noce z ludźmi)
- sjofh_ystad
- Posty: 620
- Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
- Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness
Re: Imprezy
Od rodziców, którzy stosowali to np. na przeziębienia, z tym, że oni lali trochę mniej rumu i robili to ze zwykłą czarną herbatą.Enturie pisze:@sjofh_ystad, skąd pomysł na ten rum? ;D
Na punkcie mięty z miodem i opcjonalnie cytryną mam fioła od paru lat. Musiałem to wszystko połączyć Rum kupiłem Baccardi Gold za ponad 5 dyszek (i tak promocja), sylwek raz do roku w końcu. Oczywiście, im więcej rumu, tym więcej potrzeba miodu. No i nie można przeginać, bo to łatwo wchodzi, tak jak dla mnie wódka miętowa, a rum ma 37.5% jednak.
Polecam, Robert MakłowiczMrZofiarz pisze:Hm... Zafascynowało mnie, muszę kiedyś spróbować! : D
Re: Imprezy
Podobnie u mnie, z tym, że miejsce zmieniamy co roku. w zależności od tego, kto kiedy pracuje (niektórzy znajomi robią w Sylwestra i/lub w Nowy Rok, co ze względów logistycznych zmusza do zmian). Czasem jest mniej osób, czasem więcej, czasem ktoś wpadnie na dwie godzinki, ale rdzeń ekipy jest niezmienny.winterbreak pisze:Ja miałam świetnego sylwka, sprawdzona, stała ekipa, to samo miejsce co rok temu, no warunki idealne.
No UPS - no party.
- TowarzyszFrytas
- Posty: 496
- Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
- Kontakt:
Re: Imprezy
Moja stała ekipa się rozpadła i ot siedziałem i oglądałem sylwester z dwójką. (i w tv i w towarzystwie dwójki - mamy )
A jak już się zdecydowałem iść z jednym innym znajomym nolifem na plac miejski to dostałem fajerwerkiem w nogę i tyle mojego sylwestrowania.
A jak już się zdecydowałem iść z jednym innym znajomym nolifem na plac miejski to dostałem fajerwerkiem w nogę i tyle mojego sylwestrowania.
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Re: Imprezy
Też udało mi się zarobić petardą w tym roku.TowarzyszFrytas pisze: A jak już się zdecydowałem iść z jednym innym znajomym nolifem na plac miejski to dostałem fajerwerkiem w nogę i tyle mojego sylwestrowania.
Do tego jeszcze na moment ogłuchłam.
"-Tak - jestem cham, ale taki, jak jestem, jestem jeden jedyny."
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"
________
5w4
- paullie
- Posty: 19
- Rejestracja: poniedziałek, 11 lutego 2013, 19:35
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Preston, UK
Re: Imprezy
uwielbiam imprezy! muzyka i taniec to glowne powody dla ktorych chodze... rzadko pije, ale jak na imprezie, to lubie ale moj najwiekszy strach to upic sie tak zeby nie pamietac... wiec panuje nad iloscia
wychodzi wtedy ze mnie 'moje szalone ja' zero niesmialosci, krolowa parkietu i straszna ze mnie flirciara wtedy... lubie jak faceci podchodza i zagaduja mimo, ze wiem ze takim 'prowokowaniem' moge sobie zaszkodzic
czesto bawiie sie, ale tak jakby pozostaje zdystansowana i skupiona na sobie - tlum pozwala pozostac anonimowym...
wychodzi wtedy ze mnie 'moje szalone ja' zero niesmialosci, krolowa parkietu i straszna ze mnie flirciara wtedy... lubie jak faceci podchodza i zagaduja mimo, ze wiem ze takim 'prowokowaniem' moge sobie zaszkodzic
czesto bawiie sie, ale tak jakby pozostaje zdystansowana i skupiona na sobie - tlum pozwala pozostac anonimowym...
ISFJ/ISTP
sx/so/sp
sx/so/sp
Re: Imprezy
Chodzisz sama, czy ze znajomymi? Czytałem, że piątki potrafią świetnie się bawić w obcym, niezobowiązującym towarzystwie. Coś jak impreza przy palmach z tubylcami gdzieś na wakacjach.