Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
Temat brzmi "jak skutecznie rzucić Ósemkę", a większość ostatnich wypowiedzi brzmiała mi raczej w stylu "jak zrazić do siebie Ósemkę" (co w związku pociągnęłoby za sobą faktycznie zerwanie).
Jak rzucić? Prosto: "zdecydowałem, że nie chcę być dalej w związku, zrywamy". Najszybsza metoda
Jak rzucić? Prosto: "zdecydowałem, że nie chcę być dalej w związku, zrywamy". Najszybsza metoda
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
Chcieliśmy dodać pikanterii.. 8)
No tak - wszystko sprowadza się do "kawe na ławe", obuch niepotrzebny
No tak - wszystko sprowadza się do "kawe na ławe", obuch niepotrzebny
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
Do tej esencji i tego co dorzucił Pablo mógłbym jeszcze dodać historyjkę. Słomkowy Kapelusz swego czasu opisał, jak to zerwał z pewną niewiastą, posta nie umiem znaleźć, może wykasował. Słomkowy napisał, że pewna dziewczyna w różnych spięciach i bardziej konfliktowych sytuacjach często wspominała o zerwaniu, ot tak sobie. Pewnego dnia on zwyczajnie z nią zerwał po jej kolejnym tekście, że może nie będziemy razem a jej szczena opadła tylko. Tak również można skutecznie rzucić ósemkę, próbując w związku szantażów i grania tekstami jak ona. Ósemka zamiast gadać, zrobi to. Nie jesteśmy typem, który będzie się pieprzyć z czymś na siłę, jak nie warto. Zapadło mi to w pamięć bo sam postąpiłbym dokładnie tak samo.Mietla pisze:1. Olać kilka razy pod rząd inicjatywę Ósemki. Bardzo irytujące jak dla mnie.
2. Być natrętem, takim najgorszym z najgorszych.
3. Nie mieć charakteru i własnego zdania - dym gwarantowany.
4. Wyśmiewać i gnoić systematycznie Ósemkę, jej zainteresowania, opinie, dotychczasowe życie, znajomych - trwa to długo, ale wreszcie nawet Ósemkę można złamać (pod warunkiem, że będzie bardzo zakochana).
5. Zdradzić. Nie ma przebacz, nigdy.
Potwierdzam. Historie, które znam także potwierdzają. Ciekawe to ale można by o tym założyć osobny wątek. Może ósemka lubi wyprzedzać czyjś ruch i tak unikać "zranienia", że to ona będzie "ranić"? No coś w tym stylu... kilka czynników mogłoby się na to składaćMietla pisze: Oj wyszedł mi poradnik - jak skutecznie sprowokować Ósemkę, żeby mnie rzuciła. Bo to chyba 8 częściej kończy związek, przynajmniej tak mi się wydaje.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
Raczej bym nie dzwoniła do tej panny po czymś takim - jeśli miałabym okazję ją spotkać, to bym pogadała. W sytuacjach podobnych do tej unikam kontaktu z tą wredną stroną, nie chcę się dodatkowo denerwować a przy okazji pokazywać, że wciąż mi bardzo zależy.SuperDurson pisze:Gość zrywa takim tekstem, wychodzi, ty oczywiście dzwonisz do koleżanki, ale ona ma wyłączony telefon.. mija jakiś czas.. po czym nagle i niespodziewanie się okazuje, że koleżanka jest niewinna, a ty masz na to niezbite dowody.. okłamał Cię.
(...)
po tygodniu dowiadujesz się skądś, że jego matka umiera i on wtedy od razu pojechał się nią zaopiekować, a Ciebie nie chciał tym zadręczać więc wyjechał sam. I bardzo mu zależało, żebyś została...
Uściślij: skąd się dowiedziałam, że koleżanka jest niewinna?
Gdybym dowiedziała się, że jego matka umiera, to bym mu chciała pomóc, mimo tego że okłamał. Jeśli nie będzie chciał pomocy - ok, rozumiem, pewnie mi się zrobi przykro i już. Nie będę w takiej sytuacji wściekła, raczej zawiedziona - dlaczego mi nie powiedział?
O powrocie w takiej sytuacji nie ma mowy nawet - uważam, że był to przejaw nieliczenia się z moją osobą, traktowania mnie jak smarkacza. Nie po to się wiążę z partneterm, żeby mnie traktował jak ojciec 5-letnią córcię.
Często ku zdziwieniu drugiej osoby. Dwa razy chyba kończyłam związek w najmniej oczekiwanym momencie, nawet tego nie planując wcześniej, ot spontaniczne "idź w cholerę". Jeśli wcześniej były zgrzyty na jakiś temat, nie dało się z tym nic zrobić, to po co się męczyć?baby_kapar pisze:Nie jesteśmy typem, który będzie się pieprzyć z czymś na siłę, jak nie warto.
Tak, jakoś zawsze wyczuwam moment, kiedy trzeba coś zakończyć. Poza tym chyba lepiej rzucić niż być rzuconym, chociaż z drugiej strony ponosi się jakby większą odpowiedzialność za koniec związku...baby_kapar pisze:Może ósemka lubi wyprzedzać czyjś ruch i tak unikać "zranienia", że to ona będzie "ranić"? No coś w tym stylu... kilka czynników mogłoby się na to składać
Myślę, że poza unikaniem zranienia chodzi nam też (albo i głównie) o dumę. Bardziej od zranienia obawiamy się ujmy na honorze, którą dla mnie jest bycie rzuconym. No bo kaman, co mi będzie facet dyktował czy mogę z nim być, czy nie
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
Zdawało mi się, że gdzieś w innym temacie widziałem wyrażenie pragnienia o tym, że to facet powinien zacząć związek, a więc innymi słowy zdecydować czy może kobieta z nim być czy nie. Ale cóż, może źle pamiętamMietla pisze:No bo kaman, co mi będzie facet dyktował czy mogę z nim być, czy nie
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
Zacząć to inna bajka Mnie jakoś zwykle brakuje odwagi i cykam się odrzucenia (czyt. urażenia dumy). Ale jak już związek jest, to chyba sobie mogę trochę porządzić, nie?
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
Tak, właśnie takMietla pisze:Ale jak już związek jest, to chyba sobie mogę trochę porządzić, nie?
A boisz się tego bardziej niż bycia starą panną?Mietla pisze:Zacząć to inna bajka Mnie jakoś zwykle brakuje odwagi i cykam się odrzucenia (czyt. urażenia dumy).
"Chcę partnera..." oraz "chcę trochę sobie w związku porządzić..." - kiedyś by mnie to dziwiło bo paradoksem jest równoczesna chęć rządzenia (co wprowadza relację pan i poddany) i partnerstwa, ale teraz wiem już o co chodzi. W wypadku K8 teoria jest sprzeczna, ale praktyka na szczęście jest przejrzysta, konkretna i spójna ;]
A wracając do tematu:
^^
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
Nie boję się staropanieństwa, już się pogodziłam z tą myślą
Poza tym teraz to się ładnie nazywa singielka, a nie stara panna, singielka jest wiecznie młoda, piękna i w ogóle
Poza tym teraz to się ładnie nazywa singielka, a nie stara panna, singielka jest wiecznie młoda, piękna i w ogóle
No widzisz, o co tak płakusiać? To się wszystko wydaje szalenie nielogiczne, ale w życiu idzie się z tym pogodzić Poza tym emotki. Emotki! One tez coś wyrażają, na przykład żart: , albo szatański żart z prowokacją w tle: . Nie wszystko tutaj jest bardzo poważne, w takich tematach zawsze piszę z lekkim dystansem - w każdym związku jest inaczej i raczej nie ma sensu generalizować."Chcę partnera..." oraz "chcę trochę sobie w związku porządzić..." - kiedyś by mnie to dziwiło bo paradoksem jest równoczesna chęć rządzenia (co wprowadza relację pan i poddany) i partnerstwa, ale teraz wiem już o co chodzi. W wypadku K8 teoria jest sprzeczna, ale praktyka na szczęście jest przejrzysta, konkretna i spójna ;]
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
boogi pisze:A boisz się tego bardziej niż bycia starą panną?
He he a co to czyżby małżeństwo miało być zagwarantowaniem wspólnej udanej przyszłości? Myślałem trochę swojego czasu o tym że są w życiu pewne etapy studia, praca, małżeństwo, dzieciaki itp.... Z tym że to są rzeczy narzucone społecznie i wcale dopasowywanie się w te ramy nie musi niczego gwarantować - przyjdzie czas to się podejmie decyzję. Jakiś czas temu przestawiłem się na takie myślenie, dużo singli po 30 już miałem okazję widzieć, którzy żyją jakby mieli 10 lat mniej i sporo pogiętych małżeństw w którym ludzie kiedyś się kochający niemal nie mogli na siebie patrzeć. Nie ma co pękać, jak się dogadacie to czy będzie papier czy nie to nie ma znaczenia jak mieszkanie razem się udaje. Jak na mnie może być małżeństwo ale wcale nie musi - to nie tylko rzecz kładziona przez religię do głowy ale przede wszystkim jakiś społeczny "słuszny" trend. Nie ma co się temu poddawać.Mietla pisze:Nie boję się staropanieństwa, już się pogodziłam z tą myślą
Co do rozstawania to... szczerze to jakoś nigdy nie potrafiłem porządnie tego zrobić. No poza samymi początkami jak pewne rzeczy dobitnie mnie drażniły ale jak się rozwinęła znajomość na dobre i zaczęła potem sypać to było inaczej. Tzn. jak miałem sytuacje podbramkowe (pomijając skoki w bok bo to prawie 100% koniec) miewałem pomysły, gadałem o tym że odchodzę i żeby się więcej ten ktoś nie raczył do mnie odzywać, ale jak mi przechodziła wściekłość to jakoś wszystko wracało do normy i zostawało po staremu. Ładnie to opisuje zachowanie SEE w socjonice. I na ogół bywało właśnie tak, dlaczego? - nie wiem.
Zazwyczaj było tak że się wkurzałem o różne rzeczy potem mi przechodziło ale jak za dużo tego było to pewnym czasie zaczynałem się zachowywać tak jakby mi było wszystko jedno, stawałem się zimny, myślący tylko o sobie, zawsze miałem co robić, aż druga strona miała tego dość - czekałem tylko na to aż zaczniemy rozmowę i przypięczętujemy to mówiąc sobie nawzajem że nie ma do czego wracać, po czym uczucie wolności i szczęścia mnie ogarniało, potem po jakimś czasie dół, potem znowu zadowolenie itp.... aż do pełnej stabilizacji
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
- Zacznij być patologicznie zazdrosna i połącz to z taktyką nacisku. Podam egzotyczny scenariusz
Najlepiej zrób tak - pojedź z nim na ślub i wesele jego wieloletniego przyjaciela ze studiów. A byle gadkę zaczętą przez niego z byle jaką kobitą (jeszcze lepiej niech to bedzie jego kumpela - zawsze dodatkowy wstyd będzie bo na bank to znajomych 8 nie ominie ) potraktuj jak zaczepkę erotyczną - wbij sobie do głowy (nie udawaj tylko autentycznie wbij - będziesz bardziej przekonywująca) że 8 przekroczyła jakąś granicę. Rzuć wtedy pełna furii na jego oczach "wypierdalaj" - odwróć się i wyjdź. Pójdź na stronkę a jak wkurzone 8 dołączy i zacznie komentować, albo się drzeć powiedz mu że jest obrzydliwym babiarzem - wszystko prosto w oczy z zabójczym spojrzeniem. Potem jak zaprzecza dźgnij go kilka razy paluchami w różne części ciała których rzekomo tamta lasia dotknęła z pytaniem "a co to było??" "a co to było???". Zarzucaj mu co i rusz że się nie chcę przyznać, widziałaś przecież! Wkurzy się ale spoko - conajwyzej karze "zabierać łapy bo zaraz pożałujesz" albo zacznie ubliżać od powalonych paranoiczek i grozić rozejściem. Spoko - walcz dalej! Sama mu odpłać takimi samymi pogróżkami z uporem godnym psychopatki i rzucaj coraz wymyślniejsze pretensje, zacznij grozić zdradą, powiedz mu że zachował się jak dziwka życz mu takiej samej kurwy w następnym związku jaka sam jest. Zapewne 8 stwierdzi że jesteś zdrowo poj......... odwróci się wściekła i wyjdzie chcąc rozładować gniew nie naruszając imprezy przyjaciela. Za jakiś czas wróci W tym czasie zadbaj o to żeby mieć jakiegoś kolesia do pogadania. Najlepiej niech to będzie ktoś kto będzie miał ta 8 gdzieś - czyli żaden z jego kolegów. Jak zobaczysz go na horyzoncie to gadaj z nim, uśmiechaj się zalotnie a jak podejdzie to zawieś mu się na szyi. 8 na bank podejdzie, wlezie między was i rzuci ci pare pytań kilka ostrych wiąch - spoko - walcz dalej! Koleś na którym sie uwiesiłaś raczej się wycofa (jak zacznie się burzyć i atakować 8 to możesz mu trumnę szykować)
8 odciągnie cię na bok, powie że zachowujesz się jak dziwka, pewnie na tym etapie zapadnie w zimną złość i zacznie słownie okaleczać kpiąc z ciebie - nie daj się! Przecież to on zaczął się kurwić pierwszy i się nawet przyznać nie chciał - powiedz mu to! Pewnie zniknie znowu po kilku/kilkunastu zdaniach, teraz to już pewnie jego koledzy połapali się co jest grane, wzięli na stronę - zdążył im się wybluzgać jeszcze rozwalając jakąś pustą butelkę poza knajpą o chodnik i opowiadają mu swoje podobne historie zby pocieszyć, wpajają mu że na ciebie nie zasługuje, zaproponują pewnie jakąś rezerwową dziewuchę żeby zaczął się spotykać i szybciej zapomni o tobie - zła wiadomość - on sobie to oleje - doceni ich gest ale niestety zrobi po swojemu bo wie że emocjami (a szczególnie gniewem) nie ma co ważnych decyzji podejmować. Za jakiś czas pewnie znowu się gdzieś pojawi. Jak i to zawiedzie to pozostaje jedyna opcja - ogłoś mu że wychodzicie z imprezy już. Na pewno powie ci żebyś o tym zapomniała i pewnie jeszcze obrazi cię parę razy, no ale jesteś przecież twarda sztuka, więc nie trać czasu - zagroź powrotem taksówką. On tez pewnie to oleje, ale nie trać czasu - wyciagnij telefon i zamów taksę - tylko uważaj żeby ci nie wyrwał telefonu, najlepiej zrób to z daleka udając że gadasz a potem powiedz mu że za jakieś 15 min. taksa przyjedzie. On jak zadyma trwa ze 2 godziny już tez będzie miał dość imprezy, poza tym świadomość tego co taksiarze czasem wyprawiają z wracająca 40 km poza miasto samotną podpitą dziewucha mogą zrobić nie pozwoli na to. Zaprowadzi cię (nie wykluczam siły) do samochodu, może w nim zamknąć, pożegna się z chłopakami i młoda parą i wróci tym razem. Odwiezie do domu słowem sie nie odezwie po czym na koniec każe wypieprzać z jego samochodu i jego zycia.
Jak zadziała to super, byłaś bardzo dzielna jak nawet to nie zadziała to powtórz takie akcje jeszcze parę razy - jak zależy mu na zdrowiu psychicznym własnych dzieci w razie jakbyś miała być ich matką to odejdzie
- lasuch
- Moderator
- Posty: 731
- Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
@up Nie...nie...nie... Pablo! to nie jest opowieść z gatunku "true story" nie może być
Ale było w niej mnóstwo skutecznych rad. Nawet jak nie całość, to można wyłapać po niektórych zagraniach, a i tak mogą podziałać skutecznie. Tamten przykład ósemka był mega wytrwały na innych nie trzeba się chyba będzie aż tak wysilać.
Ale było w niej mnóstwo skutecznych rad. Nawet jak nie całość, to można wyłapać po niektórych zagraniach, a i tak mogą podziałać skutecznie. Tamten przykład ósemka był mega wytrwały na innych nie trzeba się chyba będzie aż tak wysilać.
8w7 SLE-Ti
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
O zgrozo stary - to realna historia
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
O kurde, niezły artysta z tego gościa. Albo był zakochany po uszy albo myślał nie tą częścią ciała co trzeba
Podobno 1w9 LIE
- skurczserca
- Posty: 40
- Rejestracja: czwartek, 4 listopada 2010, 23:22
Re: Jak skutecznie rzucić Ósemkę - poradnik
fantastyczny temat, po prostu żywa emanacja świata ósemki!
myślę, że część z tych tematów ma charakter uniwersalny lub indywidualny i nie jest zależna od typu, ale większość widzę u siebie.
myślę, że nawet najzdrowszą i najbardziej wytrwałą ósemkę najłatwiej doprowadzić do ostateczności (rozstania z jej inicjatywy) robiąc stałe, systematyczne aż do znudzenia, nic nie wnoszące, monotematyczne jazdy emocjonalne. ale z drugiej strony zastanawiam się, który inny typ to wytrzyma
myślę, że część z tych tematów ma charakter uniwersalny lub indywidualny i nie jest zależna od typu, ale większość widzę u siebie.
myślę, że nawet najzdrowszą i najbardziej wytrwałą ósemkę najłatwiej doprowadzić do ostateczności (rozstania z jej inicjatywy) robiąc stałe, systematyczne aż do znudzenia, nic nie wnoszące, monotematyczne jazdy emocjonalne. ale z drugiej strony zastanawiam się, który inny typ to wytrzyma