Mnie kiedyś się wydawało, że jestem socjopatą. W sumie dawno się nad tym nie zastanawiałem, ale chyba niekiedy przejawiam takie zachowania. A co do tego poznawania świata... Czwórki nie lubią świata zewnętrznego, boją się go, czują awersję i zamykają się w swoim. Może nie zawsze do końca, ale jednak. No, ale prawda jest taka, że tak skomplikowane jednostki, jakimi raczej są Czwórki, im dłużej będą zastanawiały się nad własną egzystencją, nad tym czy dobrze, że powiedziały "dzięki" zamiast "dziękuję" i nad tym czy bardzo karykaturalnie stawiają kroki oraz wieloma innymi sprawami, tym mniej będą wiedziały.
. Więc, żeby czwórka doszła do wniosku, że czyszczenie parapetu jest fascynujące musi mieć idealne na każdej płaszczyźnie warunki do egzystowania. Musi być zdrową Czwórką. A być nią długo jest prawie niemożliwe. Czasem też dochodzę do wniosku, że czyszczenie parapetu jest fascynujące... a zaraz potem, że niby wszystko jest dobrze, ale jednak jest mi tak źle, że aż nie mam ochoty w ogóle istnieć.