Miłosne rozterki Dziewiątki
Oki napisałem innego posta z odległych wspomnień teraz bardziej jasno widzę pewne reguły, te z przeszłości też.
Największym problemem 9-tek bez względu na to czy są inicjatywne czy nie (bo to stereotyp że 9 to nierób i roślina) jest chęć zlania się w całość z drugim człowiekiem. To jest bardzo wymagające, bo taka 9 podchodzi do tego dwubiegunowo - albo pasujemy do siebie idealnie albo wcale. Potrafi w tym się uczepić wszystkiego nawet wyznania, nawet tego że ktoś za szybko się porusza, tego że za szybko albo za głośno gada, do i masy innych rzeczy których w człowieku trudno albo nie sposób zmienić pomijając przy tym całkowicie poczucie odrębności i szacunku do prywatności danej osoby.
Potrafią one czasem być w chory sposób zazdrosne o koleżanki zaraz podejrzewając że coś złego może się stać (są to zachowania iście chorych 4 ale pewne osoby z grupy 9 tak miały).
Skutkiem tego jest władowanie całkowite (a przynajmniej próby) się w życie bliskiej osoby i chęć ograniczania jej, kontrolowania. I bądź tu człowieku 7ką albo 8ką Jak zaczniesz stawiać opór to 9 poczuje się "niekochane" albo "odrzucane". Czasem po wyjątkowym nacisku 9 ustąpisz w kwestii inwigilacji albo osobistej wolności żeby potem usłyszeć krytykę i osąd połączony z pragnieniem i chęcią "żeby to zmienić na moje podobieństwo" co może doprowadzić do furii człowieka wg. którego coś właśnie zrobiłeś dla związku z czegoś tam rezygnując. Jeszcze żeby to doceniła - oj nie - tu trzeba poprawić! Do diabła człowiek to nie masa plastyczna przecież.
Inna sprawa że przyklejone 9 może na początku uważać że fajna z Ciebie 8ką, jesteś opiekuńczy facet, nie ma dla Ciebie problemów w życiu itp... Na początku to jest dla niej fajne ale 9 potem dochodzi do wniosku że się nie rozumiecie. I chce żebyście podobnie myśleli, postępowali co w przypadku 8 i 9 jest ogromnie trudne.
Nie rozumiesz czemu szukanie dziury w całym ma służyć. Zakładasz 8ko że pewnie tej osobie się nudzi i szuka dymu i problemów. A to nie jest tak - ona po prostu chce żebyś był przykładem wyhodowanego na pożywce mutanta, który by w 100% jej pasował. Zadałem raz 9 pytanie po jednej kłótni "no i co jest dla ciebie ważniejsze? To że się spóźniliśmy do kina czy to że nasz związek jest na krawędzi rozpadu?" Nie potrafiła na to pytanie odpowiedzieć, ale nie było też tak że mieliśmy się rozstać - i to mi się wydało nieco dziwne.
W sytuacji konfliktu (pomijam już fakt że 8 może albo się drzeć i wyzywać albo tonować złość a wybuchać w określonych sytuacjach tylko jak już ma powyżej uszu) 9 się nie spodoba że się denerwujesz na nią, przyjmuje rolę skrzywdzonego dziecka i obwinia ciebie za wszystko co między wami jest nie tak I dalej drąży sprawę w uporze tak niesamowitym i o takie banały że mi to by się nie chciało wogóle do tego wracać - już nawet normalną kwestię życiową bym olał dla świętego spokoju, żeby już się jak dzieciak się nie licytować - ewentualnie wrócilibyśmy do rozmowy w przyszłości.
Ale nie da się - 9 pamięta wszystkie sytuacje z przeszłości a jak nie daj boże zdarzy Ci się droga 8-ko wylecieć z jakimś mocnym epitetem wszystkie podobne akcje Ci z przeciągu całego związku zaraz przypomni. I dupa ze spokoju - chcesz uciekać już stąd w cholerę i nie gadać z tą osobą bo się zaraz utopisz albo rykniesz jak stado wściekłych mamutów. A 9 ci nie pozwoli - dopóki nie przyznasz jej racji wszystkie usprawiedliwienia, wszelka rozmowa jest bezcelowa...
Czujesz się w takiej sytuacji jak niańka dziecka nie jak partner jak byś był z perfekcjonistą który zamiast chociaż za coś pochwali to biadoli tak wytrwale, że się żyć od tego potrafi odechcieć czasem.
Oczywiście mówię o swoich znajomościach i o wnioskach z nich wyciągniętych, nie żebym się 9 hurtowo czepiał.
Drobiazgowość i biadolenia w kwestii pierdół + chęć do ukształtowania człowieka na własne podobieństwo to jedna z głównych cech 9 w bliskiej relacji. Rozumiem też czemu 3 które z reguły o sobie zapominają i są takie mega wydajne są dla 9 lepszymi partnerami niż 8.
EDIT ale jest jedna rzecz do której 9 pomaga pięknie dorosnąć - tłumienie własnej złości w kontaktach z innymi właśnie przez to wypominactwo chorych akcji z przeszłości. jak się raz pojawiły to potem i tak będą istnieć bez względu czy sobie wyjaśniliście to wtedy czy nie.
Ogólnie to poza wadami babeczki mają masę zarąbistych dobrych cech, no ale temat jest o problemach
Największym problemem 9-tek bez względu na to czy są inicjatywne czy nie (bo to stereotyp że 9 to nierób i roślina) jest chęć zlania się w całość z drugim człowiekiem. To jest bardzo wymagające, bo taka 9 podchodzi do tego dwubiegunowo - albo pasujemy do siebie idealnie albo wcale. Potrafi w tym się uczepić wszystkiego nawet wyznania, nawet tego że ktoś za szybko się porusza, tego że za szybko albo za głośno gada, do i masy innych rzeczy których w człowieku trudno albo nie sposób zmienić pomijając przy tym całkowicie poczucie odrębności i szacunku do prywatności danej osoby.
Potrafią one czasem być w chory sposób zazdrosne o koleżanki zaraz podejrzewając że coś złego może się stać (są to zachowania iście chorych 4 ale pewne osoby z grupy 9 tak miały).
Skutkiem tego jest władowanie całkowite (a przynajmniej próby) się w życie bliskiej osoby i chęć ograniczania jej, kontrolowania. I bądź tu człowieku 7ką albo 8ką Jak zaczniesz stawiać opór to 9 poczuje się "niekochane" albo "odrzucane". Czasem po wyjątkowym nacisku 9 ustąpisz w kwestii inwigilacji albo osobistej wolności żeby potem usłyszeć krytykę i osąd połączony z pragnieniem i chęcią "żeby to zmienić na moje podobieństwo" co może doprowadzić do furii człowieka wg. którego coś właśnie zrobiłeś dla związku z czegoś tam rezygnując. Jeszcze żeby to doceniła - oj nie - tu trzeba poprawić! Do diabła człowiek to nie masa plastyczna przecież.
Inna sprawa że przyklejone 9 może na początku uważać że fajna z Ciebie 8ką, jesteś opiekuńczy facet, nie ma dla Ciebie problemów w życiu itp... Na początku to jest dla niej fajne ale 9 potem dochodzi do wniosku że się nie rozumiecie. I chce żebyście podobnie myśleli, postępowali co w przypadku 8 i 9 jest ogromnie trudne.
Nie rozumiesz czemu szukanie dziury w całym ma służyć. Zakładasz 8ko że pewnie tej osobie się nudzi i szuka dymu i problemów. A to nie jest tak - ona po prostu chce żebyś był przykładem wyhodowanego na pożywce mutanta, który by w 100% jej pasował. Zadałem raz 9 pytanie po jednej kłótni "no i co jest dla ciebie ważniejsze? To że się spóźniliśmy do kina czy to że nasz związek jest na krawędzi rozpadu?" Nie potrafiła na to pytanie odpowiedzieć, ale nie było też tak że mieliśmy się rozstać - i to mi się wydało nieco dziwne.
W sytuacji konfliktu (pomijam już fakt że 8 może albo się drzeć i wyzywać albo tonować złość a wybuchać w określonych sytuacjach tylko jak już ma powyżej uszu) 9 się nie spodoba że się denerwujesz na nią, przyjmuje rolę skrzywdzonego dziecka i obwinia ciebie za wszystko co między wami jest nie tak I dalej drąży sprawę w uporze tak niesamowitym i o takie banały że mi to by się nie chciało wogóle do tego wracać - już nawet normalną kwestię życiową bym olał dla świętego spokoju, żeby już się jak dzieciak się nie licytować - ewentualnie wrócilibyśmy do rozmowy w przyszłości.
Ale nie da się - 9 pamięta wszystkie sytuacje z przeszłości a jak nie daj boże zdarzy Ci się droga 8-ko wylecieć z jakimś mocnym epitetem wszystkie podobne akcje Ci z przeciągu całego związku zaraz przypomni. I dupa ze spokoju - chcesz uciekać już stąd w cholerę i nie gadać z tą osobą bo się zaraz utopisz albo rykniesz jak stado wściekłych mamutów. A 9 ci nie pozwoli - dopóki nie przyznasz jej racji wszystkie usprawiedliwienia, wszelka rozmowa jest bezcelowa...
Czujesz się w takiej sytuacji jak niańka dziecka nie jak partner jak byś był z perfekcjonistą który zamiast chociaż za coś pochwali to biadoli tak wytrwale, że się żyć od tego potrafi odechcieć czasem.
Oczywiście mówię o swoich znajomościach i o wnioskach z nich wyciągniętych, nie żebym się 9 hurtowo czepiał.
Drobiazgowość i biadolenia w kwestii pierdół + chęć do ukształtowania człowieka na własne podobieństwo to jedna z głównych cech 9 w bliskiej relacji. Rozumiem też czemu 3 które z reguły o sobie zapominają i są takie mega wydajne są dla 9 lepszymi partnerami niż 8.
EDIT ale jest jedna rzecz do której 9 pomaga pięknie dorosnąć - tłumienie własnej złości w kontaktach z innymi właśnie przez to wypominactwo chorych akcji z przeszłości. jak się raz pojawiły to potem i tak będą istnieć bez względu czy sobie wyjaśniliście to wtedy czy nie.
Ogólnie to poza wadami babeczki mają masę zarąbistych dobrych cech, no ale temat jest o problemach
To prawda, chociaż wcześniej sobie tego do końca nie uświadamiałam... Myślałam: "czemu ciągle jestem sama?" i automatycznie kreowała mi się w głowie odpowiedź "albo ktoś idealny, albo nikt". Moim zdaniem to nie jest zbyt mądre, ale też powoduje, że Dziewiątki traktują miłość bardzo poważnie. Może ZA poważnie... Zanim się zakochasz, sprawdź, czy w ogóle warto... zrób listę za i przeciw... uff, coś dużo tego przeciw... no to może i nie warto...? ;D Po czym, gdy stracisz tą osobę, zaczyna Ci brakować kogoś bliskiego i myślisz: ale ja głupi/a byłem/am, straciłam/em kogoś naprawdę fajnego. Było tak? U mnie tak... :/Pablo pisze: Największym problemem 9-tek bez względu na to czy są inicjatywne czy nie (bo to stereotyp że 9 to nierób i roślina) jest chęć zlania się w całość z drugim człowiekiem. To jest bardzo wymagające, bo taka 9 podchodzi do tego dwubiegunowo - albo pasujemy do siebie idealnie albo wcale. Potrafi w tym się uczepić wszystkiego nawet wyznania, nawet tego że ktoś za szybko się porusza, tego że za szybko albo za głośno gada, do i masy innych rzeczy których w człowieku trudno albo nie sposób zmienić pomijając przy tym całkowicie poczucie odrębności i szacunku do prywatności danej osoby.
Ja z kolei mam takie coś, że gdy widzę wadę jakiegoś człowieka (w czym baardzo mi pomógł Enneagram), która często jest właśnie wpisana w jego charakter, to chcę koniecznie aby się zmienił, i choć nie wytykam komuś wprost jego wad, to często myślę "ach, gdyby ta moja przyjaciółka nie była taką pesymistką, żyłoby jej się lepiej..."Jak zaczniesz stawiać opór to 9 poczuje się "niekochane" albo "odrzucane". Czasem po wyjątkowym nacisku 9 ustąpisz w kwestii inwigilacji albo osobistej wolności żeby potem usłyszeć krytykę i osąd połączony z pragnieniem i chęcią "żeby to zmienić na moje podobieństwo" co może doprowadzić do furii człowieka wg. którego coś właśnie zrobiłeś dla związku z czegoś tam rezygnując. Jeszcze żeby to doceniła - oj nie - tu trzeba poprawić! Do diabła człowiek to nie masa plastyczna przecież.
To fakt, nie mogłabym być absolutnie z 8. Sprawdziłam już to na moim wuju, z którym byłam na 3-tygodniowej wycieczceInna sprawa że przyklejone 9 może na początku uważać że fajna z Ciebie 8ką, jesteś opiekuńczy facet, nie ma dla Ciebie problemów w życiu itp... Na początku to jest dla niej fajne ale 9 potem dochodzi do wniosku że się nie rozumiecie. I chce żebyście podobnie myśleli, postępowali co w przypadku 8 i 9 jest ogromnie trudne.
Z tym drążeniem to może była indywidualna cecha Twojej ex partnerki, bo ja chyba tak nie mam... Owszem nie lubię podnoszenia głosu, bo:W sytuacji konfliktu (pomijam już fakt że 8 może albo się drzeć i wyzywać albo tonować złość a wybuchać w określonych sytuacjach tylko jak już ma powyżej uszu) 9 się nie spodoba że się denerwujesz na nią, przyjmuje rolę skrzywdzonego dziecka i obwinia ciebie za wszystko co między wami jest nie tak I dalej drąży sprawę w uporze tak niesamowitym i o takie banały że mi to by się nie chciało wogóle do tego wracać - już nawet normalną kwestię życiową bym olał dla świętego spokoju, żeby już się jak dzieciak się nie licytować - ewentualnie wrócilibyśmy do rozmowy w przyszłości.
Ale:9 pamięta wszystkie sytuacje z przeszłości
dopóki nie przyznasz jej racji wszystkie usprawiedliwienia, wszelka rozmowa jest bezcelowa...
Tego u siebie nie zauważyłamDrobiazgowość i biadolenia w kwestii pierdół
To fakt, mam dużą pamiętliwość do takich właśnie sytuacji, ponieważ bardzo mnie one dotykają psychicznie. Sama nie lubię drzeć się na kogoś, a raczej bym tego nie potrafiła. Po prostu w inny sposób wyrażam swoje niezadowolenie bądź zdenerwowanie.ale jest jedna rzecz do której 9 pomaga pięknie dorosnąć - tłumienie własnej złości w kontaktach z innymi właśnie przez to wypominactwo chorych akcji z przeszłości. jak się raz pojawiły to potem i tak będą istnieć bez względu czy sobie wyjaśniliście to wtedy czy nie.
Ok, rozumiem. Dobrze, że umieściłeś tutaj to zdanie ;POczywiście mówię o swoich znajomościach i o wnioskach z nich wyciągniętych, nie żebym się 9 hurtowo czepiał.
Jakoś nie znalazłam tutaj komentarza, który w 100% albo chociaż w 90% popierałby bycie z Dziewiątką. Mam wrażenie, że jakoś mało osób w ogóle się z 9 związało...
9w1
Poszukuję drogi idealnej.
Poszukuję drogi idealnej.
No tak, 9w1 wyrażało swoje niezadowolenie inaczej t.j. rzadko praktycznie nigdy nie wyrazało go Stosowało taką taktykę jakby to ująć....Nature pisze: To fakt, mam dużą pamiętliwość do takich właśnie sytuacji, ponieważ bardzo mnie one dotykają psychicznie. Sama nie lubię drzeć się na kogoś, a raczej bym tego nie potrafiła. Po prostu w inny sposób wyrażam swoje niezadowolenie bądź zdenerwowanie.
Na przykład zamiast powiedzieć o co chodzi mówiło jakieś zdanie które nie ujmowało wprost że tak jest ale było okrężnym daniem do zrozumienia że coś jest nie tak - zakręconą pozbawioną konkretu aluzją. Dopytujesz się o co chodzi ale odpowiedzi jasnej ni otrzymasz.
Generalnie to człowiek coś tam odpowiadał nie wiedząc o co chodzi,, ale jak czuł że coś nagle cisza nastała to się zastanawiał "co jest kurde". Pytasz a tu nic. A potem cichy żal ze "facet nie wie o co chodzi" bo powinien się domyśleć - to była domena 9w1 która mnie kompletnie wyprowadzała w pole swojego czasu
Oczekiwania były proste - albo -albo
Mogę chcieć żebyś mnie rozbawił, mogę chcieć żebyś mnie wysłuchał, mogę chcieć o tym nie gadać albo mogę chcieć się czymś zająć żeby nie myśleć itp... a Ty sobie zgadnij co mogę teraz chcieć.
Tą resztę przykładów tj. drążenie do celu i chęć tego żeby człowiek uważał tak jak ja uważam to domena 9w8. Tj taktyka osiągnięcia tego właśnie w taki sposób - wiercąc temat do oporu niby chcąc pojednania, ale ciągle w taki sam sposób.
Inna sprawa że osoby które tu opisuję wszystkie były jedynaczkami i żyły bardzo ściśle ze swoimi rodzicami zwłaszcza z matkami
- Grin_land
- Posty: 2459
- Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: tryb koczowniczy
Chyba trochę generalizujesz
ale ok, ja myślę że 9 potrafi i być bardzo emocjonalna i czepliwa jak i emocji nie okazywać i mieć tylko podstawowe potrzeby.
Zależy która i co już w życiu przeżyła. No i rzecz jasna czy potrafi się uczyc na własnym doświadczeniu.
ale ok, ja myślę że 9 potrafi i być bardzo emocjonalna i czepliwa jak i emocji nie okazywać i mieć tylko podstawowe potrzeby.
Zależy która i co już w życiu przeżyła. No i rzecz jasna czy potrafi się uczyc na własnym doświadczeniu.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
Pablo, tak jak Tobie trudno jest nie wybuchać, gdy się złościsz, tak nam trudno jest w ogóle rozmawiać o problemach. Mnie np po prostu coś dusi, gdy mam z kimś odbyć ważną rozmowę. Wcale niełatwo jest to uczucie przezwyciężyć i wywalić na wierzch te emocje, które wcale nie chcą z Ciebie wyjść ale przeszkadzają Ci tak, że nie możesz ich ignorować.
Owszem mogę wyrazić niezadowolenie, gdy mi się coś nie podoba lub gdy coś mnie wkurza, zdarza się że powiem to ostrym głosem, ale to faktycznie rzadko i zależy też do jakiej osoby...
Owszem mogę wyrazić niezadowolenie, gdy mi się coś nie podoba lub gdy coś mnie wkurza, zdarza się że powiem to ostrym głosem, ale to faktycznie rzadko i zależy też do jakiej osoby...
9w1
Poszukuję drogi idealnej.
Poszukuję drogi idealnej.
Ależ babeczki wy moje drogie - ja tylko mówię o własnych obserwacjach z życia wziętych i zakładam że są one 9tkowe tym bardziej że połowa tych osób zadeklarowała się jako 9tki różnoskrzydłe - piszę po prostu dla rozwinięcia spostrzeżeń i rozmów - easy Ludzie to nie klony, po prostu takie reguły zauważyłem.
- Grin_land
- Posty: 2459
- Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: tryb koczowniczy
Mnie nie jest trudno w relacjach z bliskimi osobami którym UFAMNature pisze:Pablo, tak jak Tobie trudno jest nie wybuchać, gdy się złościsz, tak nam trudno jest w ogóle rozmawiać o problemach. Mnie np po prostu coś dusi, gdy mam z kimś odbyć ważną rozmowę. Wcale niełatwo jest to uczucie przezwyciężyć i wywalić na wierzch te emocje, które wcale nie chcą z Ciebie wyjść ale przeszkadzają Ci tak, że nie możesz ich ignorować.
Owszem mogę wyrazić niezadowolenie, gdy mi się coś nie podoba lub gdy coś mnie wkurza, zdarza się że powiem to ostrym głosem, ale to faktycznie rzadko i zależy też do jakiej osoby...
gorzej gdy pojawi się jakaś niejasnośc na gruncie którego wcześniej nie poruszałam z daną osobą a nie jest mi tak krańcowo bliska...ale to już totalnie z innej beczki..
a czasem za to trudno wyważyc- zachowuję spokój i obojętnosc w sytuacjach w których powinnam (wg innych) walczyc o swoje i wybucham (wg mnie) sprawiedliwym i ognistym gniewem w sytuacjach które inni uważają za błahe bądź całkowicie niesłuszne...nawet, gdy im motywuję to logicznie...
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
Kurcze, no właśnie, mam podobnie.Grin_land pisze:a czasem za to trudno wyważyc- zachowuję spokój i obojętnosc w sytuacjach w których powinnam (wg innych) walczyc o swoje i wybucham (wg mnie) sprawiedliwym i ognistym gniewem w sytuacjach które inni uważają za błahe bądź całkowicie niesłuszne...
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
- Grin_land
- Posty: 2459
- Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: tryb koczowniczy
Rinn Grinn...
może nam ktoś teraz wskaże Jedyną Słuszną metodę na rozróżnienie dobrych sytuacji do wkurzu od tych złych?
Prosimy...
ja zawsze chciałam miec na to algorytm.
może nam ktoś teraz wskaże Jedyną Słuszną metodę na rozróżnienie dobrych sytuacji do wkurzu od tych złych?
Prosimy...
ja zawsze chciałam miec na to algorytm.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"